Po raz pierwszy w historii popularny camp Marcina Gortata odbył się w Stargardzie. Dla dzieci w wieku 9-13 lat było mnóstwo atrakcji. Na koniec - po uczestnikach campu i ich rodzicach - również fani, którzy przyszli do hali OSiR mogli zebrać autografy i zrobić sobie zdjęcie z koszykarzem, który w NBA rozegrał 12 sezonów.
Marcin Gortat Camp trwał przez prawie cztery godziny, ale później przez jeszcze kolejnych kilkadziesiąt minut znany koszykarz pozował do zdjęć i rozdawał autografy. Marcina Gortata wspierał liczny sztab trenerski: Magdalena Makurat (była zawodniczka i trenerka koszykówki), Anna Makurat (obecna reprezentantka Polski), świetnie znany w Stargardzie Wiktor Grudziński, Kamil Chanas i trener przygotowania motorycznego, Paweł Woliński. Trenerem, a jednocześnie konferansjerem był Kacper Lachowicz.
Uczestnicy campu mieli sporo wyzwań. Od rozgrzewki przez trening defensywny po pięć stacji szlifujących różne koszykarskie umiejętności. Po tych ogólnych treningach przyszedł czas na kilkuminutowe gierki w czteroosobowych składach, po których trenerzy w głosowaniu wybrali MVP campu.
MVP campu w Stargardzie została Gabriela Garncarek z Gorzowa Wielkopolskiego. To koszykarka trenująca w Enea AZS AJP Gorzów Wielkopolski, czyli czołowym klubie BLK. Gdy Marcin Gortat ogłosił decyzję, była bardzo zaskoczona i szczęśliwa. W nagrodę w najbliższym sezonie pojedzie do USA na mecz NBA.
Oprócz treningu i kilku cennych rad dla dzieci oraz rodziców był również czas na ciekawe konkursy. Dzieci i rodzice wzięli udział w konkursie, w którym pytania zadawał Marcin Gortat. Nie było łatwo, ale odpowiedzi pokazywały, że uczestnicy interesują się koszykówką, szczególnie NBA. Na serię pytań od dzieci odpowiadał też Marcin Gortat.
To nie jedyna aktywność z udziałem trenerów. Ciekawie było w konkursie "trójek". Rodzice typowali, czy trener trafi więcej, czy mniej rzutów niż sam zadeklarował. Po kilkanaście "trójek" w minutę trafili Anna Makurat i Kamil Chanas. To było zdecydowanie trudniejsze zadanie dla centrów - Wiktora Grudzińskiego i Marcina Gortata, który podobnie, jak kilka dni temu w Sosnowcu trafił siedem "trójek". Sam fakt, że rzucał był już jednak wydarzeniem, bo nie zdarza się to na każdym campie.
Pełna galeria zdjęć z wydarzenia wkrótce na portalu.
Materiał sponsorowany