Koszykarze PGE Spójni Stargard wygrali z Arrivą Twardymi Piernikami Toruń 92:82 i z bilansem 16-10 są coraz bliżej play-offów. Po piątkowym meczu awansowali nawet na czwarte miejsce w tabeli Energa Basket Ligi.
- Gratulacje dla naszego zespołu. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa przed świętami. Wejdziemy w święta z dobrymi humorami. Cały czas mamy z tyłu głowy, że walczymy o jak najwyższą pozycję w play-offach, bo tym zwycięstwem myślę, że powinniśmy się tam znaleźć - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej kapitan PGE Spójni Stargard, Tomasz Śnieg.
Oczywiście po rozegraniu wszystkich spotkań 26. kolejki Biało-Bordowi nie będą tak wysoko w tabeli. Prawdopodobne, że znajdą się na szóstym lub siódmym miejscu. Do formalnego awansu do play-offów bez względu na inne wyniki brakuje im już jednak tylko dwóch zwycięstw, a kolejne wygrane przybliżają również PGE Spójnię do zajęcia wysokiej lokaty. Pojedynek z zespołem zajmującym 16. miejsce nie był łatwą przeprawą pomimo wysoko wygranej (30:18) pierwszej kwarty.
- Wiedzieliśmy, że zespół z Torunia po dwóch ostatnich zwycięstwach gra bardzo dobrze. Walczą o utrzymanie. Nie mają nic do stracenia. Wiedzieliśmy, że przyjadą tutaj i dadzą z siebie wszystko. Pierwsza połowa właśnie to pokazała. Przez nasze niechlujstwo dużo zbierali na naszej desce i pozwoliliśmy im grać taką koszykówkę, jaką preferują. W drugiej połowie błędów było trochę mniej i wygraliśmy - analizował koszykarz, który na parkiecie spędził 10 minut i zdobył pięć punktów.
Tomasz Śnieg, ale również Karol Gruszecki i trener Sebastian Machowski zmierzyli się ze swoim byłym klubem. Szczególnie koszykarze w Toruniu spędzili kilka lat, w których odnosili spore sukcesy. Do tego kluby kibica obu drużyn są zaprzyjaźnione. Na parkiecie jednak taryfy ulgowej nie było. Również fani - w przyjaznej atmosferze - ale mocno dopingowali swoje zespoły, bo zwycięstwo na tym etapie sezonu wiele znaczy.
- Wiadomo, że kibice ze Stargardu i Torunia bardzo się lubią, można powiedzieć, że przyjaźnią. Na pewno było takie fajne, koszykarskie święto na trybunach, ale u zawodników tego nie ma. Każdy ma swoje cele, aspiracje i walczy o coś zupełnie innego. Każdy chciał odnieść zwycięstwo i to my wygraliśmy - podsumował Tomasz Śnieg.
Materiał sponsorowany