Piłkarze Błękitnych Stargard po raz kolejny potwierdzili, że potrafią sprawić niespodziankę w meczu z Pogonią Szczecin. Szkoda jednak, że w końcówce roztrwonili dwubramkowe prowadzenie.
W poprzednim sezonie były dwa zwycięstwa, a w obecnym dwa remisy. Po spadku do III ligi Błękitni Stargard regularnie mierzą się z rezerwami Pogoni Szczecin i w tych derbowych starciach nadal są niepokonani.
Piątkowy mecz 23. kolejki lepiej mogli zacząć gospodarze, ale Mateusz Bąk trafił w słupek. Odpowiedź nadeszła w 22. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła pod nogi Kacpra Friski, a ten przy pomocy pechowo interweniującego Błażeja Starzyckiego umieścił ją w siatce.
Błękitni byli blisko trzech punktów i to pomimo osłabienia, jakiego doznali kilkanaście minut przed końcem regulaminowego czasu. Drugą żółtą kartką został ukarany Adrian Kwiatkowski. Tym bardziej szokowało to, co wydarzyło się w 86. minucie. Po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę w polu karnym zebrał Oliwer Kowalik i strzałem głową przelobował bramkarza Pogoni II.
Gospodarze walczyli do końca, a dwa gole w doliczonym czasie zdobył Wojciech Lisowski. Przy pierwszym trafieniu wykorzystał kiks obrońcy Błękitnych, a chwilę później nie zmarnował rzutu karnego.
Remis 2:2 oznacza, że z 48 punktami Pogoń II zajmuje drugie miejsce w tabeli ze stratą czterech "oczek" do Olimpii Grudziądz oraz jednym zaległym meczem. Błękitni mają 28 punktów i pozostają na 11. miejscu. W następnym ligowym meczu (15 kwietnia, godz. 15:00) podejmą Unię Solec Kujawski (15. miejsce, 19 punktów). Wcześniej jednak w planach mają wyjazdowy pojedynek w Pucharze Polski ZZPN z IV-ligowym Wybrzeżem Rewalskim Rewal (12 kwietnia).
Pogoń II Szczecin - Błękitni Stargard 2:2 (0:1)
Materiał sponsorowany