Dzisiaj jest: 10.5.2024, imieniny: Antoniny, Izydory, Jana

Tak pokonuje się faworyta! Wielka PGE Spójnia i odważny Sebastian Machowski

Dodano: rok temu Autor:
Redakcja poleca!

Przed meczem rozpoczynającym 25. kolejkę Energa Basket Ligi trudno było o optymizm.

Tak pokonuje się faworyta! Wielka PGE Spójnia i odważny Sebastian Machowski

Przed meczem rozpoczynającym 25. kolejkę Energa Basket Ligi trudno było o optymizm. PGE Spójnia Stargard jednak potwierdziła, że jest nieprzewidywalna i ograła wyżej notowaną BM Stal Ostrów Wielkopolski 85:80.

Biało-Bordowi podobnie, jak w ostatnich dwóch meczach musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Brody'ego Clarke'a. W składzie na pojedynek w Ostrowie Wielkopolskim decyzją sztabu szkoleniowego zabrakło jednak również Jordana Mathewsa. Trener Sebastian Machowski w porównaniu do fatalnego meczu w Słupsku sporo zmienił. Odważne ruchy dały nadspodziewanie dobry efekt.

Szkoleniowiec PGE Spójni w tym sezonie już pokazał, że potrafi zaskoczyć swoimi decyzjami. W czwartkowym meczu jednak sporo namieszał w szeregach rywali. Gdyby tego było mało, w pierwszej piątce wystawił Dominika Grudzińskiego. Wychowanek PGE Spójni podobnie, jak Karol Gruszecki i Barret Benson w pierwszej kwarcie zdobył sześć punktów. Ostatecznie na parkiecie spędził 14 minut i do swojego dorobku dołożył jeszcze cztery asysty. To dało 11 we wskaźniku efektywności.

Ostrowianie podobnie, jak kilka tygodni temu nie poradzili sobie z rywalem, który nie grał w pełnym składzie. Wtedy przegrali z Treflem, a w czwartek z PGE Spójnią. Stargardzianie do tego mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań, bo u siebie przegrali tylko 89:91.

BM Stal odniosła o jedno zwycięstwo więcej i ma do rozegrania jeszcze jeden zaległy mecz. Jeżeli tylko PGE Spójnia wróci do regularnego wygrywania, nadal może wyprzedzić ostrowską ekipę lub trafić na nią w play-offach. Ten scenariusz na ćwierćfinał byłby ze stargardzkiej perspektywy interesującym rozstrzygnięciem.

W zespole gospodarzy zadebiutował Michał Michalak, który w 20 minut zdobył siedem punktów (3/9 z gry) i miał pięć zbiórek. Damian Kulig dołożył 11 "oczek", sześć zbiórek i aż pięć bloków. W kluczowym momencie przy wyniku 80:83 nie trafił jednak "trójki" na remis. Rezultat na 85:80 ustalił Courtney Fortson. Grę gospodarzy we wcześniejszych fragmentach napędzał jeszcze Aigars Skele (18 punktów, siedem zbiórek i sześć asyst).

Czwartkowy mecz miał różne oblicza. Pierwsza kwarta wyrównana i bardzo ofensywna z obu stron (25:24). W kolejnej odsłonie gospodarze prowadzili 32:26, ale serią ośmiu punktów odpowiedziała PGE Spójnia. Akcja 2+1 Ajdina Penavy, "trójka" Fortsona i trafienie niesamowitego Barreta Bensona. Rozgrywający PGE Spójni pierwszy rzut z gry oddał właśnie w 14. minucie. Ostatecznie zdobył 12 punktów (4/11 z gry). Miał też sześć asyst, po cztery przechwyty i straty. Z Fortsonem na parkiecie PGE Spójnia była o 12 punktów lepsza od przeciwnika.

Jeszcze w drugiej kwarcie BM Stal odpowiedziała serią dziewięciu punktów (41:34). W pierwszej połowie (48:44) gospodarze popełnili tylko dwie straty przy czterech PGE Spójni. Biało-Bordowi w drugiej części dołożyli sześć strat, a ich rywale aż 16. To klucz do zwycięstwa, bo właśnie po szybkich kontrach PGE Spójnia zdobywała punkty, a błędy rywali wymuszała dobrą defensywą, co przełożyło się na 12 przechwytów.

W trzeciej kwarcie po "trójce" Michalaka gospodarze prowadzili 65:55. To jednak był moment zwrotny. Seria 11:2 i dwie "trójki" Pawła Kikowskiego niemal zniwelowały całą różnicę (67:66). PGE Spójnia się zbliżała, ale długo nie mogła przełamać przeciwnika. W czwartej kwarcie ponownie miała, co odrabiać, bo przegrywała 67:74.

Jak zareagowała w kolejnym trudnym momencie? Zdobywając 11 punktów z rzędu (78:74). Największy wkład punktowy w tym fragmencie miał Barret Benson, który rozegrał najlepszy mecz sezonu (36 we wskaźniku efektywności). Amerykanin skompletował double-double (31 punktów i 11 zbiórek). Trafił 11/17 prób z gry i 7/9 rzutów wolnych. Najbardziej rywali mogły jednak zaskoczyć jego dwie "trójki" w tym ta dająca prowadzenie 78:74.

W końcówce PGE Spójnia prowadziła nawet 83:77 i pomimo drobnych problemów nie wypuściła zwycięstwa. Nie przeszkodziła nawet przegrana 34:44 rywalizacja o zbiórki. Stargardzianie trafili 18/22 rzutów wolnych, a ich rywale 7/8. Także Adam Brenk rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie. Do 11 "oczek" dołożył siedem zbiórek i cztery asysty, co dało wysoki wskaźnik efektywności (21). Również Karol Gruszecki pomimo 1/8 celnych "trójek" zdobył 11 punktów, a jedyny celny rzut z dystansu oddał właśnie w końcówce.

BM Stal Ostrów Wielkopolski - PGE Spójnia Stargard 80:85 (25:24, 23:20, 21:22, 11:19)

BM Stal: Aigars Skele 18, Jakub Garbacz 11, Damian Kulig 11, Nemanja Djurisić 9, Ojars Silins 9, Adonis Thomas 8, Michał Michalak 7, Mateusz Zębski 7.

PGE Spójnia: Barret Benson 31, Courtney Fortson 12, Adam Brenk 11, Karol Gruszecki 11, Ajdin Penava 8, Dominik Grudziński 6, Paweł Kikowski 6, Tomasz Śnieg 0.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Sesja Rady Miasta - 07.05.2024. Fotorelacja