Koszykarze PGE Spójni Stargard przegrali z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk 51:68. Mecz 24. kolejki Energa Basket Ligi tylko potwierdził słabszą dyspozycję, w jakiej są ostatnio Biało-Bordowi.
- Po pierwsze chciałbym pogratulować trenerowi Cesnauskisowi i jego drużynie zwycięstwa. To był twardy mecz, jak w play-offach. Nie zagraliśmy na miarę oczekiwań. Jesteśmy w słabym miejscu. Nie pod względem koszykarskim, zespołowym, czy fizycznym, a mentalnym. Musimy przeanalizować ten mecz i wrócić silniejsi na pojedynek w następnym tygodniu - powiedział na konferencji prasowej trener Sebastian Machowski, który zdiagnozował główny problem stargardzkiej drużyny.
Biało-Bordowi ostatnio naprzemiennie wygrywają i przegrywają. O przedłużenie tej serii może być jednak trudno, ponieważ w następnym meczu (30 marca, godz. 17:30) PGE Spójnia zmierzy się w Ostrowie Wielkopolskim z BM Stalą. Przede wszystkim jednak trzeba skupić się na swojej grze.
Jeszcze niedawno PGE Spójnia miała serię 16 spotkań, w których zdobywała ponad 80 punktów. Ostatnio jednak wróciły ofensywne problemy z początku sezonu. W meczach z Treflem Sopot i Suzuki Arką Gdynia niewiele brakowało do tej granicy, ale 77 "oczek" dawało zwycięstwa. To byłoby też wystarczające w Słupsku, ale 51 "oczek" to jedno z najgorszych osiągnięć w całym sezonie Energa Basket Ligi uwzględniając w tym niechlubnym rankingu wszystkie zespoły. Co się stało?
- Nie graliśmy tak, jak chcieliśmy. Nie realizowaliśmy naszych założeń i zapłaciliśmy za to cenę. Patrząc w statystyki, trafiliśmy tylko 3/20 rzutów za trzy punkty. Oczywiście kilka z tych rzutów było trudnych i dobrze bronionych, ale było też kilka rzutów otwartych, które zwykle w przeszłości trafialiśmy. To wszystko są małe rzeczy. Popełnialiśmy również straty, których wcześniej nie widziałem w wykonaniu naszej drużyny - podsumował szkoleniowiec PGE Spójni.
- W tej grze jest, jak w życiu, czasami lepiej, czasami gorzej. Nie było tak, jak chcieliśmy. Nie zagraliśmy naszego najlepszego meczu. Musimy wyciągnąć wnioski i przygotować się na następne spotkanie i na play-offy - dodał Ajdin Penava, który z 10 punktami był drugim strzelcem PGE Spójni.
Materiał sponsorowany