„Czy Park Batorego zamieniamy w cmentarzysko?” - pyta naszą redakcję zaniepokojony czytelnik. „Czarne, wypełnione czymś worki wyglądają, jakby trzymano w nich zwłoki. Cały park jest nimi usiany od wielu dni” - dodaje.

Sprawdziliśmy u źródła, co znajduje się w workach i dlaczego do tej pory nie zostały uprzątnięte. „W workach są oczywiście liście, które były grabione do końca grudnia. Sprawę ich usunięcia zgłosiliśmy już do firmy „Wir-Mar”, która jest odpowiedzialna za wywiezienie worków” - mówi Monika Jarosz-Szczepaniak z ZUK.

Za sprzątanie terenów zielonych w Stargardzie odpowiedzialnych jest kilka firm. „Podpisaliśmy umowy z kilkoma zakładami. Firmy odpowiadają za różne czynności. Jedni zajmują się koszeniem trawy, drudzy grabieniem liści a jeszcze inni opróżniają kosze na śmieci i zbierają odpady” - tłumaczy Monika Jarosz-Szczepaniak. „Taki system współpracy jest dla miasta najlepszy, bo jedna firma nie ma ma takich mocy przerobowych, żeby zadbać o 160 hektarów miejskiej zieleni” - dodaje. Grabieniem i sprzątaniem liści w stargardzkich parkach zajmuje się szczecińska firma „Wir-mar”. „Worki, które stoją w Parku Batorego na szczęście nie stanowią zagrożenia sanitarnego, co nie zmienia faktu, że powinny być już dawno uprzątnięte. Interweniowaliśmy w tej sprawie 5 stycznia. Jeśli w określonym przez nas terminie park nie zostanie posprzątany, to będziemy mogli nałożyć na firmę kary umowne za niedotrzymanie terminów” - wyjaśnia miejska ogrodniczka.

Z naszych, redakcyjnych informacji wynika, że za opóźnienia w sprzątaniu parku odpowiedzialne są braki kadrowe i świąteczny okres urlopowy w firmie „Wir-mar”.