Trzech zagranicznych koszykarzy PGE Spójni rozegrało najlepszy mecz w sezonie.
Cały zespół po raz pierwszy przekroczył granicę 80 zdobytych punktów, pokonując Anwil Włocławek 81:78. To był szczególny pojedynek dla centra PGE Spójni. Shawn Jones na konferencji prasowej był między innymi pytany o specjalną motywację na sobotni mecz.
- Na pewno wyzwoliło to dodatkową motywację. Bardzo cenię fanów we Włocławku. Otrzymałem tutaj wiele pozytywnych uczuć, choć w przeszłości było różnie. To było dobre spotkanie z obu stron. Fizyczny mecz. Wykorzystaliśmy nasze przewagi. Kilka dobrych obron w kluczowym momencie dało nam zwycięstwo. Jestem dumny z zespołu - powiedział koszykarz, który dwa wcześniejsze sezony (2019/2020 i 2020/2021) spędził w Anwilu.
To był wielki występ podkoszowego. Oczywiście najlepszy w sezonie. Zdobył 20 punktów, trafiając 7/14 prób za dwa i 6/7 rzutów wolnych. Miał też 15 zbiórek w tym aż sześć w ataku. - Cały czas staram się wrócić do swojej najlepszej formy. Obecnie to 85-90% - przyznał pytany o to, czy wrócił już do optymalnej fizycznej dyspozycji po kontuzji z poprzedniego sezonu. - Nieźle, jak na 85% - dodał trener Sebastian Machowski.
- Gratuluję moim zawodnikom. Cenne zwycięstwo po ciężkiej porażce z ostatniego tygodnia. Mamy inną sytuację niż zespoły grające w europejskich rozgrywkach. Musimy czekać tydzień żeby rywalizować o kolejne zwycięstwo. Mój zespół pokazał serce i zaangażowanie, wracając po nieudanej pierwszej kwarcie z mnóstwem strat. Jestem zbudowany tym, w jak mądry sposób wróciliśmy do gry. Myślę, że znaleźliśmy dobry sposób, żeby być efektywniejszym w ataku. Shawn wykonał świetną pracę na tablicach, ale także Brody Clarke, który rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie - chwalił swoich graczy szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
Próbka jest mała, bo to dopiero piąty ligowy mecz, ale najlepsze zawody rozegrał także Isiah Brown - 24 punkty, osiem asyst i siedem zbiórek. Trafił 9/17 prób z gry w tym swoje pierwsze dwie "trójki" w Energa Basket Lidze. Najbardziej jednak jego progres oddaje wskaźnik efektywności. We Włocławku uzyskał 27 punktów rankingowych, a łącznie w czterech wcześniejszych meczach 28. - To był typ rozgrywającego, jakiego nie widzieliśmy w naszych wcześniejszych meczach. Cała drużyna robi krok do przodu. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować ten kierunek - ocenił Sebastian Machowski.
PGE Spójnia wygrała różnicą trzech punktów, a i tak było to jej najwyższe zwycięstwo. W przeciwieństwie do wcześniejszych spotkań teraz jednak można było uniknąć nerwowej końcówki.
- W czwartej kwarcie zbudowaliśmy dziewięć punktów przewagi poprzez trafienie kilku rzutów. Mieliśmy kilka dobrych akcji w obronie. Kontrolowaliśmy zbiórki przez większość meczu. Ofensywnie Adam Brenk w czwartej kwarcie wykonał świetną pracę. Trafiliśmy też kilka "trójek". Tego brakowało w poprzednim meczu. W tym spotkaniu mieliśmy 50% skuteczności. To definitywnie część naszego sukcesu - wyjaśnił trener Biało-Bordowych, który konsekwentnie nie zamierza komentować spekulacji transferowych.
Po pięciu meczach z bilansem 3-2 PGE Spójnia zajmuje ósme miejsce w tabeli Energa Basket Ligi. Kolejne spotkanie stargardzki zespół rozegra w niedzielę 30 października (godz. 17:30) na wyjeździe z Treflem Sopot. Następne mecze również będą rozpoczynały się o 17:30 - 6 listopada z Kingiem Szczecin (wyjazd), 18 listopada z Asseco Arką Gdynia (dom) i 26 listopada z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk (również u siebie).
Materiał sponsorowany