Dzisiaj jest: 10.5.2024, imieniny: Antoniny, Izydory, Jana

Koszmarny mecz w Stargardzie. PGE Spójnia się nie popisała

Dodano: 2 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze PGE Spójni Stargard nie wywiązali się z roli dość wyraźnego faworyta.

Koszmarny mecz w Stargardzie. PGE Spójnia się nie popisała

Koszykarze PGE Spójni Stargard nie wywiązali się z roli dość wyraźnego faworyta.

Kapitał, jaki wypracowali po zwycięstwie w Warszawie, bardzo szybko roztrwonili. Biało-Bordowi od awansu do Energa Basket Ligi cztery razy podejmowali ekipę z Gliwic i zawsze wygrywali. Ta seria skończyła się w piątek, bo to Tauron GTK tryumfował 64:59.

Obie drużyny trafiły po 22 rzuty z gry. Gospodarze ze skutecznością 37, a goście 34%. Mimo tego efektywniejsi byli przyjezdni, bo wykorzystali 7/29 prób z dystansu. Po pierwszej części mieli w tym elemencie 2/15, ale później znacząco się poprawili. "Osiągnięcie" PGE Spójni (1/15!) to katastrofa. W drugim domowym meczu stargardzki zespół ponownie tylko raz trafił z za linii 6,75 metra. Tak nie da się regularnie wygrywać.

Niemrawy początek należał do gości, ale rywale za bardzo nie odskoczyli. W dwóch pierwszych kwartach zdobywali po 12 punktów. PGE Spójnia w pierwszej połowie nie zachwyciła, ale po 20 minutach prowadziła 31:24. Wynik tej części ustalił Karol Gruszecki. To koszykarz, który trafił jedyną "trójkę".

W pierwszej połowie zdobył siedem punktów, ale mecz skończył tylko z 10 "oczkami" (4/11 z gry). Miał też pięć zbiórek i trzy asysty. Sprawdziły się przewidywania, że będzie to spotkanie na niskim poziomie punktowym. Trzecia kwarta i większość czwartej to jednak totalna katastrofa... w wykonaniu gospodarzy.

Tauron GTK mocno otworzył trzecią kwartę. Błyskawicznie zdobył osiem punktów i wyszedł na prowadzenie. "Trójki" trafiał Troy Franklin, który w całym meczu zdobył 17 punktów. W drugiej części skuteczny był Filip Put (14 "oczek" i sześć zbiórek). Przyjezdni zdobyli po zmianie stron 40 punktów i to okazało się wystarczające do pokonania PGE Spójni, która w całym meczu miała siedem asyst, a w teoretycznie lepszej pierwszej połowie dwie.

Rywale odjechali na 14 punktów (62:48). W końcówce również oni się gubili nawet przy wyprowadzaniu piłki. PGE Spójnia znacząco zmniejszyła różnicę, ale realnie nie zagroziła przeciwnikowi. Mogła to zrobić, ale musiałaby być bezbłędna, a tak się nie stało. Gospodarze zmarnowali część swoich szans. Przede wszystkim brakowało jednak gracza, który w takim momencie mógłby seryjnie zdobywać punkty również trafieniami z dystansu.

Shawn Jones skompletował double-double - 14 punktów i 11 zbiórek. Trafił 6/8 prób z gry i szczególnie na tle kolegów prezentował się dobrze. Podkoszowy jednak sam meczu nie wygra, a skuteczności zabrakło innym graczom. Isiah Brown zdobył 10 punktów, jednak lepiej jego grę odzwierciedla wskaźnik efektywności (cztery). Brody Clarke miał 2/9 celnych prób z gry i 1/4 z rzutów wolnych. Niewiele lepiej było u Jordana Mathewsa (3/9).

PGE Spójnia Stargard - Tauron GTK Gliwice 59:64 (15:12, 16:12, 8:22, 20:18)

PGE Spójnia: Shawn Jones 14, Isiah Brown 10, Karol Gruszecki 10, Jordan Mathews 7, Brody Clarke 5, Adam Brenk 4, Tomasz Śnieg 4, Paweł Kikowski 3, Krzysztof Sulima 2.

Tauron GTK: Troy Franklin 17, Filip Put 14, Mateusz Szlachetka 9, Terrance Ferguson 8, Szymon Ryżek 6, Jure Skifić 6, Kamari Murphy 4, Aleksander Busz 0, Norbert Maciejak 0.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Sesja Rady Miasta - 07.05.2024. Fotorelacja