Historia stargardzkiego przedsiębiorcy Marka Stefańskiego jednych zadziwia, innych szokuje. Są tacy, którzy nie wierzą, że prawie 50- letni mężczyzna zmagający się jeszcze 3 lata temu z olbrzymią otyłością, schudł ponad 70 kilogramów. I to bez interwencji chirurgicznej! O jego wyjątkowym przypadku, sile woli i miłości do sportu, która pojawiła się w jego życiu podczas odchudzania, dyskutowano podczas spotkania w Stargardzkim Centrum Kultury.
Marek Stefański odpowiedział na zaproszenie Pracowni Lokalności i Dziennikarstwa, która od roku działa w strukturach SCK. Ideą pracowni jest nie tylko wzbudzanie w uczestnikach pasji do mediów i literatury, ale także prezentacja lokalnych osobowości, ciekawych inicjatyw i organizacji. Historia przedsiębiorcy z pewnością należy do wyjątkowych.
- Osoby z otyłością olbrzymią zazwyczaj mają wielkie trudności, aby schudnąć samodzielnie. Oczywiście, medycyna przychodzi im z pomocą. W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Zespolonym w Szczecinie pracuje zespół bariatryczny, który każdego roku przeprowadza od 150 do 200 operacji bariatrycznych. Stosowane metody to rękawowa resekcja żołądka i gastric bypass, czyli tzw. ominięcie żołądkowe. Nasz gość sam poradził sobie z otyłością – mówiła prowadząca spotkanie Aleksandra Zalewska – Stankiewicz.
Wydarzenie odbyło się pod hasłem: „Gdzie jest Marek?”, bo takie pytanie M. Stefański często słyszał w trakcie odchudzania nawet od swoich znajomych.
Czym jest otyłość olbrzymia?
O otyłości mówimy wówczas, gdy wskaźnik masy ciała, czyli BMI (Body Mass Indeks), przekroczy 30. Przy BMI powyżej 35 mamy do czynienia z otyłością drugiego stopnia, w przypadku BMI powyżej 40 - z otyłością trzeciego stopnia, czyli olbrzymią. To właśnie przypadek Marka Stefańskiego.
- Pewnego razu w czasie pandemii udałem się na spacer z psem. Stanąłem na kładce, w pobliżu Bramy Portowej i myślałem, że nie wrócę do domu, mimo że mieszkam w okolicach starówki. To był dla mnie znak, że trzeba zacząć walkę z nadprogramowymi kilogramami – opowiadał M. Stefański, który jeszcze 2,5 roku temu ważył ponad 160 kilogramów. Przywykłem do tego, że byłem grubaskiem. Specjalnie mi to nie przeszkadzało, aż do tego momentu na kładce.
Skala otyłości w Polsce jest ogromna – cierpi na nią 20 procent Polaków, 35 procent ma nadwagę. Otyłość 2 stopnia dotyczy 1 mln 400 tys. osób, a otyłość patologiczna ponad 450 tys. osób. Chirurdzy – bariatrzy podkreślają, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że otyłość to choroba, którą trzeba leczyć. Kwalifikacja do operacji zaczyna się od leczenia zachowawczego, wprowadzenia specjalnej diety, aktywności i zmiany stylu życia. Po kilku miesiącach wprowadzana jest farmakoterapia, a dopiero później pacjent jest operowany.
Sport i umiar w jedzeniu – to jego metoda
U Marka Stefańskiego wystarczyła zmiana nawyków żywieniowych oraz wprowadzenie do życia aktywności sportowej. Decyzję o odchudzaniu podjął w czasie pandemii, gdy siłownie były zamknięte. Kupił wtedy rower stacjonarny, a w piwnicy w swoim bloku stworzył prywatną siłownię, z której korzysta do tej pory.
– W tym czasie inspirowałem się także książką Tomka Grzymskiego, to znana postać, pomógł wielu osobom z nadwagą. Do dziś stosuję jego zasady – mówi M. Stefański. Nauczył się liczyć kalorie, zrezygnował ze słodkich napojów, przekąsek, chleba i ziemniaków. Je regularnie, nawet częściej niż kiedyś. Jednak są to mniejsze porcje. Nie fast foody, tylko jedzenie przygotowywane w domu, przez żonę Edytę. Ale nie odmawia sobie przyjemności. – Chodzi o to, aby zachować umiar – mówi.
Rower nadal jest dla niego bardzo istotny. Z radością i pasją wykręca kolejne kilometry razem z członkami stowarzyszenia „Stargard na rowery”, którego delegacja pojawiła się na spotkaniu w Stargardzkim Centrum Kultury. Niektórzy przyjechali na… rowerach.
Rower pomaga wykręcić dodatkowe kilogramy
- Zapraszamy wszystkich zainteresowanych jazdą na dwóch kółkach. Jeździmy w grupie, po wspaniałych trasach, o których niewiele osób wie – mówił Jacek Kuty, prezes „Stargard na rowery”. Grupa bardzo mocno się rozwija, propagując turystykę rowerową na terenie powiatu stargardzkiego i nie tylko.
Uczestnicy spotkania byli pod wielkim wrażeniem gościa i jego podejścia do życia. – Pan Marek nie tylko uzyskał wspaniały rezultat, ale do tego jest świetnym człowiekiem, z naturalnie prostym podejściem do rzeczy. Nie bójmy się jedzenia, nie trzeba liczyć kalorii – skomentowała na FB obecna na spotkaniu Agata Grzymska – Proc z Klubu Zdrowego Stylu Życia "11-tka". Zaprosiła również mieszkańców Stargardu do wykonania bezpłatnej analizy składu ciała w Klubie. - Bo warto być zdrowym, mieć naturalną energię i zwyczajnie cieszyć się radością życia – stwierdziła. Markowi Stefańskiemu tej radości nie brakuje.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Lifestyle
- Gdzie jest Marek? Znalazł się. Chudszy o 70 kg!