Dzisiaj jest: 24.11.2024, imieniny: Emmy, Flory, Romana

Koszykarze PGE Spójni Stargard w czołówce indywidualnych statystyk. (część II)

Dodano: 3 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

Trzech koszykarzy PGE Spójni Stargard było w czołówkach statystyk indywidualnych.

Koszykarze PGE Spójni Stargard w czołówce indywidualnych statystyk. (część II)

Nie przełożyło się to na wynik drużyny, która z bilansem 11-19 skończyła sezon 2021/2022 na 11. miejscu. Odzwierciedlają to statystyki zespołowe. PGE Spójnia straciła 2560 punktów - średnio ponad 85 na mecz. Gorsze były tylko MKS Dąbrowa Górnicza (2636) i GTK Gliwice (2587). W ataku było tylko trochę lepiej (12. miejsce i 79,3 punktu na mecz).

Już przed sezonem wskazywano, że PGE Spójnia będzie miała problemy w rzutach za trzy punkty. Po zamianie Ericka Neala na Kerrona Johnsona (1/10 za trzy) ten problem jeszcze bardziej się pogłębił. Stargardzianie trafili 31,7% prób zza linii 6,75 metra i byli pod tym względem najgorsi w Energa Basket Lidze! Problem potęgował fakt, że PGE Spójnia sporo rzucała z dystansu (ósme miejsce w liczbie oddanych "trójek"), co sprawiło, że miała najgorszą skuteczność w rzutach z gry (43,7%).

Rywale wykorzystywali podstawową słabość, zostawiając miejsce na obwodzie koszykarzom, którzy nie rzucają za trzy lub robią to z niską skutecznością. Część rzutów było również niepotrzebnych. Baylee Steele w sześciu ostatnich meczach miał 3/28 w tym elemencie.

Częściowo udało się to nadrobić dzięki rzutom wolnym. Biało-Bordowi wymuszali średnio 20,9 przewinienia (drugie miejsce). To dawało 20,3 rzutów wolnych (piąte miejsce). PGE Spójnia była siódma pod względem skuteczności w tym elemencie (72,9%). Całościowo dobrze było też w zbiórkach (37,3 zbiórki, piąte miejsce). Mało było przechwytów, a gorszy w tym elemencie okazał się tylko Polski Cukier Pszczółka Start Lublin.

Dla PGE Spójni Stargard zagrało łącznie 18 koszykarzy. W tym gronie było dziewięciu zagranicznych zawodników. To najwięcej od powrotu do EBL, ale pamiętać trzeba, że Baylee Steele grał też w poprzednim sezonie, dlatego klub nie musiał ponownie płacić za jego licencję. W sumie jednak opłaty licencyjne według ogłoszonych przed sezonem stawek wyniosły 85 tys. zł.

Kto wyróżniał się najbardziej? Admon Gilder pierwszy mecz rozegrał w grudniu. Łącznie wystąpił w 19 spotkaniach i do ostatniej kolejki liczył się w rywalizacji o tytuł króla strzelców. Ostatecznie musi zadowolić się drugim miejscem ze średnią 18,63 punktu. Lepszy okazał się Jonah Mathews z Anwilu Włocławek (18,97). Admon Gilder był też drugim przechwytującym EBL (1,79). W tej klasyfikacji najlepszy był Mateusz Zębski z Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz (1,9).

Jeszcze więcej indywidualnych osiągnięć miał Erick Neal, który w PGE Spójni zdążył rozegrać 17 meczów. Popisowy był jego występ w Lublinie, a rekordy punktowy (39) i we wskaźniku efektywności (43) przetrwały do końca rundy zasadniczej. Ze średnią 16,24 Erick Neal był szóstym strzelcem EBL. Rozdając 7,1 asysty, miał drugie miejsce w tej klasyfikacji. Najlepszy był Travis Trice II ze Śląska (7,4). Erick Neal popełniał najwięcej strat (3,76). Choć najwięcej uwag było do jego gry w obronie, to potrafił zapolować na przechwyty (1,53), co dało dziewiąte miejsce w tym elemencie.

Erick Neal i Admon Gilder ze średnią 18,1 zajęli piąte oraz szóste miejsce we wskaźniku efektywności. Wyżej można ocenić pozyskanie strzelca z Finlandii niż rozgrywającego po teoretycznie silniejszej lidze tureckiej. Paradoksalnie jednak to z Erickiem Nealen PGE Spójnia Stargard odniosła więcej zwycięstw i potrafił on wziąć na siebie końcówkę. Gilderowi to akurat nie wychodziło. Na minus w jego grze również nieregularny rzut za trzy punkty.

Statystycznie to był lepszy niż debiutancki sezon Baylee Steele. Zdobywał po 14,11 punktu, co dało 20. miejsce w tej klasyfikacji. Był też trzecim zbierającym ligi (8,17). Rok temu zdobywał po 10,3 punktu. To jednak może być mylące, bo skuteczność zdecydowanie spadła. Teraz center zdecydowanie więcej rzucał (213 prób w 18 meczach, a rok wcześniej 257, ale w 34 spotkaniach). Postępu nie było również w grze w obronie, a najlepiej Baylee Steele zagrał w dwóch pierwszych meczach. Miał wielki wkład w zwycięstwo z Anwilem, a w Słupsku zdobył 27 z 66 punktów PGE Spójni.

Na trzecim miejscu w klasyfikacji blokujących (średnio 1,5) mógł być Nick Spires. Wystąpił jednak tylko w 13 meczach, a wymaganej liczby 15 spotkań żeby być uwzględnianym w ligowych statystykach nie wypełnił również ze względu na kontuzję w końcówce sezonu. Po 11 spotkań rozegrali Kerron Johnson, Piotr Niedźwiedzki i Jonas Zohore, a w 12 meczach wystąpił Jake O'Brien.

Najbardziej zapracowany był Justin Gray. W 28 meczach na parkiecie spędził 835 minut. Pierwszy przedsezonowy transfer okazał się całkiem udany. Waleczny koszykarz miał średnio 11,6 punktu, 4,8 zbiórki i 0,8 bloku. Po kontuzji i koronawirusie zdarzyło się mu kilka słabszych spotkań, ale w większości meczów nawet gdy nie był skuteczny, dawał drużynie sporo w obronie. Skutecznością wykazał się w meczu z Anwilem (25 punktów, 6/8 za trzy), a w Dąbrowie Górniczej trafił 8/9 prób z gry.

Po 28 meczów rozegrali też Tomasz Śnieg i Kacper Młynarski. Dla polskich koszykarzy PGE Spójni nie był to jednak udany sezon. Również ze względu na to, że ich potencjał nie został wykorzystany. Plusem tego sezonu jest, że dwóch wychowanków dostało większą szansę niż w poprzednich latach. Dominik Grudziński w 17 meczach grał przez 149 minut, a Szymon Szmit w 22 spotkaniach 129,5 minuty.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja