W 24. kolejce Energa Basket Ligi rywalem PGE Spójni Stargard będzie Polski Cukier Pszczółka Start Lublin. Początek niedzielnego meczu o 15:30. Goście ostatnio prezentują się lepiej niż we wcześniejszej fazie sezonu. To zapowiada, że poprzeczka pójdzie w górę.
Trener Maciej Raczyński wspierany już przez nowego asystenta Konrada Koziorowicza wraz z całym zespołem powalczą jednak o trzecie zwycięstwo z rzędu. To zdecydowanie bardziej realny cel niż przebicie się do czołowej ósemki na koniec rozgrywek. Na ten moment jednak stargardzianie muszą starać się o jak najlepsze wyniki, a o tym, co to da przekonają się później.
PGE Spójnia zajmuje 11. pozycję w tabeli. Jest postrzegana, jako zespół pewny utrzymania, ale bez szans na play-offy. W tym gronie są też Asseco Arka Gdynia i MKS Dąbrowa Górnicza. Różnica jest jednak taka, że tamte ekipy mają już po 15 porażek i faktycznie to przekreśla ich szanse na ósemkę. Biało-Bordowi z bilansem 10-12 nie są w aż tak złej sytuacji.
Ciekawe jednak, jak zaprezentują się po kolejnej - chyba już ostatniej tak długiej w tym sezonie przerwie. Ostatnie mecze PGE Spójnia zagrała w połowie lutego. Wtedy wygrała z HydroTruckiem Radom 87:68, a następnie u siebie z GTK Gliwice 64:54. Kolejni rywale zweryfikują, czy stargardzianie znacząco poprawili defensywę, bo właśnie to może być ich klucz do sukcesów.
W innej sytuacji jest Polski Cukier Pszczółka Start. To trzecia z ekip zamieszanych w walkę o utrzymanie. Podobnie, jak HydroTruck i GTK lubelski zespół wygrał w tym sezonie tylko cztery mecze w Energa Basket Lidze. Na jego korzyść działa fakt, że ma spore zaległości i do rozegrania jeszcze 10 spotkań. Radomianom pozostało siedem meczów, a gliwiczanom osiem.
Wszystkie zespoły walczące o utrzymanie grały niedawno, bo w środę i w czwartek. Skończyło się solidarnymi porażkami. Najlepiej zaprezentował się Polski Cukier Pszczółka Start, ale taka porażka może również podłamać. Drużyna prowadzona przez trenera Tane Spaseva przegrała po dogrywce z Legią Warszawa 97:107. W regulaminowym czasie roztrwoniła potężną 22-punktową przewagę. Z jednej strony potwierdziła formę, którą prezentowała w Suzuki Pucharze Polski, ale efektu w postaci zwycięstwa to nie dało.
Na pewno jednak PGE Spójnia nie może potraktować niedzielnego meczu, jak starcia z zespołem zamykającym tabelę. To bardziej powinna być mobilizacja na mecz z finalistą Suzuki Pucharu Polski. Udział w tym turnieju lubelscy koszykarze wzięli tylko dlatego, że Lublin był jego gospodarzem. Swoją szansę jednak wykorzystali ogrywając Enea Zastal BC Zielona Góra oraz Kinga Szczecin. Również w finale sprawili duże problemy Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski.
W pierwszym meczu w Lublinie PGE Spójnia zwyciężyła 97:82. To już jednak historia, bo składy zmieniły się tak znacząco, że nie ma do czego się odnosić. Przede wszystkim wtedy główną postacią był Erick Neal, który wykręcił swoje rekordy. Teraz takiego lidera mają rywale.
Michaelyn Scott ostatnio jest w wysokiej formie, a co najistotniejsze jego gra przynosi korzyści dla zespołu. Uważać też trzeba między innymi na Clevelanda Melvina. Oczywiście z dobrej strony będzie się chciało na pewno pokazać dwóch byłych koszykarzy PGE Spójni - Jimmie Taylor i Mateusz Kostrzewski, który w Stargardzie spędził dwa ostatnie sezony. Nie ma już za to w zespole Tweety Cartera, który ze względu na osobiste sprawy wrócił do domu.
PGE Spójnia Stargard - Polski Cukier Pszczółka Start Lublin / niedziela 06.03.2022 godz. 15:30.
Materiał sponsorowany