Tym razem ze względu na Covid-19 w szeregach rywala Biało-Bordowi na kolejny mecz musieli czekać 12 dni. Tyle dzieli ostatnie spotkanie z Treflem Sopot (porażka 71:72) i kolejny pojedynek, który ma się odbyć w piątek 21 stycznia w hali OSiR. Rywalem będą Twarde Pierniki Toruń. Pomiędzy tymi meczami miało być spotkanie z Legią Warszawa, ale zostało przełożone i jego nowy termin nadal nie jest znany. Jeszcze dłużej trzeba było czekać na mecz przed stargardzką publicznością. Od ostatniego domowego pojedynku minie w piątek dokładnie miesiąc.
Przerwa przydała się PGE Spójni, bo do Stargardu zdążył w tym czasie przyjechać nowy rozgrywający. Kerron Johnson powinien zadebiutować właśnie w piątkowym meczu. Historia może się powtórzyć. PGE Spójnia podejmowała Twarde Pierniki praktycznie rok temu, bo 22 stycznia 2021. Wtedy wygrała 86:79 i było to pierwsze zwycięstwo dla Marka Łukomskiego od momentu, gdy został trenerem Biało-Bordowych. W tamtym meczu debiutował Jay Threatt. Zdobył 18 punktów (13/14 z rzutów wolnych) i rozdał 11 asyst. Oby równie udany był debiut Kerrona Johnsona.
Tamten mecz z Twardymi Piernikami rozpoczął marsz PGE Spójni po największe sukcesy od powrotu do Energa Basket Ligi. Stargardzianie do końca sezonu przegrywali już tylko z Enea Zastalem BC Zielona Góra i Polskim Cukrem Pszczółką Startem Lublin. Teraz na aż taką odmianę trudno liczyć, choć bardzo by się ona przydała. PGE Spójnia z bilansem 8-10 zajmuje 11. pozycję w tabeli. Żeby awansować do play-offów może być potrzebnych na koniec rundy zasadniczej 16 lub nawet więcej zwycięstw. Na ten moment aż dziewięć drużyn ma dodatni bilans.
W zdecydowanie lepszej sytuacji są Twarde Pierniki, choć po odejściu wieloletniego tytularnego sponsora zespół z Torunia był przed sezonem nawet typowany do walki o utrzymanie. Z bilansem 12-6 i aktualnie czwartą lokatą w tabeli takiego zagrożenia nie ma. Po serii kilku porażek w ostatnich tygodniach zaczęto się jednak zastanawiać, czy toruński zespół obroni pozycję w play-offach. Co ciekawe Twarde Pierniki poprzedni sezon skończyły na 10. miejscu, a 12 zwycięstw odniosły w 30 meczach. Wtedy toruński zespół miał ogromne problemy na wyjazdach (2-13), a teraz jest zupełnie inaczej. Na parkietach rywali ma bilans 5-2, a u siebie 7-4.
W pierwszej rundzie drużyna prowadzona przez trenera Ivice Skelina zwyciężyła 85:77. W PGE Spójni zagrała wtedy cała piątka koszykarzy, których nie ma już w zespole. Rywale dokonali w składzie tylko dwóch, ale za to bardzo istotnych zmian. W listopadowej przerwie na mecze eliminacji do MŚ stracili Maurice'a Watsona i Trevora Thompsona, czyli swoich dwóch najlepszych koszykarzy (rozgrywającego i centra).
Szybko jednak już przed kolejnym ligowym meczem do Twardych Pierników dołączyło dwóch nowych graczy. Rozgrywający Roko Rogić w sześciu meczach zdobywa średnio po 14,3 punktu i sześć asyst. Daniel Amigo dokłada 12,3 punktu i 5,7 zbiórki. Waleczny podkoszowy jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla innych środkowych. Do tego po zmianach w składzie większą rolę ma Jahenns Manigat, który w sześciu ostatnich meczach zdobywał średnio po 18 punktów.
Twarde Pierniki również długo pauzowały, a swój ostatni pojedynek rozegrały 10 stycznia z Asseco Arką. W Gdyni wygrały 101:90, kończąc serię trzech porażek. Oby w piątkowym meczu swoją tradycję przedłużyła PGE Spójnia, która ostatnio na porażki odpowiada zwycięstwami. Biorąc pod uwagę najbliższy terminarz - wyjazd do Enea Zastalu BC (26 stycznia) i domowy mecz z GTK (30 stycznia) wiele wskazuje, że ta sinusoida może potrwać przynajmniej do końca miesiąca. Przede wszystkim jednak trzeba liczyć na to, że do kolejnych zmian w terminarzu nie dojdzie, bo z tym ostatnio w Energa Basket Lidze był poważny kłopot.
PGE Spójnia Stargard - Twarde Pierniki Toruń / piątek 21.01.2022 godz. 17:30.
Materiał sponsorowany