Jeszcze niedawno nikt nie brał zajmujących obecnie 12. pozycję w tabeli Biało-Bordowych na poważnie w kontekście awansu do Suzuki Pucharu Polski, który w lutym odbędzie się w Lublinie. Trudny terminarz, seria porażek i kłopoty kadrowe - to wszystko nie dawało nawet podstaw do marzeń o udziale w tym turnieju. Sobotnie zwycięstwo 95:87 w meczu z Anwilem Włocławek sprawiło, że stargardzianie niespodziewanie włączyli się do rywalizacji o ten turniej. Sprawdziliśmy, jakie mają na to szanse.
Podobnie, jak rok temu uczestnicy finałowego turnieju zostaną wyłonieni po rozegraniu wszystkich spotkań pierwszej części sezonu zasadniczego. Do rozegrania pozostała 15. kolejka Energa Basket Ligi oraz dwa zaległe mecze. Ten atut ma PGE Spójnia, która 21 grudnia zmierzy się z Eneą Abramczyk Astorią Bydgoszcz. Trzy dni wcześniej Biało-Bordowych czeka wyjazd do Słupska.
Do Suzuki Pucharu Polski awansuje tylko siedem najlepszych drużyn w tabeli po 15 kolejkach. Ósme miejsce zgodnie z regulaminem przypadnie gospodarzom. W przeciwieństwie do poprzedniego roku Polski Cukier Pszczółka Start Lublin jest na dole tabeli (obecnie z bilansem 3-11). To już na pewno oznacza, że aby znaleźć się w finałowym turnieju, trzeba będzie odnieść minimum osiem zwycięstw. Rok temu PGE Spójnia i Asseco Arka Gdynia awansowały z bilansem 7-8.
Szanse straciły już na pewno GTK Gliwice (3-11), MKS Dąbrowa Górnicza (3-11), HydroTruck Radom (4-10), Asseco Arka Gdynia i Trefl Sopot (obie drużyny bilans 6-8). Oprócz gospodarzy pewna awansu jest czołowa czwórka: Twarde Pierniki Toruń (11-3), Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski, Anwil Włocławek i Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (cała trójka z bilansem 10-4).
PGE Spójnia Stargard jest w gronie sześciu ekip, które walczą o trzy pozostałe miejsca. Przede wszystkim Biało-Bordowi muszą wygrać dwa najbliższe mecze. Każda porażka definitywnie przekreśli ich szanse. Łatwo nie będzie, ale rywale są w zasięgu i to akurat warunki możliwe do realizacji.
Poza zasięgiem oprócz czołowej czwórki są Enea Zastal BC Zielona Góra i WKS Śląsk Wrocław. Te zespoły odniosły już po osiem zwycięstw, a do tego wysoko wygrywały z PGE Spójnią. Dobrze by było gdyby nie komplikowały sytuacji w ewentualnej małej tabeli. Enea Zastal BC zmierzy się jeszcze z Enea Abramczyk Astorią oraz z Legią Warszawa. Jednym z warunków awansu PGE Spójni jest właśnie zwycięstwo ekipy z Zielonej Góry w meczu z Legią (22 grudnia o 21:00). Ważne również żeby Legia, która ma osiem zwycięstw, ale porażkę z PGE Spójnią kilka dni wcześniej przegrała w Sopocie z Treflem. Dwie porażki Legii to dość realny scenariusz.
Niestety to wszystko może dać po 15 meczach tylko ósmą lokatę. Mecz, w którym najtrudniej wierzyć w korzystny wynik dla PGE Spójni odbędzie się już w najbliższą środę. O 18:00 King Szczecin podejmie GTK Gliwice. Żeby w ogóle nasi koszykarze mieli nadal szanse musi dojść do dużej sensacji, jaką byłby tryumf gości.
Owszem King gra w kratkę, ale w starciu z zamykającym tabelę GTK będzie zdecydowanym faworytem. Gliwiczanie rozbili PGE Spójnię w pamiętnym meczu aż 110:70. Dla nich to jednak nie był przełom, a obecnie mają serię siedmiu - i to głównie bardzo wysokich - porażek z rzędu.
Od środowego wyniku zależy praktycznie wszystko w kontekście szans PGE Spójni na wyjazd do Lublina. Wygrana GTK da tylko nadzieję, bo do awansu będzie jeszcze długa droga. Sukces Kinga jednak definitywnie zamknie ten rozdział dla stargardzkiej drużyny. Szczeciński zespół będzie miał bilans 8-7 oraz wygrany po dogrywce mecz z PGE Spójnią. Co ciekawe sam King nawet przy środowym zwycięstwie również może nie awansować do turnieju w Lublinie. Stanie się tak jeżeli swoje mecze wygrają Enea Zastal BC, WKS Śląsk i Legia w Sopocie. Wtedy okaże się, że do awansu potrzebnych było aż dziewięć zwycięstw.
Materiał sponsorowany