Dzisiaj jest: 28.4.2024, imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa

Piotr Niedźwiedzki: Chcieliśmy jeszcze ich dorwać, ale zabrakło nam sił w końcówce

Dodano: 2 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

Pierwsza kwarta zdecydowała o porażce PGE Spójni Stargard.

Piotr Niedźwiedzki: Chcieliśmy jeszcze ich dorwać, ale zabrakło nam sił w końcówce

Biało-Bordowi przegrali ze Śląskiem Wrocław 90:105. Już po 10 minutach było 37:23 dla gospodarzy. - W pierwszej kwarcie wyszliśmy trochę nieskoncentrowani może bardziej elektryczni. Oni trafiali wszystko z każdej pozycji. Mieli każdy rzut otwarty. Zdominowali nas. Straciliśmy prawie 40 punktów, co trochę ustawiło losy meczu. Ciężko się cały czas goni i wraca z takiego wyniku - przyznał podkoszowy PGE Spójni Stargard.

Z czego wynikała taka skuteczność rywali? - Myślę, że taki dzień. Na początku uwierzyli w siebie, że mogą. Później już się łatwiej gra - dodał w rozmowie z Agnieszką Łapacz z Polsatu Sport.

Na plus dla PGE Spójni, że potrafiła zmniejszyć różnicę z nawet 23 do 10 punktów. Tej granicy jednak nie przełamała i dlatego końcówka była spokojna dla gospodarzy. - Mieliśmy swoje szanse. Chcieliśmy jeszcze ich dorwać, ale zabrakło nam trochę sił w końcówce - przyznał Piotr Niedźwiedzki.

Najlepszym strzelcem drużyny z 23 zdobytymi punktami był w swoim debiucie na polskich parkietach Admon Gilder. Z czego jeszcze stargardzianie mogli być zadowoleni pomimo porażki? - Fajnie się wkomponował w zespół. Potrzebowaliśmy strzelca. Walczyliśmy do końca. Cały czas zostawialiśmy serce na parkiecie. Myślę, że z tego powinniśmy być zadowoleni. Trzeba walczyć dalej. Za tydzień mamy Anwil i teraz na tym się skupiamy - ocenił środkowy, który na parkiecie spędził 17 minut (najwięcej w sezonie). Miał sześć punktów (również osobisty rekord sezonu) i pięć zbiórek.

Dla koszykarza PGE Spójni był to powrót do Wrocławia, choć w Śląsku nigdy nie grał. Przez kilka lat występował jednak w WKK. - Zawsze jest fajna atmosfera. Ci kibice dają ogień, chociaż trochę mniej ich było. Super się tutaj wraca, ale szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu. Wtedy na pewno bardziej bym się cieszył - przyznał na konferencji prasowej.

W telewizyjnym wywiadzie był natomiast pytany o swój powrót, ale do Wałbrzycha, z którego pochodzi. Dobrze poinformowane źródła od pewnego czasu wskazują, że Piotr Niedźwiedzki wróci do I-ligowego Górnika Trans.eu. Ze względu na oczywiste kwestie, czyli podkoszowe braki ten temat się opóźnia. - Na razie jestem w Spójni i tego się trzymajmy. Przygotowujemy się do meczu sobotniego - uciął krótko sam zainteresowany.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
20. urodziny Niedzielnych Spotkań Historycznych. Fotorelacja