To pierwsza pozytywna seria Biało-Bordowych w tym sezonie. W 8. kolejce wygrali oni z HydroTruckiem Radom 80:73. W ten sposób zaliczyli spory awans w tabeli - z 13. na siódmą lokatę. Oczywiście po weekendowych meczach pozycja będzie trochę niższa, ale i tak bilans 4-4 wygląda nieźle. Identyczny wynik ma na przykład Enea Zastal BC Zielona Góra.
Nie zaczęło się tak źle, jak ostatnio, ale Michael Moore zdobył siedem punktów, a goście prowadzili 7:3. Również siedem "oczek" rzucił na początku meczu Justin Gray i na chwilę na prowadzenie wyszła PGE Spójnia. W sumie gospodarze przeważali tylko przez siedem minut i 40 sekund, a ich rywale dominowali aż przez prawie 31 minut.
Pierwsza kwarta przegrana 18:23 nie oznaczała na szczęście tym razem porażki w całym meczu. Goście zagrali bez najlepszego strzelca Energa Basket Ligi, A.J. Englisha, ale w połowie drugiej kwarty prowadzili 38:25. Zaskakiwał Jakub Zalewski, który zdobył osiem punktów, a we wcześniejszych czterech meczach, w których wystąpił, uzbierał łącznie sześć "oczek".
Grająca chaotycznie w ataku (10 strat w pierwszej połowie) PGE Spójnia jeszcze przed przerwą zdobyła 12 punktów z rzędu. "trójkę" trafił Erick Neal, ale na prowadzenie nie udało się wyjść, choć była na to szansa. Połowę "trójką" zakończył Moore. Był najlepszy w swojej ekipie. W całym spotkaniu zdobył 21 punktów (5/8 za trzy) i miał siedem zbiórek.
Po zmianie stron cały czas było blisko, ale gospodarze nie potrafili wyjść na prowadzenie. Udało się to dopiero w końcówce. Tomasz Śnieg spudłował rzuty wolne po niesportowym przewinieniu Filipa Kraljevicia, ale poprawił z akcji. Kapitan zdobywał ważne punkty - łącznie 10 "oczek" (5/7 z gry) i rozdał cztery asysty. Bohater końcówki był jednak niespodziewany.
To krytykowany po wielu meczach Jake O'Brien. W piątek również nic nie zapowiadało takiej eksplozji. W pierwszej połowie nie oddał rzutu, ale co zagrał w końcówce? Ostatnich 11 punktów PGE Spójni to jego dzieło. Trafił trzy "trójki", po których fani szaleli z radości. Łącznie w 25 minut zdobył 20 punktów (8/12 z gry w tym 4/5 za trzy).
"Trójką" odpowiedział jeszcze Paweł Dzierżak, ale to już był koniec meczu i pierwsza wyjazdowa porażka ekipy z Radomia stała się faktem. Goście trafili 12/27 prób z dystansu, a gospodarze 7/25. PGE Spójnia wyraźnie przeważała w zbiórkach (47:34). Miała też więcej asyst (21:18) i mniej strat (14:16). Przede wszystkim wyciągnęła jednak zwycięstwo, choć była już w bardzo trudnej sytuacji i przez większość spotkania gra się nie układała.
Graczem meczu po znakomitej końcówce oczywiście O'Brien. Pierwsza połowa należała natomiast do Justina Gray'a. Całościowo skrzydłowy zdobył 14 punktów (6/9 z gry). Miał też 11 zbiórek i trzy bloki. Po dziewięć "oczek" zdobyli Daniel Szymkiewicz i Kacper Młynarski. Skuteczność mogłaby być jednak trochę lepsza (odpowiednio 3/10 i 4/13). Pudłował też Erick Neal, który do siedmiu punktów (2/10) dołożył osiem asyst, pięć przechwytów i cztery straty. Na plus minuty dla wychowanków - Szymon Szmit prawie siedem i Dominik Grudziński 5,5.
PGE Spójnia Stargard - HydroTruck Radom 80:73 (18:23, 19:18, 18:18, 25:14)
PGE Spójnia: Jake O'Brien 20, Justin Gray 14, Tomasz Śnieg 10, Kacper Młynarski 9, Daniel Szymkiewicz 9, Erick Neal 7, Piotr Niedźwiedzki 4, Jonas Zohore 4, Szymon Szmit 3, Dominik Grudziński 0.
HydroTruck: Michael Moore 21, Paweł Dzierżak 10, Danilo Ostojić 10, Anthony Ireland 8, Jakub Zalewski 8, Filip Kraljević 6, Maciej Żmudzki 4, Aleksander Lewandowski 3, Filip Zegzuła 3, Daniel Wall 0.
Materiał sponsorowany