Dzisiaj jest: 18.4.2024, imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy

Erick Neal: Jestem trenerem na parkiecie

Dodano: 3 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

W sobotę rozgrywający skompletował pierwsze double-double w Energa Basket Lidze.

Erick Neal: Jestem trenerem na parkiecie

Erick Neal spędził na parkiecie 33 minuty. Zdobył 10 punktów i rozdał 11 asyst, ale PGE Spójnia Stargard przegrała z Treflem Sopot 82:94.

- Musimy być lepsi w pierwszej połowie. Jeżeli byśmy grali przez cały mecz w taki sposób, jak w drugiej połowie bylibyśmy lepszym zespołem. W każdym kolejnym tygodniu musimy pracować na treningach, żeby stać się lepszą drużyną - zaznaczył rozgrywający na pomeczowej konferencji prasowej.

- Czuję, że jako lider muszę być lepszy. Jako drużyna również w obronie i w ataku musimy się poprawić i wtedy będzie dobrze - dodał Erick Neal.

Koszykarz, który ostatnie lata spędził w lidze tureckiej, miał być liderem PGE Spójni Stargard. W trzech meczach zdobywał średnio po 12 punktów i rozdawał 6,7 asysty. Statystyki solidne, choć do życzenia wiele pozostawia skuteczność (10/31 prób z gry). Co jednak istotniejsze lider prowadzi zespół w końcówkach i trudnych momentach. Potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność za grę.

Tego w grze Amerykanina na razie brakowało. Starał się w czwartej kwarcie i dogrywce meczu z Kingiem, ale wtedy nie podejmował dobrych decyzji i zespół przegrał. W końcówce starcia z MKS-em Dąbrowa Górnicza ważniejszą postacią był Justin Gray, który dobrą formę potwierdził również w pojedynku z Treflem. W końcówce, gdy PGE Spójnia ruszyła jeszcze w szaloną pogoń trzy "trójki" trafił Jacobi Boykins. Erick Neal natomiast pomógł drużynie w trzeciej kwarcie, gdy trafił dwie "trójki" i różnica znacząco zmalała.

- Muszę dawać zespołowi energię i organizować grę. Muszę wznieść wszystkich na wyższy poziom. Jestem trenerem na parkiecie - ocenił swoją rolę Erick Neal.

Zapowiadał się lepiej od poprzedniego rozgrywającego. Argumentem za tym było doświadczenie z najwyższej klasy rozgrywkowej w Turcji i ogromne strzeleckie możliwości. Na razie jednak szczególnie tego brakowało w grze Ericka Neala. Jay Threatt, z którym będzie porównywany potrafił wygrywać PGE Spójni Stargard mecze w końcówkach. Zdarzały się też porażki, ale zdecydowanie więcej było zwycięstw, a w głównej roli bez względu na wynik zawsze był Threatt. Wcześniej uruchamiał kolegów i wypracowywał im pozycje rzutowe, ale końcówki należały do niego. Tego już pod wodzą nowego rozgrywającego w trzech meczach nowego sezonu nie było.

 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja