W niedzielnym spotkaniu Biało-Bordowi wygrali z Kingiem Szczecin 84:83. Obie drużyny spotkają się już 3 września w Stargardzie w 1. kolejce Energa Basket Ligi. Dla PGE Spójni to prestiżowe zwycięstwo. Wcześniej przegrywała z lokalnym rywalem nie tylko w lidze, ale również w towarzyskich turniejach. Udawało jej się wygrywać tylko w nieoficjalnych, zamkniętych sparingach. Czy jednak stargardzianie pójdą za ciosem i rozpoczną sezon od zwycięstwa?
Obie drużyny są w podobnej sytuacji. Późno zaczęły przygotowania. Do tego nie występowały w kompletnych składach. W Kingu nie zagrali Mateusz Bartosz i Michael Dixon, a skład nie jest jeszcze zamknięty. W PGE Spójni wystąpił Daniel Szymkiewicz. Poważnie osłabiona była jednak strefa podkoszowa, bo do zespołu nie dołączył jeszcze Jonas Zohore Bergstedt, a w niedzielę nie zagrał kontuzjowany Jake O'Brien.
PGE Spójnia zmierzyła się z rywalem, który w trzech wcześniejszych sparingach nie odniósł zwycięstwa. Stargardzianie zaczęli od mocnego uderzenia i prowadzenia 15:2. Po pierwszej kwarcie było już jednak tylko 24:20, a po wyrównanej kolejnej odsłonie 50:48.
W trzeciej kwarcie King przejął inicjatywę (67:62). W końcówce szczeciński zespół prowadził 80:71, ale świetnie finiszowała PGE Spójnia i zwyciężyła 84:83. Rywale mieli jeszcze ostatnią akcję, ale nie wykorzystali straty naszych koszykarzy, a kluczowym blokiem popisał się Justin Gray. Wszechstronny Amerykanin zdobył tylko sześć punktów. Trafił 2/5 prób z gry jednak jest bardzo przydatny drużynie w defensywie.
Czołowymi postaciami ofensywy byli inni Amerykanie. Erick Neal zdobył 23 punkty. W 32 minuty trafił 8/11 prób z gry w tym 7/8 za dwa punkty. Wykorzystał też 6/6 rzutów wolnych i rozdał siedem asyst. Lepiej kreował grę niż w sobotnim meczu z Treflem. Jacobi Boykins w 28 minut dołożył 19 "oczek". Trafił 5/11 prób z gry oraz 7/7 rzutów wolnych. Miał też cztery zbiórki.
PGE Spójnia miała więcej zbiórek od przeciwnika (36:35) pomimo trudnej sytuacji pod koszem. W 6,5 minuty pięć przewinień popełnił Dominik Grudziński. Do końca meczu nie dotrwał też Piotr Niedźwiedzki, ale i tak spędził na parkiecie 27,5 minuty. Skompletował double-double - 14 punktów (5/10 z gry i 4/8 z rzutów wolnych) i 11 zbiórek.
Sporo na pozycji centra musiał grać Kacper Młynarski, który łącznie na parkiecie spędził 35 minut. Miał po osiem punktów (3/10) i zbiórek. Więcej można wymagać od Daniela Szymkiewicza (2/9). PGE Spójnia trafiła 23/39 prób za dwa i 5/22 za trzy punkty. King trafił siedem "trójek", a obie drużyny miały masę rzutów wolnych.
Stargardzianie wykorzystali 23/29, a ich rywale 18/31. W szczecińskiej ekipie wyróżniali się Stacy Davis - 19 "oczek" (6/8 za dwa i 4/4 z rzutów wolnych), Filip Matczak - 17 punktów (5/7 za dwa), siedem asyst oraz pięć zbiórek i Kacper Borowski - 15 punktów (6/6 za dwa).
PGE Spójnia Stargard - King Szczecin 84:83 (24:20, 26:28, 12:19, 22:16)
PGE Spójnia: Neal 23, Boykins 19, Niedźwiedzki 14, Młynarski 8, Śnieg 7, Gray 6, Szymkiewicz 5, Grudziński 2, Szmit 0.
King: Davis 19, Matczak 17, Borowski 15, Dorsey-Walker 14, Schenk 8, Salić 4, Kikowski 3, Kroczak 3.
Materiał sponsorowany