Biało-Bordowi na początku trzeciej kwarty prowadzili 45:30. Odpowiedź rywala była jednak błyskawiczna i zdecydowana. Enea Zastal BC Zielona Góra nie tylko odrobił stratę, a sam wyszedł na 20-punktowe prowadzenie. Skończyło się 89:74 dla tryumfatora rundy zasadniczej, który w serii do trzech zwycięstw prowadzi 2:0. Trzeci mecz odbędzie się w Stargardzie w poniedziałek 5 kwietnia o 20:00.
PGE Spójnia miała podobne problemy jak w pierwszym meczu przy wprowadzeniu piłki z autu. Stargardzianie w 2,5 minuty popełnili pięć strat. Pierwsze punkty zdobył Baylee Steele. Biało-Bordowi zdominowali pierwszą kwartę. Po tej części prowadzili 23:15. Trafili 10/16 prób z gry, a Enea Zastal zaledwie 6/19. Mieli też przewagę w zbiórkach (12:9).
W drugiej kwarcie PGE Spójnia dwukrotnie miała 10 punktów przewagi. Nie potrafiła jednak wykorzystać totalnej niemocy Enei Zastalu. W kolejnych minutach gospodarze grali zrywami, ale po trafieniach Nicka Fausta i Jay'a Threatta tracili 12 "oczek". Takim wynikiem (30:42) skończyła się niesamowita w wykonaniu naszych koszykarzy pierwsza połowa.
W pierwszej części PGE Spójnia trafiła 13/18 prób za dwa punkty, a jej rywal 11/23. Problemem Enea Zastalu były jednak "trójki" (1/10). W naszej drużynie ten element funkcjonował trochę lepiej (5/15). Gospodarze wykorzystali tylko 5/10 rzutów wolnych i mieli mniej zbiórek (19:20).
Obie drużyny popełniły po osiem strat. Kapitalne zawody rozgrywał Jay Threatt. Miał 14 punktów (6/8 z gry), sześć asyst i cztery zbiórki. Po siedem "oczek" zdobyli Filip Matczak i Nick Faust. Po drugiej stronie nie zawodzili tylko Geoffrey Groselle i Łukasz Koszarek, którzy mieli odpowiednio dziewięć i siedem punktów.
To nie był koniec budowania przewagi. Trzecią kwartę otworzyła akcja 2+1 Mateusza Kostrzewskiego i PGE Spójnia prowadziła 45:30. Wtedy pierwszą poważniejszą serią odpowiedział Enea Zastal, który zdobył osiem punktów z rzędu. Gospodarze wskoczyli na wyższy poziom, a przede wszystkim zaczęli trafiać "trójki" (David Brembly i Skyler Bowlin). Kilka niewykorzystanych szans i było już 46:50. Dopiero wtedy, gdy większość przewagi uciekła trener Marek Łukomski poprosił o pierwszą w meczu przerwę. Wcześniej żaden ze szkoleniowców nie interweniował.
Przerwa niczego nie zmieniła. Baylee Steele popełnił błąd trzech sekund, a w odpowiedzi swoją pierwszą "trójkę" w tym spotkaniu trafił Kris Richard. W tej części to stargardzianie nic nie trafiali. Fatalnie spod kosza pomylił się Nick Faust, a chwilę później po punktach Richarda gospodarze wyszli na prowadzenie. "Trójkę" dołożył jeszcze Rolands Freimanis i było już 54:50. Koszykarze z Zielonej Góry rzucili w tym fragmencie 13 "oczek" z rzędu.
W trzeciej kwarcie Enea Zastal nie zamknął meczu, a jedynie odrobił wszystkie straty. Swoją serię siedmiu punktów miała też PGE Spójnia, ale do remisu 57:57 doprowadził Richard. Co warto podkreślić gospodarze w tej odsłonie mieli 6/8 w rzutach za trzy, a nasi koszykarze 1/7. To główna przyczyna takiej odmiany w tym spotkaniu.
Nadzieje na ciekawą końcówkę błyskawicznie uciekły. Po "trójce" Mateusza Kostrzewskiego na początku czwartej kwarty było jeszcze 60:60, ale to tyle jeżeli chodzi o walkę o zwycięstwo. Enea Zastal BC błyskawicznie odjechał i serią 23:3 zamknął mecz. Zaczęli Groselle i Koszarek, a kolejne "trójki" dokładał Richard. W końcówce przebudził się też Janis Berzins.
Generalnie druga połowa bardzo słaba w wykonaniu PGE Spójni, przegrana aż różnicą 27 punktów. Enea Zastal w ataku zagrał jednak na kosmicznym poziomie - 59 "oczek" (12/17 za dwa i 10/15 za trzy). PGE Spójnia w całym meczu miała 21/35 za dwa, 8/29 za trzy i 8/14 z rzutów wolnych. Ostatecznie gospodarze uzyskali też przewagę w zbiórkach (40:32) i asystach (23:11). Obie drużyny popełniły po 17 strat.
Nick Faust w 18 minut zdobył 17 punktów (6/10) i pięć zbiórek. Gdy przebywał na parkiecie PGE Spójnia była lepsza od Enei Zastalu o osiem punktów. Jay Threatt skończył z 16 punktami, ośmioma asystami i siedmioma zbiórkami. Popełnił też pięć strat. Filip Matczak miał 14 "oczek", ale trafił tylko 1/7 rzutów z dystansu. Tej trójce zabrakło jednak wsparcia, żeby powalczyć o lepszy wynik. Tylko pięć punktów (2/9 z gry) zdobył Raymond Cowels III. Baylee Steele miał dziewięć zbiórek, a Mateusz Kostrzewski dziewięć punktów (3/6).
Enea Zastal BC Zielona Góra - PGE Spójnia Stargard 89:74 (15:23, 15:19, 27:15, 32:17)
Enea Zastal BC: Kris Richard 19, Geoffrey Groselle 18, Łukasz Koszarek 13, Rolands Freimanis 11, Janis Berzins 9, Skyler Bowlin 8, David Brembly 7, Filip Put 2, Krzysztof Sulima 2, Kacper Traczyk 0, Cecil Williams 0.
PGE Spójnia: Nick Faust 17, Jay Threatt 16, Filip Matczak 14, Mateusz Kostrzewski 9, Baylee Steele 6, Raymond Cowels III 5, Francis Han 5, Kacper Młynarski 2, Dominik Grudziński 0, Omari Gudul 0, Filip Siewruk 0.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Enei Zastalu
PGE Spójnia miała podobne problemy jak w pierwszym meczu przy wprowadzeniu piłki z autu. Stargardzianie w 2,5 minuty popełnili pięć strat. Pierwsze punkty zdobył Baylee Steele. Biało-Bordowi zdominowali pierwszą kwartę. Po tej części prowadzili 23:15. Trafili 10/16 prób z gry, a Enea Zastal zaledwie 6/19. Mieli też przewagę w zbiórkach (12:9).
W drugiej kwarcie PGE Spójnia dwukrotnie miała 10 punktów przewagi. Nie potrafiła jednak wykorzystać totalnej niemocy Enei Zastalu. W kolejnych minutach gospodarze grali zrywami, ale po trafieniach Nicka Fausta i Jay'a Threatta tracili 12 "oczek". Takim wynikiem (30:42) skończyła się niesamowita w wykonaniu naszych koszykarzy pierwsza połowa.
W pierwszej części PGE Spójnia trafiła 13/18 prób za dwa punkty, a jej rywal 11/23. Problemem Enea Zastalu były jednak "trójki" (1/10). W naszej drużynie ten element funkcjonował trochę lepiej (5/15). Gospodarze wykorzystali tylko 5/10 rzutów wolnych i mieli mniej zbiórek (19:20).
Obie drużyny popełniły po osiem strat. Kapitalne zawody rozgrywał Jay Threatt. Miał 14 punktów (6/8 z gry), sześć asyst i cztery zbiórki. Po siedem "oczek" zdobyli Filip Matczak i Nick Faust. Po drugiej stronie nie zawodzili tylko Geoffrey Groselle i Łukasz Koszarek, którzy mieli odpowiednio dziewięć i siedem punktów.
To nie był koniec budowania przewagi. Trzecią kwartę otworzyła akcja 2+1 Mateusza Kostrzewskiego i PGE Spójnia prowadziła 45:30. Wtedy pierwszą poważniejszą serią odpowiedział Enea Zastal, który zdobył osiem punktów z rzędu. Gospodarze wskoczyli na wyższy poziom, a przede wszystkim zaczęli trafiać "trójki" (David Brembly i Skyler Bowlin). Kilka niewykorzystanych szans i było już 46:50. Dopiero wtedy, gdy większość przewagi uciekła trener Marek Łukomski poprosił o pierwszą w meczu przerwę. Wcześniej żaden ze szkoleniowców nie interweniował.
Przerwa niczego nie zmieniła. Baylee Steele popełnił błąd trzech sekund, a w odpowiedzi swoją pierwszą "trójkę" w tym spotkaniu trafił Kris Richard. W tej części to stargardzianie nic nie trafiali. Fatalnie spod kosza pomylił się Nick Faust, a chwilę później po punktach Richarda gospodarze wyszli na prowadzenie. "Trójkę" dołożył jeszcze Rolands Freimanis i było już 54:50. Koszykarze z Zielonej Góry rzucili w tym fragmencie 13 "oczek" z rzędu.
W trzeciej kwarcie Enea Zastal nie zamknął meczu, a jedynie odrobił wszystkie straty. Swoją serię siedmiu punktów miała też PGE Spójnia, ale do remisu 57:57 doprowadził Richard. Co warto podkreślić gospodarze w tej odsłonie mieli 6/8 w rzutach za trzy, a nasi koszykarze 1/7. To główna przyczyna takiej odmiany w tym spotkaniu.
Nadzieje na ciekawą końcówkę błyskawicznie uciekły. Po "trójce" Mateusza Kostrzewskiego na początku czwartej kwarty było jeszcze 60:60, ale to tyle jeżeli chodzi o walkę o zwycięstwo. Enea Zastal BC błyskawicznie odjechał i serią 23:3 zamknął mecz. Zaczęli Groselle i Koszarek, a kolejne "trójki" dokładał Richard. W końcówce przebudził się też Janis Berzins.
Generalnie druga połowa bardzo słaba w wykonaniu PGE Spójni, przegrana aż różnicą 27 punktów. Enea Zastal w ataku zagrał jednak na kosmicznym poziomie - 59 "oczek" (12/17 za dwa i 10/15 za trzy). PGE Spójnia w całym meczu miała 21/35 za dwa, 8/29 za trzy i 8/14 z rzutów wolnych. Ostatecznie gospodarze uzyskali też przewagę w zbiórkach (40:32) i asystach (23:11). Obie drużyny popełniły po 17 strat.
Nick Faust w 18 minut zdobył 17 punktów (6/10) i pięć zbiórek. Gdy przebywał na parkiecie PGE Spójnia była lepsza od Enei Zastalu o osiem punktów. Jay Threatt skończył z 16 punktami, ośmioma asystami i siedmioma zbiórkami. Popełnił też pięć strat. Filip Matczak miał 14 "oczek", ale trafił tylko 1/7 rzutów z dystansu. Tej trójce zabrakło jednak wsparcia, żeby powalczyć o lepszy wynik. Tylko pięć punktów (2/9 z gry) zdobył Raymond Cowels III. Baylee Steele miał dziewięć zbiórek, a Mateusz Kostrzewski dziewięć punktów (3/6).
Enea Zastal BC Zielona Góra - PGE Spójnia Stargard 89:74 (15:23, 15:19, 27:15, 32:17)
Enea Zastal BC: Kris Richard 19, Geoffrey Groselle 18, Łukasz Koszarek 13, Rolands Freimanis 11, Janis Berzins 9, Skyler Bowlin 8, David Brembly 7, Filip Put 2, Krzysztof Sulima 2, Kacper Traczyk 0, Cecil Williams 0.
PGE Spójnia: Nick Faust 17, Jay Threatt 16, Filip Matczak 14, Mateusz Kostrzewski 9, Baylee Steele 6, Raymond Cowels III 5, Francis Han 5, Kacper Młynarski 2, Dominik Grudziński 0, Omari Gudul 0, Filip Siewruk 0.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Enei Zastalu
Materiał sponsorowany