Dzisiaj jest: 3.5.2024, imieniny: Jaropełka, Marii, Niny

Adam Topolski po powrocie do Błękitnych Stargard: Czuję, że drużyna dobrze mnie przyjęła

Dodano: 3 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

Trener Adam Topolski po dłuższej przerwie wrócił do Błękitnych Stargard.

Adam Topolski po powrocie do Błękitnych Stargard: Czuję, że drużyna dobrze mnie przyjęła
W pierwszym meczu zespół prowadzony przez nowego-starego szkoleniowca zremisował 1:1 z wyżej notowanym Motorem Lublin. - Bardzo trudne spotkanie z tego względu, że Motor gra bardzo dobrze. Mają wysokich ludzi i wykorzystują stałe fragmenty gry. Mają też zawodników o uznanych nazwiskach, ale to nie znaczy, że my chcieliśmy tylko rozegrać to spotkanie. Po zwycięstwie z Wigrami byliśmy przygotowani na to, żeby wygrać ten mecz - analizował na gorąco po spotkaniu trener Adam Topolski.

- Tak nam się spotkanie układało, że prowadziliśmy 1:0 i po błędzie straciliśmy bramkę. Szkoda, bo zagraliśmy może nie tak pięknie, ale taktycznie bardzo dobrze. Wybijaliśmy ich z równowagi. Szkoda, że kontry, które wyprowadzaliśmy, ostatnie podanie szwankowało - dodał szkoleniowiec Błękitnych Stargard.

Błękitni prowadzili po jedynym celnym strzale w meczu. Po zmianie stron stracili gola i dwa punkty, ale i tak mogą być zadowoleni. - Trzeba przyjąć remis, jako wynik sprawiedliwy. Następny punkt. Chcemy jak najwięcej meczów wygrać w najbliższych kolejkach, żeby mieć komfort gry na swobodzie. Dzisiaj tej swobody nie mamy i dlatego z boku pokrzykiwałem, żeby grać agresywnie i dowieźć przynajmniej remis do końca. Sytuacja jest trudna w tabeli. To nie jest lokata, gdzie można komfortowo grać. Będziemy zbierać w każdym spotkaniu punkty, bo jak najszybciej chcemy sobie zapewnić utrzymanie. Dlatego tutaj przyszedłem, żeby wynik sportowy był adekwatny do poziomu zawodników, jak również klubu. Chcemy się utrzymać i inaczej nie podchodzimy do tego zadania - tłumaczył Adam Topolski.

Trenera pytaliśmy o to, jak trudna była decyzja o powrocie do Błękitnych. - Na pewno w innym miejscu bym się mocno zastanawiał. Tutaj miałem swoich ludzi oddanych i przede wszystkim Jarek i Sławek, którzy ze mną współpracowali. Śledziłem to, bo i Tomek Grzegorczyk nieraz do mnie dzwonił. Powrót mój był na tyle bardzo możliwy, że drużyna była w dołku i chciałem pomóc. Z radością to przyjąłem, bo wiem, że ten klub może grać lepiej, utrzymać się w lidze - wyjaśnił doświadczony trener.

Ważnym aspektem było też jego zdrowie. - Jak mnie Robert i Krystian poprosili, zrobiłem sobie swoje badania. Miałem coś ze wzrokiem, zaćma. Miałem też Covid. Trochę się obawiałem. Myślałem, że zejdę z tej ławki trenerskiej, ale los tak pokierował, że wróciłem z charyzmą, z życiem. Jeszcze coś chcę zrobić - powiedział Adam Topolski.

W kadrze Błękitnych po tym, jak trener przeszedł na urlop sporo się zmieniło. Z częścią piłkarzy szkoleniowiec jednak pracował w czasie swojego wcześniejszego pobytu w naszej drużynie. Jak, zatem ocenia potencjał zespołu, który z 22 punktami jest zamieszany w walkę o utrzymanie?

- Piłkarze mogą grać nie gorzej niż ten zespół najlepszy, który tu grał, bo mają potencjał. Jeszcze nam potrzeba trochę treningów, żeby akcje się zazębiały. Przede wszystkim zawodnicy przyjęli to, że ci, co grali w pierwszym zespole, niektórzy siedzą na ławce i walczą o wejście. Naturalna rywalizacja musi być - przyznał Adam Topolski.

- Potrafię przekonywać piłkarzy. Jak z nimi rozmawiam, to mówię, że ci, co grają i wygrywają, muszą grać, ale jak przegrają mają następni szansę. Czuję, że drużyna dobrze mnie przyjęła. Jedziemy pełni optymizmu do Bytovii i czekamy na inne spotkania. Myślę, że z tak grającym Motorem remis jest dla nas sukcesem - podsumował trener Błękitnych Stargard.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
20. urodziny Niedzielnych Spotkań Historycznych. Fotorelacja