W tym tygodniu wiele się działo, a piłkarze Błękitnych Stargard zmierzą się w piątek z Wigrami Suwałki.
To jest ciekawy tydzień nie tylko ze względu na zmianę trenera w Błękitnych Stargard. Dzieje się również w kontekście całych rozgrywek, które w środę zyskały sponsora tytularnego. Obecnie to eWinner II liga. Na tym poziomie takiej sytuacji jeszcze nie było.
W Błękitnych działo się od poniedziałku. To wtedy wypłynęła informacja, że trenerem nie jest już Tomasz Grzegorczyk. Zastąpi go tymczasowo Jarosław Piskorz, który poprowadzi drużynę w piątkowym meczu 21. kolejki z Wigrami (początek o 17:00).
W innych klubach taka zmiana ze względu na osiągane wyniki nie byłaby niczym nadzwyczajnym. W Błękitnych jednak to coś specjalnego, bo jeżeli już dochodziło w ostatnich latach do roszad na ławce to po sezonie. Właściwie od awansu do II ligi było tak tylko dwa razy - gdy Krzysztofa Kapuścińskiego zastępował Adam Topolski oraz gdy ze względów zdrowotnych doświadczonego szkoleniowca zastąpił Tomasz Grzegorczyk.
Dla wieloletniego asystenta piątkowy mecz nie będzie trenerskim debiutem. Prowadził już Błękitnych kilka lat temu, gdy na krótko zamienił się z Krzysztofem Kapuścińskim. Po kilku spotkaniach jednak zrezygnowano z tego pomysłu. Był również pierwszym szkoleniowcem w niektórych wyjazdowych meczach, kiedy z drużyną nie pojechał trener Adam Topolski. W tym sezonie natomiast prowadził mecz z Olimpią Grudziądz pod nieobecność chorego Tomasza Grzegorczyka.
Wtedy skończyło się remisem 2:2. To był jedyny mecz, w którym Błękitni odrobili straty. W innych spotkaniach tracący pierwszego gola stargardzianie przegrywali. To na pewno jeden z elementów do poprawy.
Żeby myśleć o lepszych wynikach potrzebna jest jednak lepsza gra. W poprzednim sezonie często zarzucano Błękitnym, że za mało kalkulują, grają zbyt ofensywnie i tracą za dużo bramek. Teraz jednak w defensywie nie było lepiej, a za tak ofensywną i skuteczną grą można było jedynie zatęsknić. Właśnie tu jest największy progres do zrobienia i może to się przełożyć na punkty.
Na razie Błękitni mieli szczęście. W środę mogli wylądować w strefie spadkowej, ale Hutnik Kraków zremisował w zaległym meczu ze Stalą Rzeszów 1:1 i stargardzianie utrzymali 16. lokatę. Przewaga nad goniącą trójką jest jednak minimalna i w najbliższym czasie trzeba będzie zdecydowanie poprawić dorobek 18 punktów.
W zupełnie innej sytuacji jest gospodarz piątkowego meczu. Wigry z 37 punktami zajmują czwartą lokatę w tabeli. Do tego mają zaległy z jesieni mecz z Górnikiem Polkowice, co potencjalnie daje im szansę nawet na drugą pozycję. Drużyna prowadzona przez młodego trenera Dawida Szulczka słynie przede wszystkim z najlepszej w eWinner II lidze defensywy, bo straciła tylko 15 bramek. Do dużych zdobyczy punktowych wystarczył, zatem nawet przeciętny atak (27 strzelonych goli).
Błękitni czekają na zwycięstwo od trzech spotkań, w których zdobyli tylko punkt i mają bilans bramkowy 1:7. Wigry natomiast mają pięć meczów bez porażki. W tym czasie jednak częściej remisowały niż wygrywały, co dało dziewięć punktów. Już wiosną było zwycięstwo 2:1 w Pruszkowie i remis 0:0 w Elblągu.
Na pewno zdecydowanym faworytem będą gospodarze. W pierwszej rundzie Błękitni sprawili jednak niespodziankę wygrywając 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył Oskar Ryk. Pierwsza połowa była dobra w wykonaniu stargardzkich piłkarzy. Po zmianie stron przeważali rywale. O tym meczu było głośno jednak z zupełnie innego powodu niż zaskakujący rezultat. Chodziło o jeden z rzutów wolnych, gdy w broniącym murze ustawił się bramkarz Wigier, Hieronim Zoch.
Wigry Suwałki - Błękitni Stargard / piątek 12.03.2021 godz. 17:00.
To jest ciekawy tydzień nie tylko ze względu na zmianę trenera w Błękitnych Stargard. Dzieje się również w kontekście całych rozgrywek, które w środę zyskały sponsora tytularnego. Obecnie to eWinner II liga. Na tym poziomie takiej sytuacji jeszcze nie było.
W Błękitnych działo się od poniedziałku. To wtedy wypłynęła informacja, że trenerem nie jest już Tomasz Grzegorczyk. Zastąpi go tymczasowo Jarosław Piskorz, który poprowadzi drużynę w piątkowym meczu 21. kolejki z Wigrami (początek o 17:00).
W innych klubach taka zmiana ze względu na osiągane wyniki nie byłaby niczym nadzwyczajnym. W Błękitnych jednak to coś specjalnego, bo jeżeli już dochodziło w ostatnich latach do roszad na ławce to po sezonie. Właściwie od awansu do II ligi było tak tylko dwa razy - gdy Krzysztofa Kapuścińskiego zastępował Adam Topolski oraz gdy ze względów zdrowotnych doświadczonego szkoleniowca zastąpił Tomasz Grzegorczyk.
Dla wieloletniego asystenta piątkowy mecz nie będzie trenerskim debiutem. Prowadził już Błękitnych kilka lat temu, gdy na krótko zamienił się z Krzysztofem Kapuścińskim. Po kilku spotkaniach jednak zrezygnowano z tego pomysłu. Był również pierwszym szkoleniowcem w niektórych wyjazdowych meczach, kiedy z drużyną nie pojechał trener Adam Topolski. W tym sezonie natomiast prowadził mecz z Olimpią Grudziądz pod nieobecność chorego Tomasza Grzegorczyka.
Wtedy skończyło się remisem 2:2. To był jedyny mecz, w którym Błękitni odrobili straty. W innych spotkaniach tracący pierwszego gola stargardzianie przegrywali. To na pewno jeden z elementów do poprawy.
Żeby myśleć o lepszych wynikach potrzebna jest jednak lepsza gra. W poprzednim sezonie często zarzucano Błękitnym, że za mało kalkulują, grają zbyt ofensywnie i tracą za dużo bramek. Teraz jednak w defensywie nie było lepiej, a za tak ofensywną i skuteczną grą można było jedynie zatęsknić. Właśnie tu jest największy progres do zrobienia i może to się przełożyć na punkty.
Na razie Błękitni mieli szczęście. W środę mogli wylądować w strefie spadkowej, ale Hutnik Kraków zremisował w zaległym meczu ze Stalą Rzeszów 1:1 i stargardzianie utrzymali 16. lokatę. Przewaga nad goniącą trójką jest jednak minimalna i w najbliższym czasie trzeba będzie zdecydowanie poprawić dorobek 18 punktów.
W zupełnie innej sytuacji jest gospodarz piątkowego meczu. Wigry z 37 punktami zajmują czwartą lokatę w tabeli. Do tego mają zaległy z jesieni mecz z Górnikiem Polkowice, co potencjalnie daje im szansę nawet na drugą pozycję. Drużyna prowadzona przez młodego trenera Dawida Szulczka słynie przede wszystkim z najlepszej w eWinner II lidze defensywy, bo straciła tylko 15 bramek. Do dużych zdobyczy punktowych wystarczył, zatem nawet przeciętny atak (27 strzelonych goli).
Błękitni czekają na zwycięstwo od trzech spotkań, w których zdobyli tylko punkt i mają bilans bramkowy 1:7. Wigry natomiast mają pięć meczów bez porażki. W tym czasie jednak częściej remisowały niż wygrywały, co dało dziewięć punktów. Już wiosną było zwycięstwo 2:1 w Pruszkowie i remis 0:0 w Elblągu.
Na pewno zdecydowanym faworytem będą gospodarze. W pierwszej rundzie Błękitni sprawili jednak niespodziankę wygrywając 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył Oskar Ryk. Pierwsza połowa była dobra w wykonaniu stargardzkich piłkarzy. Po zmianie stron przeważali rywale. O tym meczu było głośno jednak z zupełnie innego powodu niż zaskakujący rezultat. Chodziło o jeden z rzutów wolnych, gdy w broniącym murze ustawił się bramkarz Wigier, Hieronim Zoch.
Wigry Suwałki - Błękitni Stargard / piątek 12.03.2021 godz. 17:00.
Materiał sponsorowany
