To już praktycznie pewne. Koszykarze PGE Spójni Stargard będą jedną z ośmiu drużyn, która od 11 do 14 lutego zagra w Suzuki Pucharze Polski. Turniej po kilku latach opuści Warszawę i w 2021 roku odbędzie się w Lublinie.
O Suzuki Puchar Polski powalczy gospodarz (Pszczółka Start Lublin) i siedem najlepszych drużyn po pierwszej części sezonu zasadniczego. Tym razem ze względu na przekładane przez Covid-19 mecze regulamin dostosowano tak żeby wszyscy mieli równe szanse. To oznacza tyle, że do klasyfikacji na podstawie której będzie wyłoniona finałowa ósemka będą wliczone wszystkie mecze planowane na pierwszych 15 kolejek sezonu.
Do rozegrania pozostał jeszcze tylko jeden mecz. PGE Spójnia Stargard w zaległym pojedynku zmierzy się 12 grudnia z Zastalem Enea BC Zielona Góra. To właśnie wtedy poznamy wszystkich uczestników, choć będzie to już po rozpoczęciu 16. kolejki. Trzy mecze piątkowe nie będą się jednak liczyły do klasyfikacji według której zostanie wyłoniona szczęśliwa ósemka.
Pewnych udziału jest już siedem zespołów. Wiadomo, że oprócz Pszczółki Startu rozstawione w ćwierćfinałach będą Zastal Enea BC, Legia Warszawa i WKS Śląsk Wrocław. Pewny awans mają też Trefl Sopot oraz Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski.
Jako siódma awansuje PGE Spójnia Stargard. Oczywiście formalnie żeby tak się stało Biało-Bordowi muszą jeszcze pojechać do Zielonej Góry i rozegrać mecz z Zastalem Enea BC. Za to dostaną przynajmniej punkt i będą w ten sposób pewni gry w Suzuki Pucharze Polski.
PGE Spójnia na największy sukces od awansu do Energa Basket Ligi zapracowała w ostatnich tygodniach. Drużyna, która fatalnie zaczęła sezon po zmianie trenera poradziła sobie między innymi z Anwilem Włocławek, Asseco Arką Gdynia, a w miniony piątek z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski (105:98).
Wszystko wskazywało na to, że nawet taka seria może nie dać miejsca w czołowej ósemce. Dopiero zwycięstwo w Zielonej Górze mogłoby być tym decydującym krokiem. O to będzie bardzo trudno, bo Zastal Enea BC to obecnie najlepszy polski zespół, co pokazuje również znakomitymi występami w lidze VTB.
Wydarzenia z minionego weekendu potoczyły się jednak niesamowicie i PGE Spójnia nie będzie nawet musiała wygrywać w Zielonej Górze, choć oczywiście w rywalizacji o play-offy byłby to cenny tryumf.
Zaczęło się od sensacyjnej porażki Anwilu z Polpharmą Starogard Gdański. Drużyna z Włocławka prowadziła w czwartej kwarcie 83:73, ale przegrała 89:96. Drugi prezent Biało-Bordowym sprawił MKS Dąbrowa Górnicza, który w niedzielę po emocjonującej końcówce wygrał z GTK Gliwice 84:77.
Zadania nie ułatwił King Szczecin. Wilki w niedzielę zagrały swój pierwszy mecz w roli gospodarza w stargardzkiej Hali OSiR. Nie był to jednak udany debiut i porażka 60:70 z Legią Warszawa sprawiła, że King na pewno nie powalczy o trofeum.
W grze pozostawała tylko jedna opcja i trzy mecze, które musiały się ułożyć po myśli PGE Spójni Stargard żeby już w poniedziałek była pewna awansu do Suzuki Pucharu Polski. Wszystko mogło się wysypać już w niedzielę wieczorem. Enea Astoria Bydgoszcz nie miała szans na awans, ale mogła namieszać w małej tabelce, bo na 16 sekund przed końcem prowadziła z Pszczółką Startem sześcioma punktami. Gospodarze z Lublina w kuriozalnych okolicznościach doprowadzili do dogrywki i zwyciężyli 107:101.
W poniedziałkowym starciu WKS Śląsk wygrał z Polskim Cukrem Toruń 82:70, choć goście po pierwszej połowie byli lepsi o siedem punktów. Ten piękny i niezwykły scenariusz przypieczętował mecz w Gdyni. Asseco Arka od początku przeważała i ostatecznie z małymi problemami wygrała z HydroTruckiem Radom 76:70.
Jeżeli PGE Spójnia Stargard przegra z Zastalem Enea BC Zielona Góra powstanie mała tabela pięciu drużyn z bilansem 7-8. W bezpośrednich meczach wszystkie zespoły wygrały po dwa z czterech spotkań. Najlepszy bilans małych punktów będzie miała Asseco Arka, a tuż za nią uplasuje się PGE Spójnia i to właśnie te zespoły zagrają w finałowym turnieju. Zwycięstwo naszej drużyny w Zielonej Górze sprawi, że oprócz PGE Spójni z awansu będzie cieszył się Anwil Włocławek.
O Suzuki Puchar Polski powalczy gospodarz (Pszczółka Start Lublin) i siedem najlepszych drużyn po pierwszej części sezonu zasadniczego. Tym razem ze względu na przekładane przez Covid-19 mecze regulamin dostosowano tak żeby wszyscy mieli równe szanse. To oznacza tyle, że do klasyfikacji na podstawie której będzie wyłoniona finałowa ósemka będą wliczone wszystkie mecze planowane na pierwszych 15 kolejek sezonu.
Do rozegrania pozostał jeszcze tylko jeden mecz. PGE Spójnia Stargard w zaległym pojedynku zmierzy się 12 grudnia z Zastalem Enea BC Zielona Góra. To właśnie wtedy poznamy wszystkich uczestników, choć będzie to już po rozpoczęciu 16. kolejki. Trzy mecze piątkowe nie będą się jednak liczyły do klasyfikacji według której zostanie wyłoniona szczęśliwa ósemka.
Pewnych udziału jest już siedem zespołów. Wiadomo, że oprócz Pszczółki Startu rozstawione w ćwierćfinałach będą Zastal Enea BC, Legia Warszawa i WKS Śląsk Wrocław. Pewny awans mają też Trefl Sopot oraz Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski.
Jako siódma awansuje PGE Spójnia Stargard. Oczywiście formalnie żeby tak się stało Biało-Bordowi muszą jeszcze pojechać do Zielonej Góry i rozegrać mecz z Zastalem Enea BC. Za to dostaną przynajmniej punkt i będą w ten sposób pewni gry w Suzuki Pucharze Polski.
PGE Spójnia na największy sukces od awansu do Energa Basket Ligi zapracowała w ostatnich tygodniach. Drużyna, która fatalnie zaczęła sezon po zmianie trenera poradziła sobie między innymi z Anwilem Włocławek, Asseco Arką Gdynia, a w miniony piątek z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski (105:98).
Wszystko wskazywało na to, że nawet taka seria może nie dać miejsca w czołowej ósemce. Dopiero zwycięstwo w Zielonej Górze mogłoby być tym decydującym krokiem. O to będzie bardzo trudno, bo Zastal Enea BC to obecnie najlepszy polski zespół, co pokazuje również znakomitymi występami w lidze VTB.
Wydarzenia z minionego weekendu potoczyły się jednak niesamowicie i PGE Spójnia nie będzie nawet musiała wygrywać w Zielonej Górze, choć oczywiście w rywalizacji o play-offy byłby to cenny tryumf.
Zaczęło się od sensacyjnej porażki Anwilu z Polpharmą Starogard Gdański. Drużyna z Włocławka prowadziła w czwartej kwarcie 83:73, ale przegrała 89:96. Drugi prezent Biało-Bordowym sprawił MKS Dąbrowa Górnicza, który w niedzielę po emocjonującej końcówce wygrał z GTK Gliwice 84:77.
Zadania nie ułatwił King Szczecin. Wilki w niedzielę zagrały swój pierwszy mecz w roli gospodarza w stargardzkiej Hali OSiR. Nie był to jednak udany debiut i porażka 60:70 z Legią Warszawa sprawiła, że King na pewno nie powalczy o trofeum.
W grze pozostawała tylko jedna opcja i trzy mecze, które musiały się ułożyć po myśli PGE Spójni Stargard żeby już w poniedziałek była pewna awansu do Suzuki Pucharu Polski. Wszystko mogło się wysypać już w niedzielę wieczorem. Enea Astoria Bydgoszcz nie miała szans na awans, ale mogła namieszać w małej tabelce, bo na 16 sekund przed końcem prowadziła z Pszczółką Startem sześcioma punktami. Gospodarze z Lublina w kuriozalnych okolicznościach doprowadzili do dogrywki i zwyciężyli 107:101.
W poniedziałkowym starciu WKS Śląsk wygrał z Polskim Cukrem Toruń 82:70, choć goście po pierwszej połowie byli lepsi o siedem punktów. Ten piękny i niezwykły scenariusz przypieczętował mecz w Gdyni. Asseco Arka od początku przeważała i ostatecznie z małymi problemami wygrała z HydroTruckiem Radom 76:70.
Jeżeli PGE Spójnia Stargard przegra z Zastalem Enea BC Zielona Góra powstanie mała tabela pięciu drużyn z bilansem 7-8. W bezpośrednich meczach wszystkie zespoły wygrały po dwa z czterech spotkań. Najlepszy bilans małych punktów będzie miała Asseco Arka, a tuż za nią uplasuje się PGE Spójnia i to właśnie te zespoły zagrają w finałowym turnieju. Zwycięstwo naszej drużyny w Zielonej Górze sprawi, że oprócz PGE Spójni z awansu będzie cieszył się Anwil Włocławek.
Materiał sponsorowany