Sobotni mecz był debiutem dla Macieja Raczyńskiego w roli pierwszego trenera. - Przede wszystkim chciałem pogratulować mojej drużynie za walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Nie była to łatwa sytuacja dla mojego zespołu i dla mnie. Nie spodziewałem się takiej decyzji, że będę musiał przejąć zespół. Nie wiem, czy byłem przygotowany na tę decyzję. Podziękowania dla zespołu, że przez cały tydzień pomagali mi w tych ważnych dla mnie momentach - powiedział trener PGE Spójni Stargard.
Z których elementów w grze był zadowolony? Kilka rzeczy udało się poprawić. - Bardzo cieszy mnie, że mieliśmy 18 asyst. Dzieliliśmy się piłką. Szukaliśmy otwartych pozycji dla wszystkich graczy. Przede wszystkim bardzo dobra walka na tablicach. Wygraliśmy zbiórkę, co też mnie bardzo cieszy. Biliśmy się o każdą piłkę, o każdą pozycję. Wiadomo jest wiele rzeczy, które nam nie wyszły. Wiem też, że popełniłem sporo błędów, ale najważniejsze, że zespół odniósł zwycięstwo i jestem zadowolony z tego, jak zareagował - ocenił Maciej Raczyński.
Na konferencji prasowej wyjaśnił również, w jaki sposób został pierwszym trenerem drużyny. - Pełniłem rolę asystenta w zespole, więc z automatu musiałem podjąć pracę z zespołem. Taka była decyzja. Wiadomo każdy z nas ma kontrakt. Musiałem przejąć zespół, pracować z nim i przygotować ich do najbliższego meczu - zaznaczył.
- Tak naprawdę nie wiem, czy jestem gotowy żeby poprowadzić ten zespół. Nie wiem, czy jestem gotowy do końca. Była to spontaniczna decyzja i też muszę wiele rzeczy przemyśleć. Uczyłem się roli asystenta. Teraz spadła na mnie ogromna odpowiedzialność, ale zespół zareagował bardzo dobrze. Jestem dumny z chłopaków, że wyszli i pokazali charakter. Zwłaszcza w decydujących momentach w czwartej kwarcie. Byli skoncentrowani i dowieźli zwycięstwo do końca - dodał Maciej Raczyński.
Jakie cele postawił zarząd przed nowym trenerem? - Nie wybiegam za daleko w przyszłość. Dostałem informację, że mam się skupić na najbliższym meczu i tak to zrobiliśmy. Starałem się pracować jak najlepiej by chłopacy byli gotowi do spotkania. Czas pokaże, jak ta sytuacja się rozwinie. Nie chcę na razie wydawać większych komentarzy tak na gorąco. Muszę ochłonąć i przemyśleć pewne sprawy - tłumaczył szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
- Próbowaliśmy drobnych korekt, małych rozwiązań. Mamy teraz dłuższy okres czasu. Gramy dopiero w niedzielę. Przeanalizujemy to spotkanie. Wyciągniemy wnioski i będziemy ciężko pracować przez cały tydzień by być gotowym do następnego meczu - powiedział pytany o to, co chciałby zmienić w zespole.
Sobotni mecz na konferencji prasowej skomentował również Filip Matczak, który zdobył 13 punktów (5/7 za dwa) i miał pięć zbiórek. To właśnie od postawy samych koszykarzy zależy, czy zmiana trenera wpłynie na poprawę gry oraz wyników.
- Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że jakieś zawirowania mamy w drużynie. Na pewno świetna praca i zasługa trenera Maćka, który nas przygotował do tego spotkania. Nie była to łatwa sytuacja. Każdy z nas starał się zareagować jak najlepiej byśmy jak najlepiej zafunkcjonowali. Myślę, że w jakimś stopniu było to widać. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Miejmy nadzieję, że czas będzie grał na naszą korzyść. Przed nami kolejne fajne spotkania. Przeciwnicy, którym możemy się postawić, powalczyć i może nawet zwyciężyć. Na pewno jesteśmy przygotowani na to żeby teraz ciężko popracować i powalczyć w kolejnych meczach. Takie zwycięstwa budują - podsumował Filip Matczak.
Z których elementów w grze był zadowolony? Kilka rzeczy udało się poprawić. - Bardzo cieszy mnie, że mieliśmy 18 asyst. Dzieliliśmy się piłką. Szukaliśmy otwartych pozycji dla wszystkich graczy. Przede wszystkim bardzo dobra walka na tablicach. Wygraliśmy zbiórkę, co też mnie bardzo cieszy. Biliśmy się o każdą piłkę, o każdą pozycję. Wiadomo jest wiele rzeczy, które nam nie wyszły. Wiem też, że popełniłem sporo błędów, ale najważniejsze, że zespół odniósł zwycięstwo i jestem zadowolony z tego, jak zareagował - ocenił Maciej Raczyński.
Na konferencji prasowej wyjaśnił również, w jaki sposób został pierwszym trenerem drużyny. - Pełniłem rolę asystenta w zespole, więc z automatu musiałem podjąć pracę z zespołem. Taka była decyzja. Wiadomo każdy z nas ma kontrakt. Musiałem przejąć zespół, pracować z nim i przygotować ich do najbliższego meczu - zaznaczył.
- Tak naprawdę nie wiem, czy jestem gotowy żeby poprowadzić ten zespół. Nie wiem, czy jestem gotowy do końca. Była to spontaniczna decyzja i też muszę wiele rzeczy przemyśleć. Uczyłem się roli asystenta. Teraz spadła na mnie ogromna odpowiedzialność, ale zespół zareagował bardzo dobrze. Jestem dumny z chłopaków, że wyszli i pokazali charakter. Zwłaszcza w decydujących momentach w czwartej kwarcie. Byli skoncentrowani i dowieźli zwycięstwo do końca - dodał Maciej Raczyński.
Jakie cele postawił zarząd przed nowym trenerem? - Nie wybiegam za daleko w przyszłość. Dostałem informację, że mam się skupić na najbliższym meczu i tak to zrobiliśmy. Starałem się pracować jak najlepiej by chłopacy byli gotowi do spotkania. Czas pokaże, jak ta sytuacja się rozwinie. Nie chcę na razie wydawać większych komentarzy tak na gorąco. Muszę ochłonąć i przemyśleć pewne sprawy - tłumaczył szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
- Próbowaliśmy drobnych korekt, małych rozwiązań. Mamy teraz dłuższy okres czasu. Gramy dopiero w niedzielę. Przeanalizujemy to spotkanie. Wyciągniemy wnioski i będziemy ciężko pracować przez cały tydzień by być gotowym do następnego meczu - powiedział pytany o to, co chciałby zmienić w zespole.
Sobotni mecz na konferencji prasowej skomentował również Filip Matczak, który zdobył 13 punktów (5/7 za dwa) i miał pięć zbiórek. To właśnie od postawy samych koszykarzy zależy, czy zmiana trenera wpłynie na poprawę gry oraz wyników.
- Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że jakieś zawirowania mamy w drużynie. Na pewno świetna praca i zasługa trenera Maćka, który nas przygotował do tego spotkania. Nie była to łatwa sytuacja. Każdy z nas starał się zareagować jak najlepiej byśmy jak najlepiej zafunkcjonowali. Myślę, że w jakimś stopniu było to widać. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Miejmy nadzieję, że czas będzie grał na naszą korzyść. Przed nami kolejne fajne spotkania. Przeciwnicy, którym możemy się postawić, powalczyć i może nawet zwyciężyć. Na pewno jesteśmy przygotowani na to żeby teraz ciężko popracować i powalczyć w kolejnych meczach. Takie zwycięstwa budują - podsumował Filip Matczak.
Materiał sponsorowany