Dzisiaj jest: 2.5.2024, imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta

GKS - Błękitni: Za łatwo traciliśmy piłkę na swojej połowie boiska (komentarze)

Dodano: 4 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

Piłkarze Błękitnych Stargard przegrali z GKS-em Katowice 0:5.

GKS - Błękitni: Za łatwo traciliśmy piłkę na swojej połowie boiska (komentarze)
Spotkanie w rozmowach z klubową telewizją GKS-u ocenili trener Tomasz Grzegorczyk oraz Krystian Kujawa. - Zdecydowane zwycięstwo GKS-u Katowice. Zdominowali nas od samego początku - przyznał środkowy obrońca Błękitnych Stargard.

- Nie wyszedł nam ten mecz od samego początku. Karny nietrafiony, ale później przegrywamy 0:3 do przerwy. GKS był lepszą drużyną. Wykorzystał nasze błędy. Kontrolowali cały mecz. Zasłużone gratulacje dla nich. My niestety wracamy do Stargardu w złych humorach - dodał Krystian Kujawa.

Błękitni doznali kolejnej wysokiej porażki w tym sezonie. Do tego kończyli mecz w dziewiątkę, bo po dwie żółte kartki otrzymali Jakub Ostrowski i Filip Karmański. To o tyle kuriozalna sytuacja, że żaden z pozostałych piłkarzy Błękitnych nie obejrzał kartonika.

- Ciężko cokolwiek powiedzieć po porażce 0:5 i dwóch czerwonych kartkach. Nie było to na pewno spotkanie z charakteru lekkich. Wiedzieliśmy, do jakiej klasy zawodników i jakiej klasy zespołu jedziemy. Wiedzieliśmy, że po ostatniej porażce GKS u siebie będzie chciał zniwelować stratę punktową i sobie odrobić na nas. Tak się stało - powiedział Tomasz Grzegorczyk.

Mecz zaczął się bardzo źle, ale mimo wszystko szczęśliwie, bo po pierwszym błędzie Błękitni nie stracili gola. Często takie sytuacje potrafią odwrócić losy zawodów, ale w piątek tak się nie stało.

- W pierwszej połowie przestrzelony karny. To był taki moment, w którym mogliśmy uwierzyć, że możemy coś tutaj ugrać. Niestety tak się nie stało. Za łatwo traciliśmy piłkę na swojej połowie boiska. Zbyt łatwe straty, którymi prowokowaliśmy do tego żeby, GKS stwarzał sobie kolejne sytuacje. Po tych naszych błędach straciliśmy trzy bramki - analizował trener Błękitnych.

Co zmieniło się po przerwie? Właściwie niewiele. Rywale dorzucili dwa gole, a do tego zmarnowali kilka sytuacji. Obaj szkoleniowcy dokonali też wielu zmian, bo wynik był rozstrzygnięty.

- W przerwie powiedzieliśmy sobie, że trzeba konsekwentnie blisko siebie bronić, trochę bardziej kompaktowo przesuwać i nie popełniać takich błędów. Niestety te błędy dalej się powielały i skończyło się, jak się skończyło - tłumaczył Tomasz Grzegorczyk.

Za kilka dni Błękitnych czeka kolejne trudne wyzwanie. - To na pewno nie jest łatwy dzień dla nas, ale musimy się szybko podnieść. W środę jedziemy do Polkowic. To drużyna, która też nie da nam grać. Charakter meczu z typu trudnych, ale jestem przekonany, że zdecydowanie inaczej się zaprezentujemy - podsumował trener naszej drużyny.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
20. urodziny Niedzielnych Spotkań Historycznych. Fotorelacja