W 28. kolejce II ligi nasz zespół wygrał w Elblągu 3:0. To drugi wyjazdowy sukces z rzędu Błękitnych. Stargardzianie zrobili duży krok do definitywnego zapewnienia sobie utrzymania w II lidze.
Do składu Błękitnych powrócili Hubert Sadowski i Jakub Szrek. To miało poprawić dziurawą ostatnio defensywę. Niewiele jednak brakowało żeby stargardzianie zaliczyli kolejny falstart. Już po kilku minutach Olimpia strzeliła gola po rzucie rożnym i zamieszaniu. Uderzenia z bliska sędzia jednak nie uznał, bo Jakub Branecki był na spalonym.
Gospodarze mogli być rozczarowani, a chwilę później sytuacja była już zupełnie inna. Błękitni nie przegrywali, a wyraźnie prowadzili. W 13. minucie Olimpia straciła piłkę blisko swojego pola karnego. Pierwszą próbę obronił jeszcze Paweł Rutkowski, ale dobitka Michała Cywińskiego była już skuteczna. Dwie minuty później na 2:0 podwyższył Patryk Paczuk, który główką zamknął dośrodkowanie Wojciecha Fadeckiego.
Błękitni mieli to, czego chcieli. W ostatnich dwóch meczach musieli gonić wynik. W Elblągu po kwadransie byli w bardzo dobrej sytuacji. To oni mogli utrzymywać się przy piłce i czekać na kolejne błędy rywali. Olimpia próbowała odrobić straty, ale nie stwarzała większego zagrożenia. Stargardzka defensywa w tym meczu radziła sobie zdecydowanie lepiej.
To nie był koniec strzelania w Elblągu. Błękitni po raz kolejny przechwycili piłkę w 67. minucie. Podania od Pawła Łysiaka nie zmarnował Patryk Paczuk, który w sytuacji sam na sam pokonał miejscowego golkipera. Napastnik skompletował swój dublet. Zdobywając ósmego gola w sezonie stał się drugim strzelcem Błękitnych. Wyprzedził Piotra Kurbiela, który zimą odszedł do GKS-u Katowice.
Nasi piłkarze wysoko zwyciężyli. Co ważne zachowali koncentrację do końca i cieszyli się nie tylko z trzech punktów, trzech bramek, ale również czystego konta. Na to trzeba było czekać długo, bo od bezbramkowego remisu ze Stalą Stalowa Wola. W końcówce gospodarzy osłabił jeszcze Oskar Ryk, który otrzymał czerwoną kartkę, ale nie miało to żadnego wpływu na losy meczu.
Błękitni potrzebowali takiego zwycięstwa żeby wrócić na właściwe tory. Tym bardziej, że przed nimi trudne spotkanie już w środę. Do Stargardu przyjedzie Górnik Łęczna. To czołowa ekipa II ligi, która walczy o awans.
Olimpia Elbląg - Błękitni Stargard 0:3 (0:2)
0:1 - Michał Cywiński 13’
0:2 - Patryk Paczuk 15’
0:3 - Patryk Paczuk 67’
Składy:
Olimpia: Paweł Rutkowski - Daniel Morys, Michał Kiełtyka, Kamil Wenger, Tomasz Sedlewski (82’ Mariusz Bucio) - Dawid Jabłoński (67’ Maciej Rozumowski), Michał Bednarski, Klaudiusz Krasa, Oskar Ryk, Eryk Filipczyk - Jakub Branecki.
Błękitni: Mariusz Rzepecki - Jakub Szrek, Hubert Sadowski, Jakub Ostrowski, Aleksander Theus - Krystian Sanocki (59’ Mateusz Bochnak), Hubert Krawczun, Paweł Łysiak, Michał Cywiński (84’ Paweł Bednarski), Wojciech Fadecki (86’ Marcin Konopski) - Patryk Paczuk (78’ Bartosz Sitkowski).
Żółte kartki: Filipczyk, Morys, Bednarski (Olimpia) - Ostrowski, Sitkowski, Szrek, Krawczun (Błękitni).
Czerwona kartka: Oskar Ryk (90. minuta, Olimpia).
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń).
Do składu Błękitnych powrócili Hubert Sadowski i Jakub Szrek. To miało poprawić dziurawą ostatnio defensywę. Niewiele jednak brakowało żeby stargardzianie zaliczyli kolejny falstart. Już po kilku minutach Olimpia strzeliła gola po rzucie rożnym i zamieszaniu. Uderzenia z bliska sędzia jednak nie uznał, bo Jakub Branecki był na spalonym.
Gospodarze mogli być rozczarowani, a chwilę później sytuacja była już zupełnie inna. Błękitni nie przegrywali, a wyraźnie prowadzili. W 13. minucie Olimpia straciła piłkę blisko swojego pola karnego. Pierwszą próbę obronił jeszcze Paweł Rutkowski, ale dobitka Michała Cywińskiego była już skuteczna. Dwie minuty później na 2:0 podwyższył Patryk Paczuk, który główką zamknął dośrodkowanie Wojciecha Fadeckiego.
Błękitni mieli to, czego chcieli. W ostatnich dwóch meczach musieli gonić wynik. W Elblągu po kwadransie byli w bardzo dobrej sytuacji. To oni mogli utrzymywać się przy piłce i czekać na kolejne błędy rywali. Olimpia próbowała odrobić straty, ale nie stwarzała większego zagrożenia. Stargardzka defensywa w tym meczu radziła sobie zdecydowanie lepiej.
To nie był koniec strzelania w Elblągu. Błękitni po raz kolejny przechwycili piłkę w 67. minucie. Podania od Pawła Łysiaka nie zmarnował Patryk Paczuk, który w sytuacji sam na sam pokonał miejscowego golkipera. Napastnik skompletował swój dublet. Zdobywając ósmego gola w sezonie stał się drugim strzelcem Błękitnych. Wyprzedził Piotra Kurbiela, który zimą odszedł do GKS-u Katowice.
Nasi piłkarze wysoko zwyciężyli. Co ważne zachowali koncentrację do końca i cieszyli się nie tylko z trzech punktów, trzech bramek, ale również czystego konta. Na to trzeba było czekać długo, bo od bezbramkowego remisu ze Stalą Stalowa Wola. W końcówce gospodarzy osłabił jeszcze Oskar Ryk, który otrzymał czerwoną kartkę, ale nie miało to żadnego wpływu na losy meczu.
Błękitni potrzebowali takiego zwycięstwa żeby wrócić na właściwe tory. Tym bardziej, że przed nimi trudne spotkanie już w środę. Do Stargardu przyjedzie Górnik Łęczna. To czołowa ekipa II ligi, która walczy o awans.
Olimpia Elbląg - Błękitni Stargard 0:3 (0:2)
0:1 - Michał Cywiński 13’
0:2 - Patryk Paczuk 15’
0:3 - Patryk Paczuk 67’
Składy:
Olimpia: Paweł Rutkowski - Daniel Morys, Michał Kiełtyka, Kamil Wenger, Tomasz Sedlewski (82’ Mariusz Bucio) - Dawid Jabłoński (67’ Maciej Rozumowski), Michał Bednarski, Klaudiusz Krasa, Oskar Ryk, Eryk Filipczyk - Jakub Branecki.
Błękitni: Mariusz Rzepecki - Jakub Szrek, Hubert Sadowski, Jakub Ostrowski, Aleksander Theus - Krystian Sanocki (59’ Mateusz Bochnak), Hubert Krawczun, Paweł Łysiak, Michał Cywiński (84’ Paweł Bednarski), Wojciech Fadecki (86’ Marcin Konopski) - Patryk Paczuk (78’ Bartosz Sitkowski).
Żółte kartki: Filipczyk, Morys, Bednarski (Olimpia) - Ostrowski, Sitkowski, Szrek, Krawczun (Błękitni).
Czerwona kartka: Oskar Ryk (90. minuta, Olimpia).
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń).
Materiał sponsorowany