Dzisiaj jest: 21.11.2024, imieniny: Janusza, Marii, Reginy

Zagubiona PGE Spójnia Stargard. Kilka zrywów to za mało

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

PGE Spójnia Stargard doznała drugiej porażki z rzędu.

Zagubiona PGE Spójnia Stargard. Kilka zrywów to za mało
Biało-Bordowi przerwali serię domowych zwycięstw, a po trzytygodniowej przerwie kompletnie nie przypominają zespołu, który zachwycał w styczniu. W 22. kolejce Energa Basket Ligi przegrali ze Startem Lublin 71:83. Goście kilka razy byli do złapania jednak przy takiej grze trudno na to liczyć. Szansa na play-offy powoli ucieka, bo rywale walczący o miejsca w ósemce wygrywają.

W pierwszej kwarcie defensywa PGE Spójni nie miała sposobu na zatrzymanie Startu. Goście trafili 9/12 prób z gry i prowadzili 27:19. Najwyższe prowadzenie uzyskali na koniec meczu, ale to nasi koszykarze przez cały czas musieli gonić. Złapać kontakt udało się w drugiej kwarcie (26:28). Tylko w tej części stargardzianie byli nieznacznie lepsi.

W trzeciej kwarcie poprawili defensywę, ale kompletnie tego nie wykorzystali. Właśnie wtedy pojawiła się nadzieja na zwycięstwo. Kilka trójek trafił Kacper Młynarski pobudzając zespół do lepszej gry. Było 51:52, ale Start odpowiedział serią ośmiu punktów. Właśnie wtedy mogło zabraknąć gorącego dopingu, bo mecz ze względu na zagrożenie związane z koronawirusem odbywał się bez publiczności. Fani mogli jedynie obserwować mecz w transmisji oraz z za szyby, gdzie i tak starali się, jak mogli dopingować zespół. Trudno ich było nie usłyszeć jednak to zupełnie nie to samo, co zawsze.

Pojedyncze momenty do końca dawały nadzieję, że losy meczu jeszcze uda się odwrócić. W czwartej kwarcie było 70:76, ale w końcówce PGE Spójnia zupełnie się pogubiła, co bezwzględnie wykorzystali goście. Nadzieja na zwycięstwo okazała się złudna, ale wczytując się w statystyki taki wynik nie dziwi. Start trafiał ze skutecznością 48%, a PGE Spójnia 33%. Nie wynikało to tylko z braku skuteczności, ale często ze złej selekcji rzutowej, źle skonstruowanych akcji, które nie mogły przynieść efektu. Goście trafili 8/17 prób za trzy punkty, a gospodarze marne 5/22. Mieli też więcej asyst (23:15). Nic nie dała minimalna przewaga w zbiórkach (42:40) i tylko 10 strat przy 14 rywali.

Tylko trzech koszykarzy zdobyło ponad 10 punktów. To zdecydowanie za mało. Tomasz Śnieg do 17 punktów (5/8 za dwa i 7/8 na linii rzutów wolnych) dołożył po sześć zbiórek i asyst. Mateusz Kostrzewski skompletował double-double (16 punktów i 10 zbiórek), ale nie był tak skuteczny, jak we Wrocławiu (6/16 z gry). Kacper Młynarski uzyskał 14 punktów i sześć zbiórek.

Ostatnie porażki nierozerwalnie wiążą się ze słabszą dyspozycją najlepszego strzelca. Raymond Cowels III zdobył osiem punktów. Trafił 2/13 prób z gry (1/7 za trzy). Oczywiście można narzekać, że nie miał wielu czystych pozycji, ale wykorzystał tylko trzy z sześciu prób na linii rzutów wolnych. To potwierdza dołek rzutowy, w jakim się znalazł. Niestety potwierdza też ile zespół zyskiwał wcześniej na jego znakomitej formie.

Dobry początek miał Adris De Leon. Niestety całościowo ponownie wypadł słabo. Zdobył siedem punktów, ale trafił tylko 3/9 rzutów z gry. Nie przekonał też Harry Froling - po pięć punktów i zbiórek. Trafił 1/6 rzutów z gry. Dość często, jak na podkoszowego rzucał z dystansu (0/4). Przy swoich warunkach fizycznych częściej powinien jednak operować pod koszem i tam trzeba mu dostarczać piłkę, a może efekt będzie lepszy.

Start miał kilku liderów. Brynton Lemar zdobył 22 punkty (6/11 z gry i 8/12 na linii rzutów wolnych). Dołożył też sześć asyst i cztery zbiórki. Jimmie Taylor uzyskał 12 punktów, sześć zbiórek i trzy asysty. Tweety Carter zdobył 13 punktów, osiem asyst i sześć zbiórek. Obaj byli koszykarze PGE Spójni pokazali, jak wiele dają zespołowi, który wzmocnili przed sezonem.

PGE Spójnia Stargard - Start Lublin 71:83 (19:27, 20:18, 12:15, 20:23)

PGE Spójnia: Tomasz Śnieg 17, Mateusz Kostrzewski 16, Kacper Młynarski 14, Raymond Cowels III 8, Adris De Leon 7, Harry Froling 5, Adam Brenk 2, Jokubas Gintvainis 2, Peter Olisemeka 0.

Start: Brynton Lemar 22, Tweety Carter 13, Martins Laksa 12, Jimmie Taylor 12, Kacper Borowski 9, Roman Szymański 6, Mateusz Dziemba 5, Damian Jeszke 4, Grzegorz Grochowski 0, Bartłomiej Pelczar 0.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja