- To było bardzo trudne spotkanie. Graliśmy z bardzo silnym fizycznie przeciwnikiem, który ma w swoim zespole bardzo dobrych piłkarzy. Szanujemy ten remis, bo jest to sprawiedliwy wynik. Stalówka miała dwie sytuacje stuprocentowe i my mieliśmy. Szkoda, że nam się nie udało wykorzystać - mówił na konferencji prasowej trener Adam Topolski.
- Przyjmuję ten remis, jako wywalczony punkt. Nie mogę mieć pretensji do swojego zespołu za to, co pokazał. Warunki były trudne. Boisko trochę nierówne i do tego miękkie, grząskie także sytuacje trudno było stwarzać - dodał szkoleniowiec Błękitnych Stargard.
Obie drużyny w rundzie wiosennej pozostały bez porażki, ale również bez zwycięstwa. Goście przez 180 minut nie stracili gola. - Graliśmy z przeciwnikiem, który jest za nami. Różnica w tabeli pozostaje, ale Stal to nie jest zespół do spadku. Są dużo gorsze zespoły, które powinny za nimi się znaleźć. Grali dużo meczów na wyjeździe. Chcieliśmy wygrać. Nasze ofensywne posunięcia nie dały takiego skutku, jak powinny. Grając z przewagą musimy stworzyć przynajmniej dwie stuprocentowe sytuacje - przyznał Adam Topolski.
Wyjściowy skład na sobotni mecz był zaskakujący. Szczególnie pozycja bramkarza. W Katowicach zagrał Konrad Skuza, a przeciwko Stali jeszcze młodszy Dominik Sasiak. - Można być zadowolonym z tego, że pokazaliśmy młodzieżowca w bramce, który zagrał bardzo dobrze. Trzeba go wyróżnić za to, że wytrzymał. Była to ryzykowna decyzja, ale opłaciła się, bo Dominik bronił bardzo dobrze. Nie puścił bramki i fajnie, że to się tak zakończyło, bo chcemy stawiać na młodych. Należała mu się ta szansa. Pokazuje nam, że młodość idzie. Jak widać to się sprawdza - ocenił szkoleniowiec Błękitnych.
Kibiców dziwić może, że w obu meczach nie zagrał Mariusz Rzepecki, który jesienią był podstawowym golkiperem. - Na pewno Mariusz posiada największe umiejętności i powinien bronić, ale u mnie jest taka zasada, że kto trenuje ten gra. Mariusz miał przerwę. Nie brał udziału w okresie przygotowawczym, bo go bolało kolano. Od dwóch tygodni jest do dyspozycji. Mógł bronić, ale zasady są jasne. W meczu z GKS-em wyszedł Konrad. Można mieć pretensje do niego o pierwszą bramkę i taki wybieg, gdzie GKS mógł strzelić do pustej bramki. Miał dużo dobrych interwencji, ale popełnił dwa błędy. Trzeba być sprawiedliwym. Jak jest szansa to się nie boimy. Tym bardziej w momencie, gdy można sobie na to pozwolić. Dominik musiał dostać szansę ponieważ bardzo mocno pracował. Są to bramkarze na równym poziomie. Razem z trenerem bramkarzy zdecydowaliśmy, że Dominik wystąpi w bramce - tłumaczył Adam Topolski.
- Przyjmuję ten remis, jako wywalczony punkt. Nie mogę mieć pretensji do swojego zespołu za to, co pokazał. Warunki były trudne. Boisko trochę nierówne i do tego miękkie, grząskie także sytuacje trudno było stwarzać - dodał szkoleniowiec Błękitnych Stargard.
Obie drużyny w rundzie wiosennej pozostały bez porażki, ale również bez zwycięstwa. Goście przez 180 minut nie stracili gola. - Graliśmy z przeciwnikiem, który jest za nami. Różnica w tabeli pozostaje, ale Stal to nie jest zespół do spadku. Są dużo gorsze zespoły, które powinny za nimi się znaleźć. Grali dużo meczów na wyjeździe. Chcieliśmy wygrać. Nasze ofensywne posunięcia nie dały takiego skutku, jak powinny. Grając z przewagą musimy stworzyć przynajmniej dwie stuprocentowe sytuacje - przyznał Adam Topolski.
Wyjściowy skład na sobotni mecz był zaskakujący. Szczególnie pozycja bramkarza. W Katowicach zagrał Konrad Skuza, a przeciwko Stali jeszcze młodszy Dominik Sasiak. - Można być zadowolonym z tego, że pokazaliśmy młodzieżowca w bramce, który zagrał bardzo dobrze. Trzeba go wyróżnić za to, że wytrzymał. Była to ryzykowna decyzja, ale opłaciła się, bo Dominik bronił bardzo dobrze. Nie puścił bramki i fajnie, że to się tak zakończyło, bo chcemy stawiać na młodych. Należała mu się ta szansa. Pokazuje nam, że młodość idzie. Jak widać to się sprawdza - ocenił szkoleniowiec Błękitnych.
Kibiców dziwić może, że w obu meczach nie zagrał Mariusz Rzepecki, który jesienią był podstawowym golkiperem. - Na pewno Mariusz posiada największe umiejętności i powinien bronić, ale u mnie jest taka zasada, że kto trenuje ten gra. Mariusz miał przerwę. Nie brał udziału w okresie przygotowawczym, bo go bolało kolano. Od dwóch tygodni jest do dyspozycji. Mógł bronić, ale zasady są jasne. W meczu z GKS-em wyszedł Konrad. Można mieć pretensje do niego o pierwszą bramkę i taki wybieg, gdzie GKS mógł strzelić do pustej bramki. Miał dużo dobrych interwencji, ale popełnił dwa błędy. Trzeba być sprawiedliwym. Jak jest szansa to się nie boimy. Tym bardziej w momencie, gdy można sobie na to pozwolić. Dominik musiał dostać szansę ponieważ bardzo mocno pracował. Są to bramkarze na równym poziomie. Razem z trenerem bramkarzy zdecydowaliśmy, że Dominik wystąpi w bramce - tłumaczył Adam Topolski.
Materiał sponsorowany