Wcześniejsze domowe mecze z czołową szóstką nie napawają optymizmem (bilans 0-4). Stargardzianie jednak w spotkaniu 22. kolejki Energa Basket Ligi powinni postarać się o odrobienie tego, co w minioną sobotę stracili we Wrocławiu. Podobnie słaby mecz rozegrali tylko w Szczecinie, ale wtedy rywal nie prezentował się aż tak dobrze i porażka była niższa. Zespół zareagował jednak dobrą serią (cztery zwycięstwa w pięciu meczach). Czy teraz reakcja będzie równie pozytywna?
Niestety niedzielnego meczu w Hali OsiR nie zobaczą kibice, którym zostanie transmisja, jaką planuje Polsat Sport Extra (początek o godz. 17:30). Powodem takiej decyzji jest Koronawirus, którym zaraziły się dwie osoby ze Stargardu, które przyjechały z północnych Włoch i przebywają obecnie w szpitalu w Szczecinie. Informacja, która pojawiła się w piątek po godz. 16:00 wywołała działania lokalnych władz, czyli zebranie sztabu kryzysowego oraz decyzję o odwołaniu wszystkich imprez masowych w najbliższych ośmiu dniach. To oznacza, że ligowego meczu ze Stalą Stalowa Wola nie zobaczą też na żywo fani Błękitnych.
- Zarząd PGE Spójnia Stargard z przykrością informuje, że po zebraniu sztabu kryzysowego i uzyskaniu stosownych opinii służb najbliższe wydarzenia masowe organizowane w mieście zostają odwołane. W związku z powyższym najbliższy mecz PGE Spójnia Stargard - Start Lublin odbędzie się bez udziału publiczności. Powodem decyzji jest troska o zdrowie uczestników wydarzenia i osób postronnych oraz chęć minimalizowania ryzyka związanego z rozprzestrzeniającym się koronawirusem SARS-Cov-2, wywołującym chorobę COVID-19. Bilety zakupione na ten mecz będą ważne na kolejne spotkanie z udziałem publiczności rozgrywane w Stargardzie. Osoby chcące zwrócić bilet będą miały taką możliwość w ciągu 7 najbliższych dni. O sposobie dokonywania zwrotu poinformujemy niebawem - napisała w swoim komunikacie PGE Spójnia Stargard.
PGE Spójnia nie będzie faworytem, ale u siebie może postarać się o niespodziankę i przedłużyć serię domowych zwycięstw do pięciu spotkań. Mecz ze Śląskiem Wrocław (65:85) trzeba potraktować, jako zimny prysznic. Jest za wcześnie żeby wieścić obniżkę formy. Już w spotkaniach rozgrywanych przed trzytygodniową przerwą z Treflem Sopot i GTK Gliwice były momenty, które mogły niepokoić. Wtedy jednak przestoje nie spowodowały żadnych konsekwencji. Najbliższe mecze pokażą, w jakim kierunku będzie zmierzać PGE Spójnia Stargard.
We Wrocławiu prawie wszyscy nie mieli swojego dnia. Wyjątkiem był Mateusz Kostrzewski, który rzucając 30 oczek ustanowił indywidualny rekord punktowy w Energa Basket Lidze. Skrzydłowy rozgrywa na razie swój najlepszy sezon na najwyższym poziomie. Ze średnią 12,9 jest drugim strzelcem drużyny wykorzystując dużą rolę, jaką otrzymał, bo na parkiecie spędza średnio po 28 minut.
Trwa już 22. kolejka i wyniki z ostatnich dwóch serii spotkań nie są korzystne dla Biało-Bordowych. Na punkt odskoczyły im Śląsk i Trefl Sopot. Te zespoły zmierzą się w sobotę w bezpośrednim starciu. Gdyby tego było mało dwa zwycięstwa dołożyła do swojego dorobku BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, która podobnie, jak PGE Spójnia wygrała już 10 meczów.
Kandydatów do play-offów jest wielu. Nadal nie można lekceważyć Kinga, HydroTrucka Radom i Enei Astorii Bydgoszcz. Tylko trzy zespoły ostatecznie będą się cieszyć z awansu do ósemki, bo czołowa piątka raczej już z niej nie wypadnie.
W gronie drużyn praktycznie pewnych udziału w play-offach jest niespodziewanie Start Lublin. Trener David Dedek po kilku latach w końcu dopnie celu i zbuduje zespół, który odniesie sukces. W poprzednim sezonie Start zajął 10. miejsce z bilansem 13-17, a dwa lata temu dziewiąte (17-15). Teraz drużyna z Lubelszczyzny plasuje się na trzeciej pozycji ze znakomitym bilansem 16-5. Takie same rezultaty osiąga drugi w tabeli Anwil Włocławek.
Start przyjedzie do Stargardu z serią pięciu ligowych zwycięstw. Najcenniejszy w tym okresie był wygrany wyjazdowy mecz z Asseco Arką i wysokie zwycięstwo u siebie z Kingiem Szczecin. Największe kłopoty rywal PGE Spójni miał natomiast w minioną sobotę z walczącą o utrzymanie Polpharmą Starogard Gdański.
Zwycięstwo 82:80 zapewnił trafieniem w ostatniej akcji Mateusz Dziemba. Wpływ na słabszy mecz miała absencja Tweety Cartera, który ze względu na kontuzję pauzuje od Suzuki Pucharu Polski. Nie wiadomo, czy były koszykarz PGE Spójni będzie już gotowy na mecz w Stargardzie. Nie w pełni sił był też inny rozgrywający, Grzegorz Grochowski, który wrócił do gry po poważnej kontuzji nosa, jakiej nabawił się w pucharowym meczu z Anwilem i zderzeniu z Mckenzie Moore’m.
Ciekawie zapowiada się pojedynek innego byłego gracza PGE Spójni, Jimmie Taylora z Harrym Frolingiem. Obaj dołączyli do Biało-Bordowych na końcówkę sezonu. Porównując debiuty zdecydowanie okazalej wypadł pierwszy mecz Taylora. Później jednak operujący tylko pod koszem Amerykanin grał solidnie, ale nie zbliżył się do tych osiągnięć. Krótko przed nowym sezonem dołączył do drużyny z Lublina. Na ocenę Frolinga natomiast trzeba będzie trochę poczekać. On dla odmiany nie zawiesił wysoko sobie poprzeczki i w kolejnych meczach powinno być już tylko lepiej głównie ze względu na lepsze zrozumienie z zespołem i również aklimatyzację do nowej strefy czasowej.
Pierwszy mecz Start Lublin wygrał 82:73. To było ostatnie spotkanie, w którym trenerem PGE Spójni był Kamil Piechucki. Stargardzianie nie muszą jednak martwić się o bilans bezpośrednich pojedynków, bo mają tylko matematyczne szanse na dogonienie rywala w tabeli. Zwycięstwo jest jednak w ich zasięgu. Tym bardziej, że pierwszy mecz był jednym z najsłabszych w wykonaniu czołowego strzelca EBL. Raymond Cowels III zdobył tylko siedem punktów trafiając 3/14 prób z gry.
PGE Spójnia Stargard - Start Lublin / niedziela 08.03.2020 godz. 17:30.
Niestety niedzielnego meczu w Hali OsiR nie zobaczą kibice, którym zostanie transmisja, jaką planuje Polsat Sport Extra (początek o godz. 17:30). Powodem takiej decyzji jest Koronawirus, którym zaraziły się dwie osoby ze Stargardu, które przyjechały z północnych Włoch i przebywają obecnie w szpitalu w Szczecinie. Informacja, która pojawiła się w piątek po godz. 16:00 wywołała działania lokalnych władz, czyli zebranie sztabu kryzysowego oraz decyzję o odwołaniu wszystkich imprez masowych w najbliższych ośmiu dniach. To oznacza, że ligowego meczu ze Stalą Stalowa Wola nie zobaczą też na żywo fani Błękitnych.
- Zarząd PGE Spójnia Stargard z przykrością informuje, że po zebraniu sztabu kryzysowego i uzyskaniu stosownych opinii służb najbliższe wydarzenia masowe organizowane w mieście zostają odwołane. W związku z powyższym najbliższy mecz PGE Spójnia Stargard - Start Lublin odbędzie się bez udziału publiczności. Powodem decyzji jest troska o zdrowie uczestników wydarzenia i osób postronnych oraz chęć minimalizowania ryzyka związanego z rozprzestrzeniającym się koronawirusem SARS-Cov-2, wywołującym chorobę COVID-19. Bilety zakupione na ten mecz będą ważne na kolejne spotkanie z udziałem publiczności rozgrywane w Stargardzie. Osoby chcące zwrócić bilet będą miały taką możliwość w ciągu 7 najbliższych dni. O sposobie dokonywania zwrotu poinformujemy niebawem - napisała w swoim komunikacie PGE Spójnia Stargard.
PGE Spójnia nie będzie faworytem, ale u siebie może postarać się o niespodziankę i przedłużyć serię domowych zwycięstw do pięciu spotkań. Mecz ze Śląskiem Wrocław (65:85) trzeba potraktować, jako zimny prysznic. Jest za wcześnie żeby wieścić obniżkę formy. Już w spotkaniach rozgrywanych przed trzytygodniową przerwą z Treflem Sopot i GTK Gliwice były momenty, które mogły niepokoić. Wtedy jednak przestoje nie spowodowały żadnych konsekwencji. Najbliższe mecze pokażą, w jakim kierunku będzie zmierzać PGE Spójnia Stargard.
We Wrocławiu prawie wszyscy nie mieli swojego dnia. Wyjątkiem był Mateusz Kostrzewski, który rzucając 30 oczek ustanowił indywidualny rekord punktowy w Energa Basket Lidze. Skrzydłowy rozgrywa na razie swój najlepszy sezon na najwyższym poziomie. Ze średnią 12,9 jest drugim strzelcem drużyny wykorzystując dużą rolę, jaką otrzymał, bo na parkiecie spędza średnio po 28 minut.
Trwa już 22. kolejka i wyniki z ostatnich dwóch serii spotkań nie są korzystne dla Biało-Bordowych. Na punkt odskoczyły im Śląsk i Trefl Sopot. Te zespoły zmierzą się w sobotę w bezpośrednim starciu. Gdyby tego było mało dwa zwycięstwa dołożyła do swojego dorobku BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, która podobnie, jak PGE Spójnia wygrała już 10 meczów.
Kandydatów do play-offów jest wielu. Nadal nie można lekceważyć Kinga, HydroTrucka Radom i Enei Astorii Bydgoszcz. Tylko trzy zespoły ostatecznie będą się cieszyć z awansu do ósemki, bo czołowa piątka raczej już z niej nie wypadnie.
W gronie drużyn praktycznie pewnych udziału w play-offach jest niespodziewanie Start Lublin. Trener David Dedek po kilku latach w końcu dopnie celu i zbuduje zespół, który odniesie sukces. W poprzednim sezonie Start zajął 10. miejsce z bilansem 13-17, a dwa lata temu dziewiąte (17-15). Teraz drużyna z Lubelszczyzny plasuje się na trzeciej pozycji ze znakomitym bilansem 16-5. Takie same rezultaty osiąga drugi w tabeli Anwil Włocławek.
Start przyjedzie do Stargardu z serią pięciu ligowych zwycięstw. Najcenniejszy w tym okresie był wygrany wyjazdowy mecz z Asseco Arką i wysokie zwycięstwo u siebie z Kingiem Szczecin. Największe kłopoty rywal PGE Spójni miał natomiast w minioną sobotę z walczącą o utrzymanie Polpharmą Starogard Gdański.
Zwycięstwo 82:80 zapewnił trafieniem w ostatniej akcji Mateusz Dziemba. Wpływ na słabszy mecz miała absencja Tweety Cartera, który ze względu na kontuzję pauzuje od Suzuki Pucharu Polski. Nie wiadomo, czy były koszykarz PGE Spójni będzie już gotowy na mecz w Stargardzie. Nie w pełni sił był też inny rozgrywający, Grzegorz Grochowski, który wrócił do gry po poważnej kontuzji nosa, jakiej nabawił się w pucharowym meczu z Anwilem i zderzeniu z Mckenzie Moore’m.
Ciekawie zapowiada się pojedynek innego byłego gracza PGE Spójni, Jimmie Taylora z Harrym Frolingiem. Obaj dołączyli do Biało-Bordowych na końcówkę sezonu. Porównując debiuty zdecydowanie okazalej wypadł pierwszy mecz Taylora. Później jednak operujący tylko pod koszem Amerykanin grał solidnie, ale nie zbliżył się do tych osiągnięć. Krótko przed nowym sezonem dołączył do drużyny z Lublina. Na ocenę Frolinga natomiast trzeba będzie trochę poczekać. On dla odmiany nie zawiesił wysoko sobie poprzeczki i w kolejnych meczach powinno być już tylko lepiej głównie ze względu na lepsze zrozumienie z zespołem i również aklimatyzację do nowej strefy czasowej.
Pierwszy mecz Start Lublin wygrał 82:73. To było ostatnie spotkanie, w którym trenerem PGE Spójni był Kamil Piechucki. Stargardzianie nie muszą jednak martwić się o bilans bezpośrednich pojedynków, bo mają tylko matematyczne szanse na dogonienie rywala w tabeli. Zwycięstwo jest jednak w ich zasięgu. Tym bardziej, że pierwszy mecz był jednym z najsłabszych w wykonaniu czołowego strzelca EBL. Raymond Cowels III zdobył tylko siedem punktów trafiając 3/14 prób z gry.
PGE Spójnia Stargard - Start Lublin / niedziela 08.03.2020 godz. 17:30.
Materiał sponsorowany
