PGE Spójnia Stargard miała lepsze i gorsze momenty, ale wygrała z GTK Gliwice 86:79 i już 10 kolejek przed końcem rundy zasadniczej poprawiła wynik z poprzedniego sezonu. Cele są jednak ambitniejsze, a 10. zwycięstwo w sezonie to tylko jeden z wielu kroków, który może doprowadzić do ostatecznego sukcesu.
- To był dobry mecz. Ważne zwycięstwo dla nas. To był kolejny mecz w naszej misji, jaką są play-offy. Przeciwnik nie odpuszczał, ale to były dobre zawody - ocenił na tradycyjnej konferencji prasowej środkowy PGE Spójni Stargard.
Dla Petera Olisemeki było to pierwsze takie publiczne wystąpienie od momentu, gdy dołączył do naszej drużyny. Okazja była jednak szczególna. Koszykarz, który do tej pory wyróżniał się głównie efektownymi blokami i grą w defensywie został w końcu uruchomiony w ataku. Pokazał, że potrafi efektownie zdobywać punkty, a jego akcje już w przeszłości trafiały do top 10 tygodnia. Tylu oczek jednak wcześniej nie dostarczył drużynie w jednym meczu.
Niewątpliwie Peter Olisemeka był w sobotę jedną z głównych postaci. Na parkiecie spędził aż 30 minut. Zdobył po 14 punktów i zbiórek. W obu statystykach był to jego rekord sezonu. Trafił 6/9 prób za dwa punkty, a w końcówce wykorzystał dwa ważne rzuty wolne. To było małym zaskoczeniem, bo w całym sezonie trafił tylko 16/40 rzutów wolnych. Zawsze jednak, gdy wykonuje ten element może liczyć na duże wsparcie fanów, bo jest jednym z ich ulubieńców.
W sobotę Peter Olisemeka poprawił osiągnięcia z Włocławka, gdzie skompletował pierwsze double-double - 12 punktów i 10 zbiórek. Wtedy jednak skończyło się wysoką porażką (82:110). Przeciwko GTK było zwycięstwo, a Olisemeka miał najwyższy wskaźnik efektywności w zespole (29). Do tego zespół z nim na parkiecie wypracował 18 punktów przewagi, a lepszy w tej statystyce był tylko Tomasz Śnieg (+23).
- Zawsze daję z siebie wszystko. Dziękuję fanom i wszystkim, którzy nas wspierają. To było zwycięstwo zespołu. To był chyba mój dzień i cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi osiągając double-double - powiedział Peter Olisemeka.
- To był dobry mecz. Ważne zwycięstwo dla nas. To był kolejny mecz w naszej misji, jaką są play-offy. Przeciwnik nie odpuszczał, ale to były dobre zawody - ocenił na tradycyjnej konferencji prasowej środkowy PGE Spójni Stargard.
Dla Petera Olisemeki było to pierwsze takie publiczne wystąpienie od momentu, gdy dołączył do naszej drużyny. Okazja była jednak szczególna. Koszykarz, który do tej pory wyróżniał się głównie efektownymi blokami i grą w defensywie został w końcu uruchomiony w ataku. Pokazał, że potrafi efektownie zdobywać punkty, a jego akcje już w przeszłości trafiały do top 10 tygodnia. Tylu oczek jednak wcześniej nie dostarczył drużynie w jednym meczu.
Niewątpliwie Peter Olisemeka był w sobotę jedną z głównych postaci. Na parkiecie spędził aż 30 minut. Zdobył po 14 punktów i zbiórek. W obu statystykach był to jego rekord sezonu. Trafił 6/9 prób za dwa punkty, a w końcówce wykorzystał dwa ważne rzuty wolne. To było małym zaskoczeniem, bo w całym sezonie trafił tylko 16/40 rzutów wolnych. Zawsze jednak, gdy wykonuje ten element może liczyć na duże wsparcie fanów, bo jest jednym z ich ulubieńców.
W sobotę Peter Olisemeka poprawił osiągnięcia z Włocławka, gdzie skompletował pierwsze double-double - 12 punktów i 10 zbiórek. Wtedy jednak skończyło się wysoką porażką (82:110). Przeciwko GTK było zwycięstwo, a Olisemeka miał najwyższy wskaźnik efektywności w zespole (29). Do tego zespół z nim na parkiecie wypracował 18 punktów przewagi, a lepszy w tej statystyce był tylko Tomasz Śnieg (+23).
- Zawsze daję z siebie wszystko. Dziękuję fanom i wszystkim, którzy nas wspierają. To było zwycięstwo zespołu. To był chyba mój dzień i cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi osiągając double-double - powiedział Peter Olisemeka.
Materiał sponsorowany
