Przypomnijmy, że PGE Spójnia Stargard wygrała na wyjeździe z Asseco Arką Gdynia 97:82. - Przede wszystkim chciałem podziękować i pogratulować wszystkim moim zawodnikom. To był mecz, w którym widać było ogromne zaangażowanie. Widać było, że cieszymy się grą. Dzielenie się piłką, szybka gra. Staraliśmy się wykorzystać wszystkie opcje w ataku, a przede wszystkim to było zaangażowanie w obronie. Straciliśmy 82 punkty, ale były momenty, kiedy w obronie zagraliśmy bardzo dobrze w trzeciej i czwartej kwarcie. Druga kwarta rewelacyjna w ataku - ocenił na konferencji prasowej trener Biało-Bordowych.
- Widać nasz spokój w grze. Nie było złych rzutów. Dobra selekcja rzutów. Trafiliśmy 12 trójek na wysokim procencie. Oddaliśmy 41 rzutów za dwa punkty i 20 za trzy. U nas ten bilans był odpowiedni - dodał trener Jacek Winnicki.
PGE Spójnia w pierwszej części rundy zasadniczej odniosła sześć zwycięstw. W rewanżach musi być lepiej, jeżeli stargardzianie chcą awansować do play-offów. Po takim meczu jest na to szansa, bo nawet, gdy szukało się spotkań, w których można poprawić wyniki, to nie było w tych analizach pojedynku z Asseco Arką.
- Ogromnie ważne, bonusowe zwycięstwo, ale musimy stąpać twardo po ziemi. Jesteśmy zespołem, który musi bardzo mocno walczyć w drugiej rundzie. Nikt nas nie stawiał w roli faworyta. Asseco Arka to bardzo dobry zespół. Świetna gra Bostica. Rzucił 28 punktów. To było za mało żeby nas pokonać - przyznał doświadczony szkoleniowiec, który kolejny raz wygrał z ekipą prowadzoną przez Przemysława Frasunkiewicza.
Nie zabrakło oczywiście pytań o zmiany, czyli odejście Darnella Jacksona i Tony’ego Bishopa. Karol Wasiek z portalu WP SportoweFakty zapytał, czy wymienieni koszykarze nie pasowali do koncepcji trenera.
- Gdyby pasowali to by zostali. Po ostatnim meczu przeprowadziliśmy analizę w klubie. Zdecydowaliśmy się na te zmiany. Życzę tym zawodnikom jak najlepiej. My musieliśmy coś zrobić, ponieważ cały czas staramy się walczyć i chcemy wypaść w tym sezonie jak najlepiej. Ten mecz nie świadczy o tym, że coś się działo źle przez tamtych zawodników. Po prostu musieliśmy dokonać zmian, bo nie byliśmy w stanie grać systemem, którym chcę żebyśmy grali - tłumaczył Jacek Winnicki.
Jakie jego zdaniem zmiany były widoczne w tym spotkaniu? - Na pewno ogólnie szybsza gra, ale też szybsze poruszanie się w ataku pozycyjnym i bardzo agresywna defensywa. Po prostu atakowanie gracza z piłką - analizował trener PGE Spójni Stargard.
Kto może dołączyć do naszej drużyny? - Szukamy gracza podkoszowego. Nie to, że jesteśmy wybredni, ale pomni doświadczeń, które mamy. Musimy znaleźć gracza, który nam pomoże i dopasuje się do systemu, a nie, że znowu będziemy musieli kombinować żeby coś zmienić w naszej grze. Nie możemy nic zmienić w naszej grze. Możemy ją uzupełniać pewnymi rzeczami, ale generalnie musimy się trzymać pewnego schematu - powiedział Jacek Winnicki.
Oczywiście w tym okresie nie jest łatwo kogoś takiego znaleźć. - Trudno sobie wymarzyć, że w styczniu znajdzie się super gracza, który nie gra. To są zawodnicy, którzy z różnych powodów odchodzą. Dochodzi do roszad w klubach, które potrzebują graczy na inną pozycję i muszą zrezygnować z dobrego zawodnika ze względu na limit obcokrajowców. Mogą to być też problemy finansowe i wtedy zawodnicy odchodzą. Oglądamy cały czas, analizujemy i szukamy razem z Krzysztofem Koziorowiczem i Maciejem Raczyńskim. Nie chcemy podjąć zbyt dużego ryzyka. Musimy być pewni. Możemy podeprzeć się try-outem, ale to jest trudne, bo zawodnicy nie chcą się zgadzać - zakończył trener PGE Spójni Stargard.
- Widać nasz spokój w grze. Nie było złych rzutów. Dobra selekcja rzutów. Trafiliśmy 12 trójek na wysokim procencie. Oddaliśmy 41 rzutów za dwa punkty i 20 za trzy. U nas ten bilans był odpowiedni - dodał trener Jacek Winnicki.
PGE Spójnia w pierwszej części rundy zasadniczej odniosła sześć zwycięstw. W rewanżach musi być lepiej, jeżeli stargardzianie chcą awansować do play-offów. Po takim meczu jest na to szansa, bo nawet, gdy szukało się spotkań, w których można poprawić wyniki, to nie było w tych analizach pojedynku z Asseco Arką.
- Ogromnie ważne, bonusowe zwycięstwo, ale musimy stąpać twardo po ziemi. Jesteśmy zespołem, który musi bardzo mocno walczyć w drugiej rundzie. Nikt nas nie stawiał w roli faworyta. Asseco Arka to bardzo dobry zespół. Świetna gra Bostica. Rzucił 28 punktów. To było za mało żeby nas pokonać - przyznał doświadczony szkoleniowiec, który kolejny raz wygrał z ekipą prowadzoną przez Przemysława Frasunkiewicza.
Nie zabrakło oczywiście pytań o zmiany, czyli odejście Darnella Jacksona i Tony’ego Bishopa. Karol Wasiek z portalu WP SportoweFakty zapytał, czy wymienieni koszykarze nie pasowali do koncepcji trenera.
- Gdyby pasowali to by zostali. Po ostatnim meczu przeprowadziliśmy analizę w klubie. Zdecydowaliśmy się na te zmiany. Życzę tym zawodnikom jak najlepiej. My musieliśmy coś zrobić, ponieważ cały czas staramy się walczyć i chcemy wypaść w tym sezonie jak najlepiej. Ten mecz nie świadczy o tym, że coś się działo źle przez tamtych zawodników. Po prostu musieliśmy dokonać zmian, bo nie byliśmy w stanie grać systemem, którym chcę żebyśmy grali - tłumaczył Jacek Winnicki.
Jakie jego zdaniem zmiany były widoczne w tym spotkaniu? - Na pewno ogólnie szybsza gra, ale też szybsze poruszanie się w ataku pozycyjnym i bardzo agresywna defensywa. Po prostu atakowanie gracza z piłką - analizował trener PGE Spójni Stargard.
Kto może dołączyć do naszej drużyny? - Szukamy gracza podkoszowego. Nie to, że jesteśmy wybredni, ale pomni doświadczeń, które mamy. Musimy znaleźć gracza, który nam pomoże i dopasuje się do systemu, a nie, że znowu będziemy musieli kombinować żeby coś zmienić w naszej grze. Nie możemy nic zmienić w naszej grze. Możemy ją uzupełniać pewnymi rzeczami, ale generalnie musimy się trzymać pewnego schematu - powiedział Jacek Winnicki.
Oczywiście w tym okresie nie jest łatwo kogoś takiego znaleźć. - Trudno sobie wymarzyć, że w styczniu znajdzie się super gracza, który nie gra. To są zawodnicy, którzy z różnych powodów odchodzą. Dochodzi do roszad w klubach, które potrzebują graczy na inną pozycję i muszą zrezygnować z dobrego zawodnika ze względu na limit obcokrajowców. Mogą to być też problemy finansowe i wtedy zawodnicy odchodzą. Oglądamy cały czas, analizujemy i szukamy razem z Krzysztofem Koziorowiczem i Maciejem Raczyńskim. Nie chcemy podjąć zbyt dużego ryzyka. Musimy być pewni. Możemy podeprzeć się try-outem, ale to jest trudne, bo zawodnicy nie chcą się zgadzać - zakończył trener PGE Spójni Stargard.
Materiał sponsorowany