Kacper Młynarski w spotkaniu z Kingiem Szczecin (68:74) zdobył 12 punktów, ale trafił tylko jedną z dziewięciu prób z dystansu. Do tego w końcówce musiał grać, jako center. Peter Olisemeka opuścił boisko za pięć przewinień, a trener nie chciał wpuścić ponownie na parkiet Darnella Jacksona decydując się na mocno obniżony skład.
- Darnell jest zdrowy. Nie ma drugiego dna tej sytuacji. Po prostu trener tak zdecydował. My jesteśmy od grania. Pobiegałem na piątce parę minut, bo Peter spadł za pięć fauli, ale zrobił kapitalną robotę w obronie. Dał mnóstwo energii. Pomagał, grał za dwóch. Później ja musiałem się przepychać z Mccauley’em. Na pewno na dłuższą metę to tak nie może działać i zobaczymy, co będzie dalej - przyznał koszykarz PGE Spójni Stargard w pomeczowej rozmowie z Tomaszem Jankowskim z Polsatu Sport.
Końcówka nie wyszła Biało-Bordowym, ale większym problemem była fatalna pierwsza kwarta. Nikt po tym meczu nie potrafił wyjaśnić przyczyny takiego początku. - Ciężko mi na gorąco powiedzieć, czemu tak było, ale faktycznie panika na początku. Nasze straty i łatwe punkty dla Kinga. Oni poczuli się dobrze w tym meczu, a my musieliśmy gonić - analizował Kacper Młynarski.
Najlepsza była seria z przełomu drugiej i trzeciej kwarty (18:2). Później jednak PGE Spójnia ponownie oddała inicjatywę. - Fajnie idzie, ale w końcu kosztuje to dużo sił. W trzeciej kwarcie mieliśmy ich prawie na remisie. Możemy mieć pretensje tylko do siebie. Prawda jest taka, że sam spudłowałem prawie 10 trójek. To jest niewiarygodne. Wszystkie rzuty mogły równie dobrze wpaść do kosza. Niestety takie mecze się zdarzają - ocenił rozmówca Polsatu Sport.
Komentujący mecz z Adamem Romańskim Tomasz Jankowski zwrócił uwagę, że gra PGE Spójni wyglądała lepiej, gdy stargardzianie mijali rywali i rzucali z bliższej odległości. - Trzeba było tak grać wcześniej. Mogę wziąć na siebie pierwszą połowę. Podjąłem 4-5 fatalnych decyzji. Kosztowały nas one łatwe punkty dla Kinga. Po złych rzutach ciężej wraca się do obrony. W drugiej połowie mieliśmy mnóstwo otwartych rzutów. Przez to, że zaczęliśmy grać agresywniej do kosza tworzyły się przewagi. Zdobywając 68 punktów na wyjeździe bardzo ciężko wygrać mecz - podsumował Kacper Młynarski.
- Darnell jest zdrowy. Nie ma drugiego dna tej sytuacji. Po prostu trener tak zdecydował. My jesteśmy od grania. Pobiegałem na piątce parę minut, bo Peter spadł za pięć fauli, ale zrobił kapitalną robotę w obronie. Dał mnóstwo energii. Pomagał, grał za dwóch. Później ja musiałem się przepychać z Mccauley’em. Na pewno na dłuższą metę to tak nie może działać i zobaczymy, co będzie dalej - przyznał koszykarz PGE Spójni Stargard w pomeczowej rozmowie z Tomaszem Jankowskim z Polsatu Sport.
Końcówka nie wyszła Biało-Bordowym, ale większym problemem była fatalna pierwsza kwarta. Nikt po tym meczu nie potrafił wyjaśnić przyczyny takiego początku. - Ciężko mi na gorąco powiedzieć, czemu tak było, ale faktycznie panika na początku. Nasze straty i łatwe punkty dla Kinga. Oni poczuli się dobrze w tym meczu, a my musieliśmy gonić - analizował Kacper Młynarski.
Najlepsza była seria z przełomu drugiej i trzeciej kwarty (18:2). Później jednak PGE Spójnia ponownie oddała inicjatywę. - Fajnie idzie, ale w końcu kosztuje to dużo sił. W trzeciej kwarcie mieliśmy ich prawie na remisie. Możemy mieć pretensje tylko do siebie. Prawda jest taka, że sam spudłowałem prawie 10 trójek. To jest niewiarygodne. Wszystkie rzuty mogły równie dobrze wpaść do kosza. Niestety takie mecze się zdarzają - ocenił rozmówca Polsatu Sport.
Komentujący mecz z Adamem Romańskim Tomasz Jankowski zwrócił uwagę, że gra PGE Spójni wyglądała lepiej, gdy stargardzianie mijali rywali i rzucali z bliższej odległości. - Trzeba było tak grać wcześniej. Mogę wziąć na siebie pierwszą połowę. Podjąłem 4-5 fatalnych decyzji. Kosztowały nas one łatwe punkty dla Kinga. Po złych rzutach ciężej wraca się do obrony. W drugiej połowie mieliśmy mnóstwo otwartych rzutów. Przez to, że zaczęliśmy grać agresywniej do kosza tworzyły się przewagi. Zdobywając 68 punktów na wyjeździe bardzo ciężko wygrać mecz - podsumował Kacper Młynarski.
Materiał sponsorowany