Jego transfer do PGE Spójni Stargard był dużym zaskoczeniem. Wiadomo jednak, że każdy zespół potrzebuje również graczy, którzy będą uzupełniać skład. W sparingach Adam Brenk pokazał się z dobrej strony, ale w sezonie z szansami na grę było różnie.
Obwodowy koszykarz wykorzystał swoją szansę w wygranym spotkaniu z HydroTruckiem Radom (77:75), gdy zdobył 13 punktów i w dwóch kolejnych meczach na parkiecie spędzał po kilkanaście minut. Z MKS-em Dąbrowa Górnicza potrafił wyłączyć z gry Dominica Artisa, za co zbierał sporo pochwał. Właśnie defensywa to jego podstawowe zadanie, choć w trzech ostatnich meczach zaskoczył także skutecznością. Nie rzucał często, ale trafił 6/7 prób z gry.
Patryk Neumann: Za PGE Spójnią Stargard Zacięte derby z Kingiem Szczecin (68:74). Goniliście rywala, ale nie udało się wygrać. Czego zabrakło?
Adam Brenk: Niestety zdecydowanie nie był to nasz dzień. Walczyliśmy do końca, ale dużo rzutów otwartych, które często wpadają nie wpadły. Szkoda, bo mecz był w zasięgu. Był do wygrania, a niestety jest porażka.
Na skuteczność wpłynęła specyfika dużego obiektu, czy po prostu dyspozycja dnia?
- Trudno powiedzieć. Trudno zrzucać to na obiekt, czy na cokolwiek innego. Teraz trudno ocenić, czy te pozycje nie były dobre, czy były dobre. Po prostu parę rzutów nie wpadło, a mogło wpaść i byłoby zupełnie inaczej.
Prawie ich dogoniliście na początku trzeciej kwarty. Wydawało się, że pójdziecie za ciosem, a King ponownie odskoczył.
- Tak wydawało się, że już wszystko jest na dobrej drodze, ale jak widać czegoś zabrakło.
Pana świetna skuteczność w ostatnich meczach. Właściwie, co pan rzuci to wpadnie. Nie kusi żeby oddawać więcej rzutów?
- Biorę to, co dostaję. Jak mam pozycję to rzucam. Mam inne zadania w tej drużynie, ale oczywiście każdy otwarty rzut będę teraz celował i mam nadzieję, że z podobną skutecznością, jak w ostatnich meczach.
Ma pan bardziej defensywne zadania.
- Tak. Mam nadzieję, że to widać.
Jest pan zadowolony ze swojej pozycji w zespole i z gry drużyny?
- Jak najbardziej jestem zadowolony. Oczywiście parę zwycięstw więcej mogłoby być, ale myślę, że idzie to w dobrym kierunku mimo tej porażki i w drugiej rundzie będziemy jeszcze więcej wygrywać.
Obwodowy koszykarz wykorzystał swoją szansę w wygranym spotkaniu z HydroTruckiem Radom (77:75), gdy zdobył 13 punktów i w dwóch kolejnych meczach na parkiecie spędzał po kilkanaście minut. Z MKS-em Dąbrowa Górnicza potrafił wyłączyć z gry Dominica Artisa, za co zbierał sporo pochwał. Właśnie defensywa to jego podstawowe zadanie, choć w trzech ostatnich meczach zaskoczył także skutecznością. Nie rzucał często, ale trafił 6/7 prób z gry.
Patryk Neumann: Za PGE Spójnią Stargard Zacięte derby z Kingiem Szczecin (68:74). Goniliście rywala, ale nie udało się wygrać. Czego zabrakło?
Adam Brenk: Niestety zdecydowanie nie był to nasz dzień. Walczyliśmy do końca, ale dużo rzutów otwartych, które często wpadają nie wpadły. Szkoda, bo mecz był w zasięgu. Był do wygrania, a niestety jest porażka.
Na skuteczność wpłynęła specyfika dużego obiektu, czy po prostu dyspozycja dnia?
- Trudno powiedzieć. Trudno zrzucać to na obiekt, czy na cokolwiek innego. Teraz trudno ocenić, czy te pozycje nie były dobre, czy były dobre. Po prostu parę rzutów nie wpadło, a mogło wpaść i byłoby zupełnie inaczej.
Prawie ich dogoniliście na początku trzeciej kwarty. Wydawało się, że pójdziecie za ciosem, a King ponownie odskoczył.
- Tak wydawało się, że już wszystko jest na dobrej drodze, ale jak widać czegoś zabrakło.
Pana świetna skuteczność w ostatnich meczach. Właściwie, co pan rzuci to wpadnie. Nie kusi żeby oddawać więcej rzutów?
- Biorę to, co dostaję. Jak mam pozycję to rzucam. Mam inne zadania w tej drużynie, ale oczywiście każdy otwarty rzut będę teraz celował i mam nadzieję, że z podobną skutecznością, jak w ostatnich meczach.
Ma pan bardziej defensywne zadania.
- Tak. Mam nadzieję, że to widać.
Jest pan zadowolony ze swojej pozycji w zespole i z gry drużyny?
- Jak najbardziej jestem zadowolony. Oczywiście parę zwycięstw więcej mogłoby być, ale myślę, że idzie to w dobrym kierunku mimo tej porażki i w drugiej rundzie będziemy jeszcze więcej wygrywać.
Materiał sponsorowany