W 13. kolejce Energa Basket Ligi PGE Spójnia Stargard zmierzy się z HydroTruckiem Radom.
Wyjazdowy pojedynek rozpocznie się w piątek o godz. 19:00. Darnell Jackson wróci do Radomia, a Rod Camphor zagra przeciwko PGE Spójni. To rzadka sytuacja. Oczywiście powroty do EBL się zdarzają, ale częściej po maksymalnie roku zagraniczni koszykarze zmieniają ligę.
Jackson w drużynie z Radomia występował w sezonie 2016/2017. Wtedy grał wspólnie z Robertem Witką - obecnym trenerem HydroTrucka. Dla początkującego szkoleniowca jest to drugi sezon. W poprzednim jego zespół zajął 11. miejsce odnosząc o dwa zwycięstwa więcej od najbliższego przeciwnika. Zdecydowały bezpośrednie pojedynki, bo Robert Witka ograł dwóch stargardzkich trenerów: Krzysztofa Koziorowicza i Kamila Piechuckiego. W Radomiu HyDrotruck wygrał 76:72, a w Stargardzie 83:80.
Robert Witka poradził sobie już także z drużyną prowadzoną przez Jacka Winnickiego. To było w 3. kolejce obecnych rozgrywek, gdy HydroTruck wygrał z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski 80:74. Po tym meczu doszło do zmian w ostrowskim klubie, a kilka tygodni później Jacek Winnicki przejął PGE Spójnię. Czy teraz w Radomiu weźmie rewanż?
PGE Spójnia podobnie, jak cztery inne zespoły wygrała cztery z 12 spotkań, co daje jej obecnie 12. miejsce. Na taki bilans składają się dwie wpadki z beniaminkami oraz brak pozytywnych niespodzianek w innych meczach. Szanse na play-offy nadal są, bo ósmy King odniósł o dwa zwycięstwa więcej. Rywale pomagają PGE Spójni, bo ostatnio większość drużyn walczących o play-offy przegrywała. Przy komplecie trzech zwycięstw do końca pierwszej rundy stargardzianie mogliby nawet awansować do Suzuki Pucharu Polski. Musieliby jednak liczyć także na kilka korzystnych wyników. Na ten moment jest to mało prawdopodobne, ale lutowy turniej, który odbędzie się w Warszawie nie jest celem samym w sobie. Ważniejsze jest zbliżenie się do play-offów oraz poprawa i stabilizacja gry PGE Spójni.
Wyjątkiem w ostatniej kolejce był HydroTruck Radom, który pomimo trudnej przeprawy wygrał z Polpharmą Starogard Gdański 86:78. Gospodarze piątkowego starcia odnieśli już siedem zwycięstw. Radomianie zaczęli sezon od porażek ze Śląskiem Wrocław i Startem Lublin. Później ulegali już tylko Polskiemu Cukrowi Toruń, Stelmetowi Enea BC Zielona Góra i Asseco Arce Gdynia, czyli samym rywalom z topu. Sprawili natomiast dużą niespodziankę pokonując na wyjeździe Anwil i trochę mniejszą wygrywając w Szczecinie.
Wszystkie te mecze (Anwil, King i Polpharma) łączy fakt, że HydroTruck walczył do końca pomimo kilkunastu, a nawet 20 punktów straty. Świetny finisz dawał sukces. Ważną rolę odegrał Rod Camphor. Amerykanin, który 1 stycznia dołączył do Spójni po zakończeniu sezonu związał się z HydroTruckiem. To był bardzo szybki transfer, bo dokonał się jeszcze w maju, gdy stargardzki klub nie wiedział nawet, jak dużym budżetem będzie dysponował na nowy sezon. W związku z tym nawet nie podjęto rozmów z Camphorem.
Amerykanin, który z powodzeniem radzi sobie na pozycjach strzelca i rozgrywającego obecny sezon, podobnie, jak przygodę z naszą drużyną zaczął niemrawo. W kolejnych tygodniach jednak udowadnia swoją wartość. Zdobywa po 16,8 punktu (w Stargardzie 16,9). Ma więcej asyst (4,1 do 3,8). Statystycznie spisuje się może minimalnie słabiej, ale w kluczowych momentach robi różnicę na korzyść swojej drużyny.
Jadąc do Radomia trzeba pamiętać o trzech koszykarzach, którzy w poprzednim sezonie wygrali mecz z PGE Spójnią. Obie Trotter miał 20 punktów i 10 asyst, a Carl Lindbom rzucił 30 oczek i dołożył dziewięć zbiórek. Artur Mielczarek miał 12 punktów i dziewięć zbiórek. Pod koszem rywalem Darnella Jacksona będzie 20-letni Adrian Bogucki mierzący aż 215 cm.
HydroTruck Radom - PGE Spójnia Stargard / piątek 20.12.2019 godz. 19:00.
Wyjazdowy pojedynek rozpocznie się w piątek o godz. 19:00. Darnell Jackson wróci do Radomia, a Rod Camphor zagra przeciwko PGE Spójni. To rzadka sytuacja. Oczywiście powroty do EBL się zdarzają, ale częściej po maksymalnie roku zagraniczni koszykarze zmieniają ligę.
Jackson w drużynie z Radomia występował w sezonie 2016/2017. Wtedy grał wspólnie z Robertem Witką - obecnym trenerem HydroTrucka. Dla początkującego szkoleniowca jest to drugi sezon. W poprzednim jego zespół zajął 11. miejsce odnosząc o dwa zwycięstwa więcej od najbliższego przeciwnika. Zdecydowały bezpośrednie pojedynki, bo Robert Witka ograł dwóch stargardzkich trenerów: Krzysztofa Koziorowicza i Kamila Piechuckiego. W Radomiu HyDrotruck wygrał 76:72, a w Stargardzie 83:80.
Robert Witka poradził sobie już także z drużyną prowadzoną przez Jacka Winnickiego. To było w 3. kolejce obecnych rozgrywek, gdy HydroTruck wygrał z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski 80:74. Po tym meczu doszło do zmian w ostrowskim klubie, a kilka tygodni później Jacek Winnicki przejął PGE Spójnię. Czy teraz w Radomiu weźmie rewanż?
PGE Spójnia podobnie, jak cztery inne zespoły wygrała cztery z 12 spotkań, co daje jej obecnie 12. miejsce. Na taki bilans składają się dwie wpadki z beniaminkami oraz brak pozytywnych niespodzianek w innych meczach. Szanse na play-offy nadal są, bo ósmy King odniósł o dwa zwycięstwa więcej. Rywale pomagają PGE Spójni, bo ostatnio większość drużyn walczących o play-offy przegrywała. Przy komplecie trzech zwycięstw do końca pierwszej rundy stargardzianie mogliby nawet awansować do Suzuki Pucharu Polski. Musieliby jednak liczyć także na kilka korzystnych wyników. Na ten moment jest to mało prawdopodobne, ale lutowy turniej, który odbędzie się w Warszawie nie jest celem samym w sobie. Ważniejsze jest zbliżenie się do play-offów oraz poprawa i stabilizacja gry PGE Spójni.
Wyjątkiem w ostatniej kolejce był HydroTruck Radom, który pomimo trudnej przeprawy wygrał z Polpharmą Starogard Gdański 86:78. Gospodarze piątkowego starcia odnieśli już siedem zwycięstw. Radomianie zaczęli sezon od porażek ze Śląskiem Wrocław i Startem Lublin. Później ulegali już tylko Polskiemu Cukrowi Toruń, Stelmetowi Enea BC Zielona Góra i Asseco Arce Gdynia, czyli samym rywalom z topu. Sprawili natomiast dużą niespodziankę pokonując na wyjeździe Anwil i trochę mniejszą wygrywając w Szczecinie.
Wszystkie te mecze (Anwil, King i Polpharma) łączy fakt, że HydroTruck walczył do końca pomimo kilkunastu, a nawet 20 punktów straty. Świetny finisz dawał sukces. Ważną rolę odegrał Rod Camphor. Amerykanin, który 1 stycznia dołączył do Spójni po zakończeniu sezonu związał się z HydroTruckiem. To był bardzo szybki transfer, bo dokonał się jeszcze w maju, gdy stargardzki klub nie wiedział nawet, jak dużym budżetem będzie dysponował na nowy sezon. W związku z tym nawet nie podjęto rozmów z Camphorem.
Amerykanin, który z powodzeniem radzi sobie na pozycjach strzelca i rozgrywającego obecny sezon, podobnie, jak przygodę z naszą drużyną zaczął niemrawo. W kolejnych tygodniach jednak udowadnia swoją wartość. Zdobywa po 16,8 punktu (w Stargardzie 16,9). Ma więcej asyst (4,1 do 3,8). Statystycznie spisuje się może minimalnie słabiej, ale w kluczowych momentach robi różnicę na korzyść swojej drużyny.
Jadąc do Radomia trzeba pamiętać o trzech koszykarzach, którzy w poprzednim sezonie wygrali mecz z PGE Spójnią. Obie Trotter miał 20 punktów i 10 asyst, a Carl Lindbom rzucił 30 oczek i dołożył dziewięć zbiórek. Artur Mielczarek miał 12 punktów i dziewięć zbiórek. Pod koszem rywalem Darnella Jacksona będzie 20-letni Adrian Bogucki mierzący aż 215 cm.
HydroTruck Radom - PGE Spójnia Stargard / piątek 20.12.2019 godz. 19:00.
Materiał sponsorowany
