Początek spotkania w środę o 19:00.
To będzie bardzo trudne wyzwanie. W poprzednim sezonie Biało-Bordowi przegrali z tym przeciwnikiem 59:85 i 87:104. W sparingu przed obecnymi rozgrywkami ulegli natomiast 71:109. Oczywiście na ligę nie ma to żadnego przełożenia, bo szczególnie w naszej drużynie sporo się zmieniło. Stelmet Enea BC Zielona Góra jest jednak zdecydowanie mocniejszy niż wynikało to z przedsezonowych zapowiedzi.
Trener Żan Tabak sporo zmienił w składzie, ale zbudował zespół, który w Energa Basket Lidze wygrał dziewięć z 11 spotkań. Koszykarze z Zielonej Góry ustępują tylko Polskiemu Cukrowi Toruń (10-1). Mają jednak najlepszy bilans małych punktów (+158) i od kilku tygodni są chwaleni za najlepszą grę w Polsce. Przegrali tylko z zespołami plasującymi się na podium: Polskim Cukrem i Startem, ale było to na początku sezonu.
Od tego czasu Stelmet Enea BC odniósł osiem zwycięstw z rzędu, a pięciokrotnie zdobywał ponad 100 punktów. PGE Spójnię prowadzi jednak Jacek Winnicki. To trener, który przerywał aż trzy długie serie zwycięstw najbliższego przeciwnika. We wszystkich tych przypadkach prowadził jednak Polski Cukier Toruń, który był w czołówce ligi. - Cieszę się, że są statystyki i ktoś to docenia. Na pewno nie w tych kategoriach będę przygotowywał zespół do meczu - powiedział szkoleniowiec PGE Spójni pytany o ten fakt na ostatniej konferencji prasowej.
PGE Spójnia zajmuje nadal 11. miejsce w Energa Basket Lidze. Mogła być o dwa oczka wyżej, gdyby wygrała w Bydgoszczy. Tak się jednak nie stało, bo Enea Astoria wykorzystała wszystkie słabości naszej drużyny. Największy kłopot to brak zgrania wynikający z częstych zmian i kontuzji. Wzmocnienia są potrzebne, ale roszady mogą wpływać na niekorzystne wyniki i słabą grę w meczach następujących po tych zmianach. Niewiele do gry wnieśli podkoszowi. Rywale zdobyli 52 punkty w "pomalowanym", a PGE Spójnia tylko 14.
Pomimo słabego defensywnie meczu stargardzianie są czwartą drużyną pod względem liczby traconych punktów. Lepiej radzą sobie tylko Asseco Arka, Polski Cukier i rewelacyjny Start Lublin. Stelmet Enea BC stracił 886 punktów, czyli o osiem więcej od PGE Spójni. Po środowym spotkaniu może się to jednak zmienić, bo rywale mają najlepszy atak ligi - średnio 94,9 punktu na spotkanie.
Drużyna Żana Tabaka gra bardzo zespołowo - średnio 25,5 asysty. Najlepszym strzelcem jest Jarosław Zyskowski - 16,4 punktu. Pod koszem bardzo groźni są Ivica Radić oraz Drew Gordon, a pierwszym rozgrywającym jest Szwed Ludvig Hakanson. Uważać trzeba też na Przemysława Zamojskiego, a nadal sporo do gry drużyny wnosi reprezentant Polski, Łukasz Koszarek.
PGE Spójnia zdobywa najmniej punktów w lidze - średnio 76,9. Ma jednak ósmego strzelca EBL. Raymond Cowels III rzuca po 17,4 punktu. Wspierają go Mateusz Kostrzewski, Kacper Młynarski i Tomasz Śnieg. Sporo w ataku powinien dołożyć też Adris De Leon. Na ten moment jednak miejsce zajmowane przez PGE Spójnię nie jest przypadkowe. Stargardzianie nie pokonali żadnego zespołu, który po 11 kolejkach ich wyprzedza. Odnieśli natomiast cztery zwycięstwa nad rywalami, którzy są niżej w tabeli i mają mniej punktów. Ósemka nadal jest w zasięgu, ale trzeba regularnie wygrywać. Do tej pory nie udało się jednak złapać żadnej serii nawet dwóch zwycięstw. W środę na pozytywny wynik trudno liczyć. Sukces PGE Spójni byłby największą niespodzianką sezonu.
PGE Spójnia Stargard - Stelmet Enea BC Zielona Góra / środa 11.12.2019 godz. 19:00.
To będzie bardzo trudne wyzwanie. W poprzednim sezonie Biało-Bordowi przegrali z tym przeciwnikiem 59:85 i 87:104. W sparingu przed obecnymi rozgrywkami ulegli natomiast 71:109. Oczywiście na ligę nie ma to żadnego przełożenia, bo szczególnie w naszej drużynie sporo się zmieniło. Stelmet Enea BC Zielona Góra jest jednak zdecydowanie mocniejszy niż wynikało to z przedsezonowych zapowiedzi.
Trener Żan Tabak sporo zmienił w składzie, ale zbudował zespół, który w Energa Basket Lidze wygrał dziewięć z 11 spotkań. Koszykarze z Zielonej Góry ustępują tylko Polskiemu Cukrowi Toruń (10-1). Mają jednak najlepszy bilans małych punktów (+158) i od kilku tygodni są chwaleni za najlepszą grę w Polsce. Przegrali tylko z zespołami plasującymi się na podium: Polskim Cukrem i Startem, ale było to na początku sezonu.
Od tego czasu Stelmet Enea BC odniósł osiem zwycięstw z rzędu, a pięciokrotnie zdobywał ponad 100 punktów. PGE Spójnię prowadzi jednak Jacek Winnicki. To trener, który przerywał aż trzy długie serie zwycięstw najbliższego przeciwnika. We wszystkich tych przypadkach prowadził jednak Polski Cukier Toruń, który był w czołówce ligi. - Cieszę się, że są statystyki i ktoś to docenia. Na pewno nie w tych kategoriach będę przygotowywał zespół do meczu - powiedział szkoleniowiec PGE Spójni pytany o ten fakt na ostatniej konferencji prasowej.
PGE Spójnia zajmuje nadal 11. miejsce w Energa Basket Lidze. Mogła być o dwa oczka wyżej, gdyby wygrała w Bydgoszczy. Tak się jednak nie stało, bo Enea Astoria wykorzystała wszystkie słabości naszej drużyny. Największy kłopot to brak zgrania wynikający z częstych zmian i kontuzji. Wzmocnienia są potrzebne, ale roszady mogą wpływać na niekorzystne wyniki i słabą grę w meczach następujących po tych zmianach. Niewiele do gry wnieśli podkoszowi. Rywale zdobyli 52 punkty w "pomalowanym", a PGE Spójnia tylko 14.
Pomimo słabego defensywnie meczu stargardzianie są czwartą drużyną pod względem liczby traconych punktów. Lepiej radzą sobie tylko Asseco Arka, Polski Cukier i rewelacyjny Start Lublin. Stelmet Enea BC stracił 886 punktów, czyli o osiem więcej od PGE Spójni. Po środowym spotkaniu może się to jednak zmienić, bo rywale mają najlepszy atak ligi - średnio 94,9 punktu na spotkanie.
Drużyna Żana Tabaka gra bardzo zespołowo - średnio 25,5 asysty. Najlepszym strzelcem jest Jarosław Zyskowski - 16,4 punktu. Pod koszem bardzo groźni są Ivica Radić oraz Drew Gordon, a pierwszym rozgrywającym jest Szwed Ludvig Hakanson. Uważać trzeba też na Przemysława Zamojskiego, a nadal sporo do gry drużyny wnosi reprezentant Polski, Łukasz Koszarek.
PGE Spójnia zdobywa najmniej punktów w lidze - średnio 76,9. Ma jednak ósmego strzelca EBL. Raymond Cowels III rzuca po 17,4 punktu. Wspierają go Mateusz Kostrzewski, Kacper Młynarski i Tomasz Śnieg. Sporo w ataku powinien dołożyć też Adris De Leon. Na ten moment jednak miejsce zajmowane przez PGE Spójnię nie jest przypadkowe. Stargardzianie nie pokonali żadnego zespołu, który po 11 kolejkach ich wyprzedza. Odnieśli natomiast cztery zwycięstwa nad rywalami, którzy są niżej w tabeli i mają mniej punktów. Ósemka nadal jest w zasięgu, ale trzeba regularnie wygrywać. Do tej pory nie udało się jednak złapać żadnej serii nawet dwóch zwycięstw. W środę na pozytywny wynik trudno liczyć. Sukces PGE Spójni byłby największą niespodzianką sezonu.
PGE Spójnia Stargard - Stelmet Enea BC Zielona Góra / środa 11.12.2019 godz. 19:00.
Materiał sponsorowany