Dzisiaj jest: 25.4.2024, imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

PGE Spójnia Stargard będzie miała nowego trenera

Dodano: 4 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

Kamil Piechucki nie jest już trenerem PGE Spójni Stargard.

PGE Spójnia Stargard będzie miała nowego trenera
Klub we wtorek poinformował o rozwiązaniu kontraktu ze szkoleniowcem za porozumieniem stron. Następca nie został jeszcze wybrany. Jego nazwisko mamy poznać w najbliższym możliwym terminie.

Kamil Piechucki został pierwszym trenerem PGE Spójni Stargard 23 stycznia. Wcześniej był asystentem Krzysztofa Koziorowicza, po którym przejął zespół. Debiut miał udany. Zwycięstwo z Treflem Sopot (98:96) wlało nadzieję w serca kibiców. Z trzech pierwszych spotkań pod wodzą nowego szkoleniowca stargardzianie wygrali dwa.

Później jednak zaczęły się problemy. Po serii porażek ratunkiem były wzmocnienia. Po sprowadzeniu Tweety Cartera i Jimmie Taylora Biało-Bordowi świetnie finiszowali zajmując 13. pozycję w tabeli. Obaj koszykarze odegrali też ważną rolę w ostatnim meczu, w jakim Kamil Piechucki prowadził PGE Spójnię. Stargardzianie przegrali w poniedziałek ze Startem Lublin 73:82, a Carter i Taylor byli czołowymi postaciami rywali.

Latem doszło do rewolucji. W drużynie pozostał tylko Piotr Pamuła. Trenerowi powierzono misję budowy zespołu, którego celem było miejsce w czołowej ósemce. Klub, który pozyskał sponsora strategicznego sporo ryzykował i z perspektywy czasu bardzo łatwo to już ocenić.

Budowa składu przebiegała bardzo wolno. Wszyscy się niecierpliwili. Spokój zachowywał jedynie trener, który nawet po meczu ze Śląskiem Wrocław (79:82) przypominał, że sezon trwa 30 kolejek. Oprócz fatalnych wyników oraz słabego stylu gry fani sporo pretensji mieli właśnie za kontrowersyjne wypowiedzi, które skrupulatnie analizowali. Oczywiście w sporcie nie jest to nic szczególnego, ale w takiej sytuacji trenerów bronią tylko wyniki.

Tak jednak nie było, bo PGE Spójnia wygrała tylko dwa z siedmiu spotkań, co plasuje ją na 12. pozycji. O ile do meczu z GTK Gliwice można było zachowywać faktycznie spokój to dwa ostatnie pojedynki pokazały, że zespół nie robi progresu, a z grą jest coraz gorzej. Gdyby tego było mało dokonano dwóch kolejnych transferów, które na razie nie przekonały. Na ocenę Tony’ego Bishopa jest za wcześnie jednak Darnell Jackson może potrzebować sporo czasu żeby dojść do optymalnej formy. W sumie klub zgłosił już do rozgrywek sześciu obcokrajowców. Podobnie było w poprzednim sezonie, ale na trochę późniejszym etapie. To oznacza, że kolejne licencje będą sporo kosztować jeżeli nowy trener chciałby dokonać jakiejś zmiany w zestawie zagranicznym.
 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
20. urodziny Niedzielnych Spotkań Historycznych. Fotorelacja