Dzisiaj jest: 23.11.2024, imieniny: Adeli, Felicyty, Klemensa

Błękitni - GKS: Momenty to za mało. Jest sporo do poprawy

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Sobotni mecz był dobrą lekcją dla młodej drużyny Błękitnych Stargard.

Błękitni - GKS: Momenty to za mało. Jest sporo do poprawy
Dwa zwycięstwa na otwarcie sezonu może rozbudziły apetyty, ale było jasne, że do Stargardu przyjadą zespoły, które będą w stanie wywieźć trzy punkty. Błękitni zaczęli pojedynek z GKS-em Katowice (1:3) mocno, ale nie wykorzystali niemrawego początku gości. Kolejny już raz brakowało ofensywnej siły, a konkretnie wykończenia. Stargardzianie oddali 21 strzałów na bramkę rywala jednak Bartosza Mrozka pokonał tylko Wojciech Fadecki i to z rzutu karnego.

- Staraliśmy się grać jak równy z równym w pierwszej połowie. Ta część była dobra. Przy stanie 0:1 nie poddaliśmy się. Strzeliliśmy na 1:1. Mieliśmy też dwie sytuacje, w których zabrakło może metra. Bramkarz gości miał bardzo dobry dzień. Druga bramka nas trochę położyła. W drugiej połowie dążyliśmy do remisu, ale zmiany nie dały tego efektu, co na Widzewie, bo nie podniosły poziomu gry. Odkrywaliśmy się i nieuniknione było, że przy takim dojrzałym zespole, jak GKS mogą z kontry zdobyć bramkę, tylko nie akurat w taki sposób. Przy lepszym zachowaniu obrońców taka bramka nie pada. To trochę boli - przyznał trener Adam Topolski.

Szkoleniowiec zdawał sobie sprawę, że problemy były nie tylko z przodu, ale przede wszystkim w obronie. GKS do przerwy prowadził 2:1 zamieniając na gole rzut karny i rzut rożny. Takie trafienia, jak to dwie minuty przed przerwą zmieniają losy meczów. Gol do szatni podłamał Błękitnych a jednocześnie dał przyjezdnym wiele pewności siebie.

- Nasza młoda obrona wcześniej nie robiła błędów. Ćwiczyliśmy to, że Jędrych jest najgroźniejszy przy stałych fragmentach. Było indywidualne krycie i niestety jeden z obrońców, Jakub Ostrowski nie upilnował Jędrycha - analizował trener Błękitnych.

Sobotni mecz ocenił też szkoleniowiec gości. On również dostrzegł wiele błędów, ale liczy, że jego przebudowany zespół będzie grał coraz lepiej. - Bardzo cieszymy się z punktów. Nie jesteśmy absolutnie zachwyceni grą. Myślimy o środzie i martwimy się kontuzjami - podsumował Rafał Górak.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja