Dzisiaj jest: 29.3.2024, imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

EBL: Wielki powrót Anwilu Włocławek. Ekspresowy awans Polskiego Cukru Toruń

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Polski Cukier Toruń i Anwil Włocławek zmierzą się w finale Energa Basket Ligi.

EBL: Wielki powrót Anwilu Włocławek. Ekspresowy awans Polskiego Cukru Toruń
Materiał sponsorowany
Polski Cukier Toruń i Anwil Włocławek zmierzą się w finale Energa Basket Ligi.

Niesamowity przebieg miała seria Arki Gdynia z Anwilem Włocławek. Było wiele zwrotów sytuacji, zdobytych punktów i kolejnych pomysłów taktycznych serwowanych przez trenerów. Lepiej zaczął tryumfator rundy zasadniczej, ale do finału awansował obrońca mistrzowskiego tytułu. Arka prowadziła już 2:0. W pierwszym meczu miała 21 punktów przewagi. Anwil odrobił wszystkie straty, ale po zaciętej końcówce przegrał 91:94. Kluczowe było aż 16 trójek gospodarzy i 27 punktów Josha Bostica. Dla gości 24 oczka rzucił Ivan Almeida, a 18 Aaron Broussard.

Drugi mecz był najbardziej defensywny. Obrona dominowała przez trzy kwarty. Anwil trafił tylko 28% rzutów z gry, ale i tak prowadził 46:39. Od tego momentu przełamała się jednak Arka, która zwyciężyła 78:65. Drużyna Przemysława Frasunkiewicza miała dwie dobre szanse żeby zamknąć rywalizację we Włocławku i to pomimo kontuzji Roberta Upshawa, która wyeliminowała centra na początku trzeciego meczu.

Anwil odrobił jednak straty. Szczególnie spektakularny był powrót w czwartym meczu (od -13 do +10). Wtedy odrodziła się też Arka i decydowała końcówka wygrana przez Rottweilery 90:85. Kluczowy był Aaron Broussard, który w 21 minut zdobył 25 punktów (11/17 z gry). Po drugiej stronie szalał James Florence, który oddał 26 rzutów. Trafił 14 razy w tym ośmiokrotnie za trzy. To dało 38 punktów, ale rozgrywający popełnił też sześć strat, a w kluczowych momentach podejmował złe decyzje.

Znakomitym podsumowaniem serii był piąty mecz. Arka trafiła 16, a Anwil 13 trójek. Od mocnego uderzenia (11:0) zaczęli gospodarze, ale goście wyrównali jeszcze w pierwszej kwarcie. Później Arka starała się odrabiać straty, ale na kilkanaście punktów odskakiwała drużyna Igora Milicicia, która trafiła 30/35 rzutów wolnych i zwyciężyła 109:97. Gwiazdami w tym spotkaniu byli Josh Bostic - 37 punktów i sześć asyst, a w Anwilu Chase Simon - 33 punkty oraz Ivan Almeida - 22 punkty (5/5 za trzy). Żadnego z dziewięciu rzutów nie trafił James Florence, który jeszcze w pierwszej połowie rozdał osiem asyst. W końcówce jednak trener Frasunkiewicz zrezygnował ze swojego lidera.

Jako pierwszy do finału awansował w środę Polski Cukier Toruń. Twarde Pierniki miały najkrótszą możliwą drogę do meczów o złoto. W play-offach odniosły sześć zwycięstw i nie przegrały żadnego spotkania. Paradoksalnie jednak trudniejsza była ćwierćfinałowa seria z Kingiem Szczecin. Stelmet Enea BC w półfinale był bezradny potwierdzając swoje kłopoty z sezonu zasadniczego. Torunianie w sumie pięciokrotnie ograli rywala z Zielonej Góry, który nie znalazł na nich odpowiedzi.

W pierwszym meczu Polski Cukier zwyciężył 88:77, choć prowadził już nawet różnicą 27 punktów. Kluczowa okazała się pierwsza kwarta wygrana 31:15. Więcej emocji pomimo wyższych rozmiarów zwycięstwa gospodarzy (81:67) było w drugim meczu. Goście tym razem słabszy moment mieli w ostatnich 10 minutach (8:23). W Zielonej Górze zadecydowała natomiast druga kwarta wygrana przez Polski Cukier (30:15). Stelmet zerwał się jeszcze po przerwie (19:9), ale pomimo wielu pudeł torunian z linii rzutów wolnych (trafili tylko 31/49 prób) w końcówce nie było żadnych emocji. Porażka 81:86 to najłagodniejszy wymiar kary, jaki mogła otrzymać drużyna Igora Jovovicia.

Polski Cukier miał wielu liderów. W każdym spotkaniu ktoś inny odgrywał główne role. Potwierdza to fakt, że tylko Rob Lowery w trzech meczach uzyskał dwucyfrową średnią (14). W pierwszym spotkaniu 20 punktów rzucił właśnie rozgrywający, a 18 dodał Karol Gruszecki. W kolejnym pojedynku najlepszym strzelcem był Michael Umeh, który zdobył 18 punktów i trafiał w końcówce ważne trójki. Na koniec tej rywalizacji dużym wsparciem dla Lowery’ego był niespodziewanie doświadczony Łukasz Wiśniewski. Trochę w cieniu, ale ważne role odgrywali też podkoszowi - Damian Kulig i Cheikh Mbodj. W każdym z trzech meczów najlepszym strzelcem Stelmetu był Markel Starks, który rzucił łącznie 57 punktów.

Torunianie skończyli półfinałową rywalizację cztery dni wcześniej. Obie drużyny mają jednak trochę czasu na przygotowanie się do serii, w której żeby zdobyć złoto trzeba odnieść aż cztery zwycięstwa. Pierwszy pojedynek odbędzie się w czwartek w Toruniu. W piątek rozpocznie się natomiast rywalizacja o brąz. Stelmet i Arka rozegrają tylko dwa spotkania, a zdecyduje bilans małych punktów. Mistrza Polski poznamy natomiast najwcześniej 6, a najpóźniej 14 czerwca.

Wyniki półfinałów Energa Basket Ligi:
Arka Gdynia - Anwil Włocławek 2:3 (94:91, 78:65, 79:87, 85:90, 97:109)
Polski Cukier Toruń - Stelmet Enea BC Zielona Góra 3:0 (88:77, 81:67, 86:81)

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Śladami Gryfików - spacer historyczny. Fotorelacja