Dzisiaj jest: 24.4.2024, imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

"Bieganie to odbicie od dnia codziennego"

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Prezydent Rafał Zając spotkał się dziś z Radosławem Postawą- biegaczem, który ukończył ultra maraton w Norwegii.

"Bieganie to odbicie od dnia codziennego"
Przebiegł 174 km w 33 godziny.

Radosław Postawa wziął udział w biegu Soria Moria til Verdens Ende w okolicach Oslo. Trasa obejmuje 100 lub 50 mil. Jest trudna, ponieważ prowadzi przez zawiłe leśne ścieżki, granitowe stopnie oraz rzekę, którą trzeba przejść wpław. Dodatkowo na trasie nie ma żadnych oznaczeń, ponieważ każdy do celu może dobiec swoją własną drogą. Biegacze pomagają sobie mapami, GPS-ami oraz elektronicznymi kompasami.

Największą trudnością podczas biegu była nawigacja w gęstych lasach, szczególnie w nocy. - Bieg zaczął się w sobotę o godz. 20, zaczęło go 100 optymistów. W międzyczasie ludzie pogubili się po lasach, bo nie było podanych żadnych oznaczeń. Po nocy została połowa z nas. Przyszło słońce w niedzielę i dociągnęliśmy to do końca. Sam bieg to przyjemność, najgorsze były dwa dni po biegu- mówi Radosław Postawa.

Biegam, bo lubię

Biegacz zaznacza, że biega, bo lubi, bo jest to odbicie od dnia codziennego. - Nie biegam cały czas, jak znajdę sobie jakiś ciekawy bieg to się do niego szykuję 12-16 tygodni. Listopad spędziłem w Nepalu, a od stycznia biegałem 250 km miesięcznie- dodaje. -  Zacząłem bieganie około 10 lat temu, w 2015 roku przebiegłem Szczecin, a potem po kolei wszystkie polskie biegi. Kiedy już mi się skończyły szukałem czegoś dłuższego, więc przebiegłem bieg całodobowy, potem kolejny. Nie planuję Rzeźnika, bo w tej chwili to już jest biznes, jest tak przygotowany, by każdy z kilku tysięcy biegaczy przebiegł- mówi ultra maratończyk.

Bieg w Norwegii Radosław Postawa rozpoczął z kolegą Damianem Marciniakiem. - Kolega Damian w okolicy 130 km źle się poczuł, więc podjęliśmy decyzję, że kończymy bieg. Nie wiedzieliśmy ile mamy do mety, ale byliśmy w takim stanie, że nie mogliśmy stać- opowiada biegacz. - Przyjechała szefowa całego biegu i namówiła mnie, że mam jeszcze 15 km i muszę dobrze gonić i wtedy zdążę. Na metę spóźniłem się 1 minutę. O godz. 19 było zamknięcie mety, a ja przybiegłem o godz. 19.01. Chciałem zadzwonić do znajomych, że się nie udało, ale dostałem wiadomość od szefa biegu, że za obywatelską postawę dokładają mi ten czas, który z nim spędziłem i dostałem 20 minut- mówi.

Postawa godna naśladowania

Zachowanie stargardzkiego biegacza pochwalił Prezydent Rafał Zając. - Myślę, że wszystkich, którzy słuchają Pana historii urzeka najbardziej postawa. To zachowanie, które nie jest typowe dla ludzi, którzy gonią za sukcesem, to ze Pan potrafił poświęcić swój wynik i pochylić się nad potrzebującym to jest rzecz wyjątkowa, nieczęsta i zasługująca na najwyższą pochwałę i uznanie- mówił Prezydent.

Jakie plany na najbliższy czas ma Radosław Postawa? - Na mecie myśli się, że to już koniec, że nigdy więcej, a reszta to emocje. Radość przyszła mi w tym tygodniu, kiedy już zacząłem normalnie chodzić. Już planuję w styczniu na Skrzyczne, w maju znowu Oslo, a jesienią coś koło 200-250 km. Trzeba sobie podnosić poprzeczkę- mówi z uśmiechem.


 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
PGE Spójnia Stargard - Enea Stelmet Zastal Zielona Góra. Fotorelacja