Dzisiaj jest: 29.3.2024, imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

Adam Topolski: Warto było ciężko trenować. Osiągnęliśmy sukces

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Trener Adam Topolski w rozmowie z naszym portalem podsumował sezon 2018/2019.

Adam Topolski: Warto było ciężko trenować. Osiągnęliśmy sukces
Przypomnijmy, że piłkarze Błękitnych Stargard zdobyli 41 punktów, co dało 12. pozycję w tabeli. Dla budowanej praktycznie od początku drużyny z najmniejszym budżetem w lidze jest to sukces. - Osiągnęliśmy sukces poprzez trening, pracę, zaangażowanie piłkarzy, zarządu klubu, Prezydenta i całego sztabu szkoleniowego. Dla nas utrzymanie się w II lidze jest dużym sukcesem. Przed rundą wielu skazywało nas na to, że pogramy, spadniemy i piłka w Stargardzie się skończy. Dziękuję wszystkim, którzy przychodzili na mecze. Były lepsze i gorsze. Za te gorsze, jak u siebie z Radomiakiem przepraszamy - powiedział na konferencji prasowej trener Adam Topolski.

Doświadczony szkoleniowiec w rozmowie z portalem E-Stargard.pl podsumował sezon. Wiadomo również, że klub złożył trenerowi ofertę prowadzenia drużyny w nowym sezonie. Jaka będzie decyzja Adama Topolskiego? Przekonamy się za kilka dni.

Patryk Neumann: Tak, jak pan zapowiadał powalczyliście w ostatnim meczu sezonu. Na pojedynek z PGE GKS-em Bełchatów (0:0) wyszliście w najsilniejszym możliwym składzie.

Adam Topolski: Wystawiliśmy najlepszy możliwy skład z tego względu żeby nikt nam nie zarzucił, że odpuszczamy ten mecz. Bełchatów musiał tutaj wygrać. Elana sobie zawaliła sama, a my zrobiliśmy wszystko żeby nie być podejrzanym, że odpuszczamy.

Z perspektywy całego sezonu może pan już to ocenić. Warto było wracać do piłki na poziomie centralnym?

- Było warto wrócić. Pokazałem, że coś jeszcze potrafię. Przede wszystkim przy selekcjonowaniu grupy piłkarzy, którzy się utrzymali w II lidze. Dla Błękitnych jest to sukces.

W niedzielę już było spokojnie, ale ten sezon na pewno kosztował pana sporo nerwów?

- Bardzo dużo nerwów. Każdy mecz trzeba było wybiegać i dobrać skład. Nie każdy był zdrowy. Dużo zdrowia to kosztowało, ale najważniejsze, że z dużą radością skończyliśmy sezon bo się utrzymaliśmy.

Za Błękitnymi świetna końcówka sezonu. W pięciu ostatnich meczach zdobyliście 11 punktów (trzy zwycięstwa i dwa remisy). Co takiego stało się po porażce w Siedlcach (1:4), że nagle zaczęliście grać lepiej?

- Myślę, że wcześniej też graliśmy dobrze. Nie mieliśmy szczęścia i nie byliśmy na tyle dojrzali żeby grać na tym poziomie. Końcówka pokazała, że byliśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu i to wyszło. Bardzo mocno trenowaliśmy w okresie przygotowawczym. Może na początek nie osiągnęliśmy formy, którą sobie zakładaliśmy, ale końcówka pokazała, że warto było ciężko trenować.

Co dalej, jakie pan ma plany? Chce pan zostać w Błękitnych?

- Mam kilka dni żeby się zastanowić. Tak umówiłem się z prezesem Gajdą. Trzeba wszystko przemyśleć, poukładać sobie. Następny sezon będzie jeszcze trudniejszy niż ten, który właśnie zakończyliśmy.

Myśli pan, że będzie w Błękitnych taka rewolucja, jak przed rokiem?

- Nie, myślę, że szkielet się utrzyma. Będzie łatwiej budować zespół na II ligę z tym, że zależy to od tego, jacy piłkarze zostaną, czy przyjmą warunki finansowe. Na to składa się wiele rzeczy. Trzeba najpierw zobaczyć, z kim by się zostało, jak to wszystko wygląda, a później podjąć decyzję.

Rok temu do I-ligowych klubów odeszło siedmiu piłkarzy. Teraz też kilku ma na to szansę?

- Na pewno są zainteresowani, ale nikt nie zgłosił na razie, że chce odejść. Dopiero teraz się zaczyna czas na to.

Jak pan ocenia stargardzką młodzież? Nie mieli wielu szans na grę w II lidze, bo walczyliście o utrzymanie i nie było czasu na eksperymenty.

- Cały czas była walka o punkty, ale pokazuje się coraz więcej młodzieży grającej w drugim zespole. Nie są jeszcze na tyle silni i fizycznie przygotowani żeby grać w II lidze, ale przyglądamy się. Jest pięciu w szerokiej kadrze.

Na koniec zapytam jeszcze o Błażeja Starzyckiego. W pierwszej rundzie był podstawowym piłkarzem. Wiosną grał mniej. To ze względu na konkurencję na jego pozycjach?

- Błażej miał w niedzielę zagrać, ale nie wystąpił ze względu na grypę jelitową. Generalnie tak, miał dużą konkurencję. Zmienił się też system gry, bo graliśmy na dwóch napastników. W następnej rundzie powinien być jednak wiodącą postacią tego zespołu.

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Śladami Gryfików - spacer historyczny. Fotorelacja