Materiał sponsorowany
Od pierwszej do ostatniej minuty dominowała Spójnia, która zwyciężyła z najlepszą drużyną rundy zasadniczej aż 95:70. Stargardzianie w meczu kończącym sezon odnieśli swoje najwyższe zwycięstwo w sezonie. Z bilansem 9-21 zakończyli rozgrywki Energa Basket Ligi na 13. miejscu. Po meczu kibice pod halą OSiR mogli, więc w znakomitych nastrojach świętować zakończenie sezonu i pozostanie na najwyższym poziomie.
Niedzielny pojedynek to totalna dominacja niżej notowanej drużyny. Spójnia przeważała od początku. Arka nie prowadziła nawet przez sekundę. Jedynym słabszym momentem, w którym goście się zbliżyli był początek trzeciej kwarty. Wtedy nasi koszykarze przez kilka minut nie potrafili zdobyć punktu. Arka rzuciła siedem oczek i zniwelowała różnicę do ośmiu punktów (44:52). Później jednak sytuacja została opanowana, a w końcówce było nawet 93:64. Spójnia wygrała wszystkie kwarty odnosząc efektowne zwycięstwo.
W normalnych okolicznościach byłaby to gigantyczna sensacja. Arka miała jednak pewne pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Trener Przemysław Frasunkiewicz do Stargardu nie przywiózł aż pięciu graczy. W tym gronie byli liderzy zespołu: James Florence i Josh Bostic. Nie wystąpili też Deividas Dulkys, Adam Łapeta i Filip Dylewicz. Na parkiecie nie pojawił się także Bartłomiej Wołoszyn, który był w składzie. Mimo wszystko nie można było się spodziewać aż takiej dominacji Spójni. Bez względu na okoliczności wynik robi wrażenie i jest bardzo dobrym zwieńczeniem trudnego sezonu. Zawsze pamięta się ten ostatni mecz, a Spójnia pozostawiła bardzo dobre wspomnienie.
Spójnia zasypała Arkę gradem trójek, czyli jej bronią (16/34). Goście mieli z dystansu 8/26. Wyraźna była też różnica w zbiórkach - 44:30. Co warte podkreślenia trener Kamil Piechucki dał w tym meczu pograć wszystkim. Pomimo dobrej gry i korzystnego wyniku szybko dokonywał zmian. Punkty zdobyli wszyscy koszykarze obu drużyn. Pięć oczek rzucił Bartłomiej Berdzik, dla którego był to drugi mecz w Energa Basket Lidze.
Znakomite zawody rozegrał Marcel Wilczek - 17 punktów i osiem zbiórek. Podkoszowy świetnie czuł się na dystansie rozpoczynając spotkanie od trzech celnych trójek. Po 10 punktów i zbiórek miał bezbłędny w rzutach z gry (4/4) Jimmie Taylor. Tweety Carter do 10 oczek dorzucił siedem asyst. Dla Arki najwięcej punktów zdobyli: Marcel Ponitka (14) i Marcus Ginyard (12). Double-double skompletował Robert Upshaw - 12 punktów i 11 zbiórek. Sporo minut dostali Grzegorz Kamiński, Jakub Garbacz i Maciej Leszczyński.
Spójnia Stargard - Arka Gdynia 95:70 (27:17, 25:20, 20:14, 23:19)
Spójnia: Marcel Wilczek 17, Tweety Carter 10, Shane Richards 10, Jimmie Taylor 10, Piotr Pamuła 8, Dawid Bręk 7, Rod Camphor 7, Marcin Dymała 6, Wojciech Fraś 6, Bartłomiej Berdzik 5, Hubert Pabian 5, Maciej Raczyński 4.
Arka: Marcel Ponitka 14, Marcus Ginyard 12, Robert Upshaw 12, Grzegorz Kamiński 8, Krzysztof Szubarga 8, Maciej Leszczyński 7, Jakub Garbacz 5, Mikołaj Witliński 2, Dariusz Wyka 2.
Niedzielny pojedynek to totalna dominacja niżej notowanej drużyny. Spójnia przeważała od początku. Arka nie prowadziła nawet przez sekundę. Jedynym słabszym momentem, w którym goście się zbliżyli był początek trzeciej kwarty. Wtedy nasi koszykarze przez kilka minut nie potrafili zdobyć punktu. Arka rzuciła siedem oczek i zniwelowała różnicę do ośmiu punktów (44:52). Później jednak sytuacja została opanowana, a w końcówce było nawet 93:64. Spójnia wygrała wszystkie kwarty odnosząc efektowne zwycięstwo.
W normalnych okolicznościach byłaby to gigantyczna sensacja. Arka miała jednak pewne pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Trener Przemysław Frasunkiewicz do Stargardu nie przywiózł aż pięciu graczy. W tym gronie byli liderzy zespołu: James Florence i Josh Bostic. Nie wystąpili też Deividas Dulkys, Adam Łapeta i Filip Dylewicz. Na parkiecie nie pojawił się także Bartłomiej Wołoszyn, który był w składzie. Mimo wszystko nie można było się spodziewać aż takiej dominacji Spójni. Bez względu na okoliczności wynik robi wrażenie i jest bardzo dobrym zwieńczeniem trudnego sezonu. Zawsze pamięta się ten ostatni mecz, a Spójnia pozostawiła bardzo dobre wspomnienie.
Spójnia zasypała Arkę gradem trójek, czyli jej bronią (16/34). Goście mieli z dystansu 8/26. Wyraźna była też różnica w zbiórkach - 44:30. Co warte podkreślenia trener Kamil Piechucki dał w tym meczu pograć wszystkim. Pomimo dobrej gry i korzystnego wyniku szybko dokonywał zmian. Punkty zdobyli wszyscy koszykarze obu drużyn. Pięć oczek rzucił Bartłomiej Berdzik, dla którego był to drugi mecz w Energa Basket Lidze.
Znakomite zawody rozegrał Marcel Wilczek - 17 punktów i osiem zbiórek. Podkoszowy świetnie czuł się na dystansie rozpoczynając spotkanie od trzech celnych trójek. Po 10 punktów i zbiórek miał bezbłędny w rzutach z gry (4/4) Jimmie Taylor. Tweety Carter do 10 oczek dorzucił siedem asyst. Dla Arki najwięcej punktów zdobyli: Marcel Ponitka (14) i Marcus Ginyard (12). Double-double skompletował Robert Upshaw - 12 punktów i 11 zbiórek. Sporo minut dostali Grzegorz Kamiński, Jakub Garbacz i Maciej Leszczyński.
Spójnia Stargard - Arka Gdynia 95:70 (27:17, 25:20, 20:14, 23:19)
Spójnia: Marcel Wilczek 17, Tweety Carter 10, Shane Richards 10, Jimmie Taylor 10, Piotr Pamuła 8, Dawid Bręk 7, Rod Camphor 7, Marcin Dymała 6, Wojciech Fraś 6, Bartłomiej Berdzik 5, Hubert Pabian 5, Maciej Raczyński 4.
Arka: Marcel Ponitka 14, Marcus Ginyard 12, Robert Upshaw 12, Grzegorz Kamiński 8, Krzysztof Szubarga 8, Maciej Leszczyński 7, Jakub Garbacz 5, Mikołaj Witliński 2, Dariusz Wyka 2.