Materiał sponsorowany
Koszykarze Spójni przegrali w środę ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra 87:104.
- Gratulacje dla zespołu z Zielonej Góry za zwycięstwo. Moim zdaniem słaby początek pierwszej kwarty i słaby początek trzeciej kwarty na pewno zaważył na zdecydowanym zwycięstwie Stelmetu. Była szansa pod koniec trzeciej kwarty zejść na osiem, sześć punktów, ale nieodpowiednie zachowanie naszych zawodników. Faul umyślny, akcja -6 w tym momencie zabrała nam szansę na walkę w czwartej kwarcie - powiedział trener Kamil Piechucki.
Stargardzianie stracili najwięcej punktów w sezonie, ale biorąc pod uwagę ofensywne możliwości rywala nie było to wielkim zaskoczeniem. - Trzeba oddać Stelmetowi, że grał fizyczną koszykówkę i tą fizycznością wybił nas z pewnych założeń w ataku. Nie udało nam się grać tak, jak byśmy tego chcieli. Można powiedzieć, że 104 punkty stracone to dużo. Z drugiej strony Stelmet rzuca prawie każdemu po 100 punktów w VTB i Energa Basket Lidze, więc taki to zespół. Nie udało nam się tego spowolnić - dodał szkoleniowiec Spójni.
Nasz zespół i tak zaprezentował się zdecydowanie lepiej niż w pierwszym meczu z tym przeciwnikiem rzucając o 28 oczek więcej. Gdy Spójnia się zbliżała Stelmet łatwo odzyskiwał przewagę, ale w defensywie miał też momenty dekoncentracji. - Nie uważam, że Stelmet jest mocarzem w obronie. Nie tylko my zdobywamy tyle punktów. Jest duży poziom talentu w ataku i to widać. W obronie nie baliśmy się ich. Niczym nas nie zaskoczyli. Fizycznością nas przebili w pewnych momentach. Mogło być więcej punktów gdybyśmy byli bardziej fizyczni - przyznał Kamil Piechucki odpowiadając na pytanie dziennikarza Radia Zielona Góra.
Środowy mecz ocenił też Piotr Pamuła. - Chcieliśmy wyjść z dużo większą energią i fizycznością. Trochę nam tego zabrakło. Myślę, że w poprzednich meczach było tego dużo więcej. Zostaliśmy stłamszeni przez zespół Stelmetu. Wiadomo, jest to zespół o klasę lepszy od nas aczkolwiek musimy się wystrzegać banalnych błędów, które popełnialiśmy. Z nich padło też bardzo dużo punktów - powiedział koszykarz, który zdobył 15 punktów.
- Szacunek i dziękujemy kibicom ze Stargardu. Chyba wszyscy wiedzą, że nas bardzo wspierają. Czapki z głów - dodał Piotr Pamuła. Choć mecz odbywał się w tygodniu to do Zielonej Góry przyjechała duża grupa zorganizowana, ale również sporo osób prywatnym transportem.
- Gratulacje dla zespołu z Zielonej Góry za zwycięstwo. Moim zdaniem słaby początek pierwszej kwarty i słaby początek trzeciej kwarty na pewno zaważył na zdecydowanym zwycięstwie Stelmetu. Była szansa pod koniec trzeciej kwarty zejść na osiem, sześć punktów, ale nieodpowiednie zachowanie naszych zawodników. Faul umyślny, akcja -6 w tym momencie zabrała nam szansę na walkę w czwartej kwarcie - powiedział trener Kamil Piechucki.
Stargardzianie stracili najwięcej punktów w sezonie, ale biorąc pod uwagę ofensywne możliwości rywala nie było to wielkim zaskoczeniem. - Trzeba oddać Stelmetowi, że grał fizyczną koszykówkę i tą fizycznością wybił nas z pewnych założeń w ataku. Nie udało nam się grać tak, jak byśmy tego chcieli. Można powiedzieć, że 104 punkty stracone to dużo. Z drugiej strony Stelmet rzuca prawie każdemu po 100 punktów w VTB i Energa Basket Lidze, więc taki to zespół. Nie udało nam się tego spowolnić - dodał szkoleniowiec Spójni.
Nasz zespół i tak zaprezentował się zdecydowanie lepiej niż w pierwszym meczu z tym przeciwnikiem rzucając o 28 oczek więcej. Gdy Spójnia się zbliżała Stelmet łatwo odzyskiwał przewagę, ale w defensywie miał też momenty dekoncentracji. - Nie uważam, że Stelmet jest mocarzem w obronie. Nie tylko my zdobywamy tyle punktów. Jest duży poziom talentu w ataku i to widać. W obronie nie baliśmy się ich. Niczym nas nie zaskoczyli. Fizycznością nas przebili w pewnych momentach. Mogło być więcej punktów gdybyśmy byli bardziej fizyczni - przyznał Kamil Piechucki odpowiadając na pytanie dziennikarza Radia Zielona Góra.
Środowy mecz ocenił też Piotr Pamuła. - Chcieliśmy wyjść z dużo większą energią i fizycznością. Trochę nam tego zabrakło. Myślę, że w poprzednich meczach było tego dużo więcej. Zostaliśmy stłamszeni przez zespół Stelmetu. Wiadomo, jest to zespół o klasę lepszy od nas aczkolwiek musimy się wystrzegać banalnych błędów, które popełnialiśmy. Z nich padło też bardzo dużo punktów - powiedział koszykarz, który zdobył 15 punktów.
- Szacunek i dziękujemy kibicom ze Stargardu. Chyba wszyscy wiedzą, że nas bardzo wspierają. Czapki z głów - dodał Piotr Pamuła. Choć mecz odbywał się w tygodniu to do Zielonej Góry przyjechała duża grupa zorganizowana, ale również sporo osób prywatnym transportem.