Materiał sponsorowany
W środowym meczu kończącym 25. kolejkę Energa Basket Ligi koszykarze Spójni Stargard zmierzą się ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra.
Przed naszą drużyną sześć kwietniowych spotkań. Na początek wyjazdowa konfrontacja z jednym z najtrudniejszych rywali. Stelmet Enea BC Zielona Góra łączy w tym sezonie występy w dwóch ligach. W rosyjskiej VTB ma bilans 4-18. W niedzielę przegrał 106:112 na wyjeździe z Avtodorem Saratow. W pięciu ostatnich meczach tych rozgrywek pozwolił rywalom rzucić łącznie 554 punkty, co daje średnio blisko 111 oczek traconych na spotkanie. Do tego dochodzi ligowy pojedynek przegrany z Polskim Cukrem Toruń 107:110.
Już w piątek, niespełna 48 godzin po meczu ze Spójnią Stelmet Enea BC zagra wyjazdowe spotkanie z Parmą Basket Perm. Nie oznacza to jednak, że koszykarze z Zielonej Góry będą się w środę oszczędzać. W VTB nie mają szans na play-offy i od kilku tygodni widoczne jest, że koncentrują się na krajowych rozgrywkach, bo chcą odzyskać tytuł mistrza Polski. Ostatnio nawet do Rosji nie pojechali doświadczeni Łukasz Koszarek i Quinton Hosley.
W EBL Stelmet ma gorszy bilans od Arki Gdynia i Polskiego Cukru Toruń. Musi jednak bronić trzeciego miejsca, co da łatwiejszego rywala w ćwierćfinale. Gospodarze środowego pojedynku mają słaby bilans z czołówką (dwa zwycięstwa i pięć porażek), ale to jedyny zespół, który uniknął wpadki ze słabszym rywalem.
To nie jest dobra wiadomość dla Spójni. Beniaminek ma sześć zwycięstw i w sobotę dogonił go Trefl Sopot. Na szczęście przegrało Miasto Szkła Krosno, ale stargardzianie potrzebują przynajmniej jednego zwycięstwa żeby dość spokojnie myśleć o utrzymaniu. Dwa wygrane mecze powinny natomiast zagwarantować ten cel. Oczywiście koszykarze mogą w środę liczyć na gorący doping. Kilkudziesięciu kibiców pojedzie na mecz do Zielonej Góry. To jeden z najbliższych wyjazdów, ale również ostatni organizowany w tym sezonie.
Jeżeli nie uda się sprawić niespodzianki to trzeba oczekiwać, że Spójnia zaprezentuje się zdecydowanie lepiej niż w pierwszym pojedynku ze Stelmetem. Wtedy Biało-Bordowi jakby przestraszyli się renomowanego rywala i to pomimo dobrego początku. Był kapitalny zryw w trzeciej kwarcie, ale skończyło się jedną z najwyższych porażek w sezonie - 59:85. Drużyna prowadzona przez Kamila Piechuckiego w kilku spotkaniach zmarnowała szansę na zwycięstwo poprzez fatalne błędy w końcówce. Zawsze zdobywała jednak ponad 70 punktów i najwyżej uległa Anwilowi Włocławek różnicą 16 oczek.
Po wzmocnieniu strefy podkoszowej bardzo ciekawie zapowiada się pojedynek Jimmie Taylora z Darko Planiniciem. Reprezentant Chorwacji w pierwszym meczu był nie do zatrzymania. W 16,5 minuty zdobył 18 punktów. Na pewno będzie dużym wyzwaniem dla amerykańskiego centra. Sam ma jednak braki w obronie, co trzeba wykorzystać. Nie można również zapominać o Adamie Hrycaniuku. Wychowanek Spójni to lepszy defensor, ale w Stargardzie miał 12 punktów i 11 zbiórek.
Samo spotkanie wychowanków też jest ciekawe. Adam Hrycaniuk i Kamil Piechucki zdobywali dla Spójni mistrzostwo Polski do lat 20 w 2003 roku. Grali też razem w seniorskim zespole, który w 2004 roku spadł z ekstraklasy. Później ich losy ułożyły się zupełnie inaczej. Hrycaniuk wyjechał do USA na studia. Po powrocie do Polski gra do dziś w czołowych klubach walczących o mistrzostwo. Piechucki natomiast przez kilka lat pozostał jeszcze w I-ligowej Spójni. Obecnie natomiast, jako trener walczy o utrzymanie EBL w Stargardzie.
Stelmet Enea BC Zielona Góra - Spójnia Stargard / środa 03.04.2019 godz. 19:00.
Przed naszą drużyną sześć kwietniowych spotkań. Na początek wyjazdowa konfrontacja z jednym z najtrudniejszych rywali. Stelmet Enea BC Zielona Góra łączy w tym sezonie występy w dwóch ligach. W rosyjskiej VTB ma bilans 4-18. W niedzielę przegrał 106:112 na wyjeździe z Avtodorem Saratow. W pięciu ostatnich meczach tych rozgrywek pozwolił rywalom rzucić łącznie 554 punkty, co daje średnio blisko 111 oczek traconych na spotkanie. Do tego dochodzi ligowy pojedynek przegrany z Polskim Cukrem Toruń 107:110.
Już w piątek, niespełna 48 godzin po meczu ze Spójnią Stelmet Enea BC zagra wyjazdowe spotkanie z Parmą Basket Perm. Nie oznacza to jednak, że koszykarze z Zielonej Góry będą się w środę oszczędzać. W VTB nie mają szans na play-offy i od kilku tygodni widoczne jest, że koncentrują się na krajowych rozgrywkach, bo chcą odzyskać tytuł mistrza Polski. Ostatnio nawet do Rosji nie pojechali doświadczeni Łukasz Koszarek i Quinton Hosley.
W EBL Stelmet ma gorszy bilans od Arki Gdynia i Polskiego Cukru Toruń. Musi jednak bronić trzeciego miejsca, co da łatwiejszego rywala w ćwierćfinale. Gospodarze środowego pojedynku mają słaby bilans z czołówką (dwa zwycięstwa i pięć porażek), ale to jedyny zespół, który uniknął wpadki ze słabszym rywalem.
To nie jest dobra wiadomość dla Spójni. Beniaminek ma sześć zwycięstw i w sobotę dogonił go Trefl Sopot. Na szczęście przegrało Miasto Szkła Krosno, ale stargardzianie potrzebują przynajmniej jednego zwycięstwa żeby dość spokojnie myśleć o utrzymaniu. Dwa wygrane mecze powinny natomiast zagwarantować ten cel. Oczywiście koszykarze mogą w środę liczyć na gorący doping. Kilkudziesięciu kibiców pojedzie na mecz do Zielonej Góry. To jeden z najbliższych wyjazdów, ale również ostatni organizowany w tym sezonie.
Jeżeli nie uda się sprawić niespodzianki to trzeba oczekiwać, że Spójnia zaprezentuje się zdecydowanie lepiej niż w pierwszym pojedynku ze Stelmetem. Wtedy Biało-Bordowi jakby przestraszyli się renomowanego rywala i to pomimo dobrego początku. Był kapitalny zryw w trzeciej kwarcie, ale skończyło się jedną z najwyższych porażek w sezonie - 59:85. Drużyna prowadzona przez Kamila Piechuckiego w kilku spotkaniach zmarnowała szansę na zwycięstwo poprzez fatalne błędy w końcówce. Zawsze zdobywała jednak ponad 70 punktów i najwyżej uległa Anwilowi Włocławek różnicą 16 oczek.
Po wzmocnieniu strefy podkoszowej bardzo ciekawie zapowiada się pojedynek Jimmie Taylora z Darko Planiniciem. Reprezentant Chorwacji w pierwszym meczu był nie do zatrzymania. W 16,5 minuty zdobył 18 punktów. Na pewno będzie dużym wyzwaniem dla amerykańskiego centra. Sam ma jednak braki w obronie, co trzeba wykorzystać. Nie można również zapominać o Adamie Hrycaniuku. Wychowanek Spójni to lepszy defensor, ale w Stargardzie miał 12 punktów i 11 zbiórek.
Samo spotkanie wychowanków też jest ciekawe. Adam Hrycaniuk i Kamil Piechucki zdobywali dla Spójni mistrzostwo Polski do lat 20 w 2003 roku. Grali też razem w seniorskim zespole, który w 2004 roku spadł z ekstraklasy. Później ich losy ułożyły się zupełnie inaczej. Hrycaniuk wyjechał do USA na studia. Po powrocie do Polski gra do dziś w czołowych klubach walczących o mistrzostwo. Piechucki natomiast przez kilka lat pozostał jeszcze w I-ligowej Spójni. Obecnie natomiast, jako trener walczy o utrzymanie EBL w Stargardzie.
Stelmet Enea BC Zielona Góra - Spójnia Stargard / środa 03.04.2019 godz. 19:00.