Biało-Czerwoni byli zdecydowanym faworytem meczu z Łotwą, która na zwycięstwo czeka 530 dni. Nie zmieniały tego choroby i absencje kilku podstawowych piłkarzy głównie w defensywie. Nie zagrali Jan Bednarek i Bartosz Bereszyński, ale zastąpili ich Michał Pazdan i Arkadiusz Reca. Ostatecznie sprawdził się jeden z najmniej optymistycznych scenariuszy, jaki prorokowali eksperci. Po trafieniach Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika reprezentacja Polski zwyciężyła na stadionie PGE Narodowym w Warszawie 2:0.
Pierwsza połowa była fatalna. Niżej notowanego rywala trzeba było zdominować, a początek należał do Łotyszy. Zdecydowanie więcej pracy miał Wojciech Szczęsny. Pierwszy zryw naszej drużyny przyszedł po kilkunastu minutach, ale był to krótki przebłysk. W pierwszej części Biało-Czerwoni mieli aż 73% posiadania piłki, ale oddali tylko dwa celne strzały przy pięciu rywali.
Druga połowa była już lepsza, ale w bramce dobrze spisywał się Pavels Steinbors. To golkiper, który na co dzień występuje w Arce Gdynia. Goście zachowywali sensacyjny remis do 76. minuty. Wtedy Arkadiusz Reca precyzyjnie dośrodkował do Roberta Lewandowskiego, który uderzeniem głową otworzył wynik. Kapitan na gola w reprezentacji Polski czekał od ponad 800 minut, czyli od czerwcowego meczu z Litwą. W niedzielę miał kilka okazji. W pierwszej części trafił w bramkarza oraz w słupek.
W 84. minucie było już 2:0. Z rzutu rożnego dośrodkował Jakub Błaszczykowski, a wynik ustalił Kamil Glik. Po dwóch meczach drużyna Jerzego Brzęczka ma sześć punktów, trzy strzelone i zero straconych goli. To daje pierwsze miejsce w dość wyrównanej grupie. W pozostałych niedzielnych spotkaniach Słowenia zremisowała z Macedonią 1:1, a Izrael niespodziewanie pokonał Austrię 4:2. Rywale, których pokonali Biało-Czerwoni są bez punktu i zamykają tabelę. Kolejne mecze odbędą się w czerwcu. Wtedy polskich piłkarzy czeka wyjazd do Macedonii i domowy pojedynek z Izraelem.
Polska - Łotwa 2:0 (0:0)
1:0 - Robert Lewandowski 76’
2:0 - Kamil Glik 84’
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Męczarnie z Łotwą. Dwa gole w końcówce