Dzisiaj jest: 28.3.2024, imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

Błękitni - Gryf. Adam Topolski: Zawodnicy podeszli bardzo odpowiedzialnie do tego meczu

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

- Duże pochwały, duże uznanie. Zawodnicy podeszli bardzo odpowiedzialnie do tego meczu.

Błękitni - Gryf. Adam Topolski: Zawodnicy podeszli bardzo odpowiedzialnie do tego meczu
Pokazali, że zależy nam na tym żeby utrzymać Błękitnych Stargard w II lidze - powiedział trener Adam Topolski.

W drugim meczu rundy wiosennej Błękitni odnieśli pierwsze zwycięstwo. Nasz zespół podobnie, jak na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola zagrał ofensywnie. W sobotę skończyło się zdecydowanie lepiej, bo Stargardzianie wygrali u siebie z Gryfem Wejherowo 4:1.

- To wynik na który zasłużyliśmy. Nie było tu przypadku. Od początku strzelamy bramki. Ze Stalą zdobyliśmy dwie i też mieliśmy parę sytuacji. Z Gryfem strzeliliśmy cztery. Główną naszą siłą jest gra w ataku i szóstka zawodników ofensywnie grających. Każdy z nich może coś zrobić - analizował szkoleniowiec Błękitnych.

Początek nie zwiastował tak efektownego sukcesu. Goście szybko wyszli na prowadzenie i w kolejnych minutach grający twardo Gryf dominował na boisku. Błękitni potrzebowali trochę czasu żeby się przebudzić. Pomogła im też motywacja z ławki.

- Znowu straciliśmy bramkę po błędzie i dopiero się ocknęliśmy. Kiedy mieliśmy nóż na gardle wszedłem ekspresyjnie w podpowiadanie. Narzuciłem słownym nakazem żebyśmy grali bliżej przeciwnika. Nie mieliśmy nic do stracenia i ten mecz zaczął się dla nas dopiero od 20. minuty. Początek był dla Gryfa, a później zdominowaliśmy przeciwnika - ocenił Adam Topolski.

Błękitni podobnie, jak w pierwszym wiosennym meczu zagrali bez dwóch podstawowych piłkarzy. Grzegorz Rogala naciągnął wiązadło w kolanie. Obrońca podobnie, jak Mateusz Kwiatkowski ma w najbliższym czasie powrócić do gry. Przez przynajmniej sześć tygodni nie zagra natomiast Piotr Kurbiel. Napastnik ucierpiał w pierwszej połowie i jeszcze przed przerwą musiał opuścić boisko.

- Szkoda, że nam wypadł. Był w dobrej formie. Liczyliśmy na niego, że będzie z Brzeziańskim tworzył dwójkę, którą będziemy mogli się pochwalić. Niestety straciliśmy bardzo dobrze grającego środkowego napastnika. Źle upadł. Tak się uczy piłkarzy, że jak jeden idzie z kontrą trzeba go sfaulować. Akurat upadł na obojczyk, wyskoczył bark i to jest najbardziej przykre. Będziemy musieli sobie poradzić - mówił o kontuzji swojego napastnika trener Błękitnych.

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Śladami Gryfików - spacer historyczny. Fotorelacja