Materiał sponsorowany
Nasz zespół przegrał w Netto Arenie z Kingiem Szczecin 62:91. Scenariusz spotkania łudząco przypominał to, co działo się w pierwszej rundzie w Stargardzie (64:95).
Od początku dominacja Kinga była niepodważalna. Po akcji 3+1 Jakuba Schenka gospodarze prowadzili 8:0. Zdobywali oni łatwe punkty z kontrataku po błędach Spójni. Stargardzianie wyglądali na kompletnie zagubionych. Po 10 minutach przegrywali już 11:30. Spójnia trafiła wtedy tylko 4/15 rzutów z gry, a King 12/18. Do tego nasi koszykarze fatalnie prezentowali się pod tablicami (cztery zbiórki przy 12 rywali).
W kolejnej odsłonie obraz gry znacząco się nie zmienił. Po 20 minutach było 54:24, a bardziej od wyniku szokowała statystyka zbiórek (27:8 dla Kinga). Nasz zespół miał tylko jedną zbiórkę w ataku!
Spójnia złapała dopiero właściwy rytm w drugiej połowie trzeciej kwarty przy różnicy 39 punktów. Biało-bordowi wygrali nawet w tej części (24:23). King nie musiał już forsować tempa, a na parkiecie pojawili się też Maciej Majcherek i Dominik Wilczek, którzy grają bardzo mało.
Stargardzianie w drugiej części uniknęli totalnej kompromitacji, ale odrobili tylko punkt i ulegli 62:91. Poprawili statystykę zbiórek (32:41) jednak było to za mało. Zespół oblał pierwszy test po odejściu Anthony’ego Hickey’a. Trudno jednak tylko na jego brak zrzucać styl, w jakim zagrał beniaminek.
W drugiej połowie znalazł się koszykarz, który regularnie trafiał. Shane Richards zdobył 16 punktów (6/12 z gry) i miał sześć zbiórek. O jedną więcej uzyskał Marcel Wilczek. Nowym liderem drużyny miał być Rod Camphor. To ryzykowne posunięcie, co tylko potwierdził ten mecz. Amerykanin może dawać zespołowi duże wsparcie, co pokazał w Ostrowie Wielkopolskim i Gdyni, ale rola lidera to może być za dużo. W niedzielę trafił tylko 3/12 prób z gry i popełnił sześć strat. Nie przełamał się również Piotr Pamuła (3/9 i cztery straty). Z dobrej strony pokazał się natomiast Dawid Bręk.
King miał przede wszystkim Pawła Kikowskiego, który w 21 minut zdobył 24 punkty (6/8 za trzy). Dobrze grę drużyny prowadził natomiast Jakub Schenk - 13 punktów i pięć asyst. Na trybunach pobity został rekord frekwencji na meczach Kinga z tego sezonu. Według oficjalnych statystyk pojawiło się łącznie 3230 kibiców, co jest w ogóle jednym z najlepszych wyników na meczach Wilków.
King Szczecin - Spójnia Stargard 91:62 (30:11, 24:13, 23:24, 14:14)
King: Paweł Kikowski 24, Jakub Schenk 13, Tauras Jogela 11, Martynas Sajus 10, Mateusz Bartosz 9, Martynas Paliukenas 7, Darrell Harris 5, Łukasz Diduszko 4, Tywain Mckee 4, Dominik Wilczek 4, Maciej Majcherek 0.
Spójnia: Shane Richards 16, Hubert Pabian 10, Rod Camphor 9, Dawid Bręk 8, Piotr Pamuła 8, Wojciech Fraś 6, Marcin Dymała 3, Marcel Wilczek 2, Norbertas Giga 0, Maciej Raczyński 0.