Dzisiaj jest: 20.4.2024, imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Miasto Szkła - Spójnia: Krytyczna opinia Krzysztofa Koziorowicza. Mariusz Niedbalski zaskoczył

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Trenerzy Krzysztof Koziorowicz i Mariusz Niedbalski ocenili sobotni pojedynek 8. kolejki Energa Basket Ligi.

Miasto Szkła - Spójnia: Krytyczna opinia Krzysztofa Koziorowicza. Mariusz Niedbalski zaskoczył
Materiał sponsorowany

Przypomnijmy, że Miasto Szkła Krosno pokonało Spójnię Stargard 93:76. Po trzeciej porażce z rzędu inaczej niż zwykle wypowiedział się trener Krzysztof Koziorowicz. - Przede wszystkim chciałbym pogratulować zespołowi z Krosna. W ostatniej kwarcie pokazali charakter. Pokazali, że potrafią twardo walczyć. Widać, że chłopaki z przeszłością na tym poziomie. Wiedzą, że w końcówkach tak, a nie inaczej należy grać. My graliśmy bardzo miękko. Przede wszystkim myślę o wysokich. Poza sytuacjami, że Giga zdobył parę punktów nasi wysocy niewiele dali w tym meczu. Chcemy, aby nas wspierali w grze podkoszowej, ale również dobrymi zasłonami żeby wyprowadzić strzelców na obwód. Cały czas mamy z tym problem - przyznał szkoleniowiec Spójni.

- Mi jest przykro, że kolejne spotkanie przegrywamy w czwartej kwarcie tak zdecydowanie, miękko, lekko i łatwo. Na pewno przede wszystkim decydują umiejętności, ale nie tylko. Trzeba wolę walki i charakter wykazać do końca. Część potrafi bić się do końca. Część niestety nie tyle, że nie chce, ale nie zna tych realiów i czuje się graniem w ekstraklasie trochę wystraszona. Taka jest moja ocena - dodał Krzysztof Koziorowicz.

To bardzo krytyczna opinia o grze stargardzkich koszykarzy, ale trudno się z nią nie zgodzić. Tym bardziej, że biało-bordowi właśnie w spotkaniach z takimi przeciwnikami mieli szukać punktów. Okazało się, że na cztery mecze z ekipami walczącymi o utrzymanie wygrali tylko w Koszalinie. Lepsze oprócz Miasta Szkła były Rosa Radom i Trefl Sopot.

Można było liczyć, że impuls drużynie da pozyskany kilka dni temu Shane Richards. Amerykanin zagrał jednak prosto po podróży i nie trafił żadnego z czterech rzutów. W zespole gospodarzy natomiast znakomite zawody w kluczowych momentach rozegrał Jordan Loveridge. Spójni to nie zaskoczyło. Dlaczego zatem nie udało się zatrzymać skrzydłowego Miasta Szkła?

- Robimy scouting zawodników z kolejnych zespołów. Wiemy, że Jordan Loveridge gra na obwodzie i to potwierdził. Wiedzieliśmy o tym i co z tego? Przyjmowanie wiadomości, co mamy zrobić, a realizacja to jest niestety sprawa wtórna i z tym mamy problem. Próbowaliśmy nowego gracza. Wiadomo, że od razu trudno mu się pokazać. Typowy strzelec, więc musi być wyprowadzony na pozycję - tłumaczył Krzysztof Koziorowicz.

- Bardzo ciężko się gra ze Spójnią - zaskoczył natomiast trener gospodarzy. - Mają najlepszego strzelca w lidze, który trafia bardzo ciężkie rzuty. Tak było też w pierwszej połowie. Dużo rozmawialiśmy przed meczem i w czasie przerwy o sytuacji, gdy Hickey będzie trafiał trudne rzuty żeby nie podcinało to skrzydeł. W pierwszej połowie nie mogliśmy znaleźć rytmu. Zupełnie inna druga połowa. W koszykówce zazwyczaj dobra obrona napędza dobry atak. Tutaj chyba było odwrotnie. Wprowadzenie Loveridge’a na boisko otworzyło nam ten mecz - dodał Mariusz Niedbalski.

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja