Materiał sponsorowany
Beniaminek na terenie mistrza Polski wystąpił w bardzo okrojonym składzie. Do Włocławka pojechało tylko 10 zawodników. W wyrównanym meczu nie zagrali Bartłomiej Berdzik i Konrad Koziorowicz. Nie było to wielką niespodzianką. Szkoleniowiec jednak umiejętnie rotował pozostałą ósemką. W końcówce nie miał wielkiego wyboru, bo za pięć przewinień z gry zostali wyeliminowani Marcel Wilczek, a następnie Nick Madray.
W porównaniu z meczem w Koszalinie (zwycięstwo 74:68) w składzie zabrakło aż trzech zawodników. Kibiców mogła zaskoczyć ta sytuacja. - Alberta Owensa już w zespole nie mamy. Również pożegnaliśmy się z Byronem Wesleyem. Miał miesięczny try-out. Zakończyliśmy współpracę - krótko komentuje Krzysztof Koziorowicz.
O ile klub informował o rozstaniu z Owensem, to wiadomość o zakończeniu współpracy z Wesley’em jest nowa. Brakowało również Huberta Pabiana. Kapitana z gry wyeliminowała jednak kontuzja. - Na kolejne spotkanie w Radomiu będzie gotowy - dodaje trener beniaminka Energa Basket Ligi.
- Przede wszystkim chciałbym pogratulować zespołowi postawy. We Włocławku wygrać to jest osiągnięcie nie lada. Cieszymy się tym bardziej, że nam potrzeba zwycięstw. Pierwszy sezon jest dla beniaminka trudny - dla zespołu i dla mnie. Wyraźnie sobie powiedzieliśmy, że musimy więcej grać pod kosz. Wtedy jest większa głębia grania. Sporo piłek udało się spuścić na dół. W tym momencie po odrzutkach trafiliśmy za trzy, bo te pozycje są wtedy łatwiejsze. Dużo więcej gramy też do kosza. Próbujemy pick&rolla, penetrować, grać do końca, tworzyć sytuacje dwa na jeden - ocenił pojedynek we Włocławku Krzysztof Koziorowicz.