Dzisiaj jest: 19.4.2024, imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

Albert Owens o pobycie w Stargardzie: Jest lepiej niż się spodziewałem

Dodano: 6 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Center pochodzący z Texasu dobrze odnalazł się w nowym środowisku.

Albert Owens o pobycie w Stargardzie: Jest lepiej niż się spodziewałem
Materiał sponsorowany
Albert Owens powinien być ważnym punktem Spójni Stargard w najbliższym sezonie.

Dla Alberta Owensa to będzie pierwszy rok na europejskich parkietach. Dlaczego zdecydował się rozpocząć zawodową karierę od klubu z Energa Basket Ligi? Odpowiedź jest zaskakująca. - Polska koszykówka jest jedną z najlepszych w Europie. Wiem, że dużo Amerykanów patrzy na Włochy i Hiszpanię, ale gdy przyglądam się temu to mogę stwierdzić, że aktualnie to jest jedna z najlepszych lig w Europie. To dla mnie dobre miejsce żeby rozegrać swój pierwszy rok w zawodowym baskecie - mówi nowy koszykarz Spójni, który dobrze czuje się w Stargardzie.

- Do tej pory mam same dobre doświadczenia związane z tym miejscem. Jestem bardzo zadowolony. Wszystkie sprawy są tutaj dobrze poukładane. Nie mam na co narzekać. Jest lepiej niż się spodziewałem - przyznaje Albert Owens.

Środkowemu podoba się w naszym kraju, ale przed przyjazdem tutaj niewiele wiedział o Polsce. - Słyszałem trochę o Warszawie. Nie wiem więcej o Polsce, bo w USA więcej uwagi poświęca się takim krajom, jak Francja, Niemcy i Włochy. Polska jest wspaniała. Nie mogę na nic narzekać - podkreśla nasz rozmówca.

Albert Owens przed przyjazdem do Polski grał w amerykańskiej NCAA. Zasady z tej ligi znacznie różnią się od europejskich reguł. Są bardziej zbliżone do NBA, ale i tu nie brakuje różnic. - Grałem w uczelni z pierwszej dywizji - Oral Roberts. Parkiety są mniejsze, a akcje trwają dłużej. Nie ma podziału na kwarty. W innym miejscu jest linia rzutów za trzy punkty. Drużyny stosują twardszą obronę. Nie ma jednak systemu gry, do którego nie można się przyzwyczaić - podkreśla podkoszowy Spójni.

Kolejna różnica, jaką zauważył to doping na meczach. - Fani w Ameryce są zupełnie inni, ponieważ nie pozwalają tam wnosić do środka bębnów, ani niczego takiego, więc nie jest zbyt głośno do póki nie grasz w takich miejscach, jak Duke i Michigan State. Tutaj nawet w hali tych rozmiarów robi się głośno. Fani są niezwykle oddani i to jest naprawdę świetne, ponieważ głośna hala jest zawsze najlepsza. Mój trener zwykł mawiać, że cicha hala to taka, na której nie chce się grać, bo nie jest tak radosna - twierdzi koszykarz, który został ciepło przywitany przez stargardzkich kibiców.

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja