Materiał sponsorowany
Urodził się w Kanadzie, ale jego ojciec pochodzi z Polski. Koszykarz miał już w poprzednim sezonie zagrać w Energa Basket Lidze. Choć trafił do drużyny z Krosna to jednak na czas nie udało się załatwić polskiego paszportu i klub z Podkarpacia nie zgłosił go do rozgrywek. Jak Nick wspomina tamten czas? - Miasto Szkła Krosno było zespołem, który pomógł mi rozpocząć karierę w polskiej lidze, dlatego chciałbym im za to podziękować. Sytuacja tak się ułożyła, że jestem tutaj - mówi podkoszowy.
Jak Nick Madray trafił do Spójni? W poprzednim sezonie pierwszym trenerem Miasta Szkła Krosno był Kamil Piechucki. Wychowanek latem zdecydował się na powrót do stargardzkiej drużyny, gdzie został asystentem Krzysztofa Koziorowicza. To on miał duży wkład w ten transfer.
- W Krośnie poznałem trenera Kamila. On powiedział mi, że Stargard to dobre miejsce. Chciałem z nim ponownie pracować - tłumaczy Nick Madray.
W naszej rozmowie nie mogło zabraknąć pytania o sprawy paszportowe. - Tak mam już polski paszport i jestem polskim zawodnikiem. Teraz mogę skupić się na nauce języka polskiego - z uśmiechem zapowiada koszykarz Spójni.
Swoją polszczyzną Nick Madray pozytywnie zaskoczył nas na początku rozmowy. Oprócz przywitania - cześć - płynnie odpowiedział, że nie mówi po polsku. Dalej rozmawialiśmy, więc już po angielsku. Generalnie koszykarz dobrze czuje się w Stargardzie i chce pomagać nowej drużynie. Robił to już w grach kontrolnych. Nie był na pierwszym planie, ale wnosił do gry wiele pozytywnych rzeczy. - Myślę, że to jest dla mnie dobre miejsce. Czuję się komfortowo. Jestem tutaj szczęśliwy. Czekam na dobry sezon. Wszystko, co chciałbym zrobić to pomóc Spójni odnieść jak najwięcej zwycięstw - zapewnia nasz rozmówca.