Materiał sponsorowany
W sobotnim meczu wszystko będzie jednak otwarte. Przewagę podobnie, jak w pojedynkach rozegranych w Stargardzie trzeba będzie wypracować na parkiecie. Zwycięstwa 86:73 i 77:70 nie przyszły łatwo. Spójnia miała w tych meczach nawet wyższą przewagę, sięgającą 19 oraz 15 punktów. Swoje szanse mieli także rywale. W sobotę prowadzili różnicą 10, a w niedzielę siedmiu punktów. - Bardzo bym chciał zakończyć naszą rywalizację zwycięstwem w Poznaniu. Niedzielne zawody pokazały, że będzie o to trudno, chociaż wierzę, że nam się uda to zrobić - mówi trener Krzysztof Koziorowicz.
Wierzy również liczna grupa fanów, która pojedzie do Poznania. Wyjazd nie jest daleki, ale zapowiada się na wysoką frekwencję. Drużyna dostanie niezbędne wsparcie bez względu na scenariusz weekendowych potyczek. Kibice są gotowi na wszystkie możliwe rozwiązania, choć oczywiście każdy chciałby zakończenia tej serii w sobotę.
Po meczach w Stargardzie jest kilka elementów do poprawy. Spójnia dwukrotnie przegrała rywalizację pod tablicami. W zbiórkach było 45:43 i 43:39 dla Biofarmu Basket. Biało-bordowi mieli wyższą skuteczność od rywali, ale i tak w tym elemencie może być lepiej. Wyniki na poziomie 43 i 40% to niezbędne minimum na play-offy.
Na poprawę czekamy w kolejnych tygodniach. Czy po okresie cięższych treningów zespół trafi z formą na decydujące mecze? - Przekonany do końca nikt nie będzie. Wierzę w to, że tak się stanie. Po to pracowaliśmy ostatnie tygodnie przed play-offami mocniej niż zwykle. W play-offach oprócz umiejętności gry w basket trzeba mieć tzw. Zdrowie - podkreśla trener Spójni.
Najwięcej punktów po zsumowaniu dwóch spotkań zdobył Dawid Bręk - 38. Hubert Pabian dorzucił 32, a Marcin Dymała 29 punktów. Solidnie prezentowali się także inni koszykarze, bo bez tego trudno byłoby o zwycięstwa. Liderem Biofarmu jest Filip Struski - 34 punkty. Ustabilizowaną formę zaprezentował również Jakub Fiszer, który dwukrotnie rzucił po 14 oczek. Dużym zagrożeniem w pierwszym meczu był Mikołaj Kurpisz, a w drugim Mariusz Konopatzki.
Trochę węższą rotacją gra trener Krzysztof Koziorowicz. Przemysław Szurek wpuszczał na parkiet 12 zawodników. Najdłużej grali Struski - średnio 32 minuty, Fiszer, Kurpisz i Piotr Wieloch - wszyscy po 28 minut. W Spójni liderzy są bardziej eksploatowani. Hubert Pabian 35 minut, Dawid Bręk 34, Marcin Dymała 32. To jednak nie jest zaskoczeniem, bo podobnie było w ważnych meczach rundy zasadniczej. Nie powinno mieć jednak wpływu na rezultaty, bo żaden zespół w lidze nie ma jednocześnie dłuższej ławki i silniejszego składu. Są drużyny z dużym potencjałem, ale skoncentrowanym właśnie w pierwszych piątkach.
- W ważnych spotkaniach gra się siódemką, ósemką. Są wymuszone boiskowe sytuacje, gdy zwiększa się rotację na przykład faule - tłumaczy pytany o dużą liczbę minut swoich koszykarzy Krzysztof Koziorowicz.
Biofarm Basket Poznań - Spójnia Stargard / sobota 21.04.2018 godz. 17:00.
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 2-0 dla Spójni
Transmisja:
https://www.tvcom.pl/Gra/Sport-Koszykowka/Liga-1_liga/Sezona-2017-2018/161744-Biofarm-Basket-Poznan-Spojnia-Stargard-(1LM-cwiercfinal-3-mecz).htm