Materiał sponsorowany
Nasz zespół dobrze rozpoczął środowe zawody. Po trafieniu Marcina Dymały było 11:6. Gospodarze odpowiedzieli serią ośmiu punktów z rzędu a chwilę później byli na najwyższym prowadzeniu - 19:14. To jednak nie był powód do niepokoju.
Od drugiej kwarty nie było wątpliwości, kto jest lepszy. Stargardzianie powoli powiększali przewagę. Na przerwę schodzili prowadząc 51:40. Ten rezultat powinien być wyższy. Enea Astoria pogubiła się w końcówce tej części, ale Spójnia nie potrafiła tego wykorzystać. Gospodarze mieli nawet wyższą skuteczność - 15/24 celnych rzutów z gry. Popełnili jednak 14 strat a Spójnia tylko trzy.
Choć końcowy wynik w pełni tego nie odzwierciedla to w najważniejszych momentach biało-bordowi bardzo dobrze bronili. Dzięki temu w drugiej połowie powiększali prowadzenie. W szczytowym momencie było 78:56. Za najmniej udane trzeba uznać ostatnie cztery minuty, które miejscowi koszykarze wygrali 11:3. Wtedy nasza drużyna popełniła wiele błędów, ale nie pozwoliła rywalowi uwierzyć w odwrócenie losów meczu.
Realne zagrożenie stanowiło tylko trzech koszykarzy Enea Astorii. To Paweł Śpica, który byłej drużynie zaaplikował 21 punktów oraz duet podkoszowych - Łukasz Frąckiewicz i Mateusz Fatz. Szczególnie Frąckiewicz był trudny do zatrzymania w pierwszych minutach. Gospodarze przeważali w zbiórkach - 38:31, ale Spójnia zniwelowała to trafiając 10 rzutów z dystansu przy czterech przeciwnika. Sukcesem naszej drużyny było powstrzymanie Michała Aleksandrowicza, który zdobył zaledwie cztery punkty.
Najlepszy na boisku był w środę koszykarz Spójni. Alan Czujkowski do 12 punktów dołożył osiem asyst a do tego po dwa przechwyty i bloki. To złożyło się na wysoki wskaźnik efektywności (23). Akcja Czujkowskiego, która podkreśliła dominację w środowym meczu to 3+1 z końcówki trzeciej kwarty. Wtedy było już 70:50 i stało się jasne, że rozbici gospodarze nie odmienią losów meczu. Mogli jedynie zniwelować część strat i ostatecznie tego dokonali.
Ze zmienników solidne zawody rozegrał Wojciech Fraś. Lepszy mecz w ataku zagrał również Maciej Raczyński. Swoje punkty dołożyli Marcin Dymała i Hubert Pabian. Trochę słabiej niż zwykle wypadł Dawid Bręk. Najważniejszy był jednak efekt końcowy. Bilans stycznia to pięć zwycięstw w pięciu meczach. To cieszy tym bardziej, że rywale byli trudni a trzy sukcesy zostały odniesione na wyjazdach, gdzie nigdy nie gra się łatwo.
Osobny akapit trzeba również poświęcić kibicom. Fani z małym opóźnieniem pojawili się w Bydgoszczy, ale również oni zdominowali Artego Arenę. Przez całą pierwszą połowę tylko Spójnia była wspierana głośnym dopingiem. To robiło niezwykłe wrażenie. W drugiej części również kibice Astorii starali się odpowiedzieć i przy pomocy bębna narobili trochę hałasu.
Enea Astoria Bydgoszcz - Spójnia Stargard 76:88 (22:24, 18:27, 14:21, 22:16)
Enea Astoria: Paweł Śpica 21, Łukasz Frąckiewicz 14, Mateusz Fatz 11, Mateusz Bierwagen 9, Dorian Szyttenholm 7, Michał Aleksandrowicz 4, Bartosz Pochocki 4, Adrian Barszczyk 2, Patryk Gospodarek 2, Jakub Kondraciuk 2, Bogdan Kornijec 0.
Spójnia: Hubert Pabian 16, Marcin Dymała 15, Wojciech Fraś 13, Alan Czujkowski 12, Maciej Raczyński 9, Dawid Bręk 7, Karol Pytyś 6, Marcel Wilczek 5, Konrad Koziorowicz 3, Sebastian Szymański 2.
Pozostałe wyniki 22. kolejki I ligi:
KK Warszawa - Polfarmex Kutno 66:80
Sokół Łańcut - Siarka Tarnobrzeg 85:81
WKS Śląsk Wrocław - KSK Noteć Inowrocław 89:76
R8 Basket AZS Politechnika Kraków - Pogoń Prudnik 84:59
Elektrobud-Investment ZB Pruszków - Energa Kotwica Kołobrzeg 88:81
GKS Tychy - SKK Siedlce 96:76
Jamalex Polonia 1912 Leszno - Biofarm Basket Poznań 82:63
FOTO: Szymon W.
